"Pracowały" w korporacji. Teraz mają szanse na nowe życie
Czyżby nową pasją Polaków były zielone rośliny domowe? Taki wniosek można wysnuć z sukcesu akcji "Zielony Weteran". "Używane" rośliny z biur i urzędów wyprzedały się... w godzinę! Kiedy przyszłam na miejsce, zastałam puste półki.
12.10.2019 09:29
W zeszłym tygodniu rozeszła się informacja o starcie akcji "Zielony Weteran", czyli wyprzedaży roślin zielonych, które "pracowały" wcześniej w biurach, korporacjach i urzędach, a teraz szukają nowych domów. Zorganizowało ją Florabo, studio projektowe zajmujące się aranżacją roślinną we wnętrzach. Kiedy usłyszałam o wyprzedaży, od razu postanowiłam tam zajrzeć.
Do showroomu Florabo na warszawskim Żoliborzu udałam się z nadzieją na nową roślinkę do mojej domowej dżungli. Akcja nie była mi obca, bo niecały rok wcześniej coś podobnego miało miejsce w Hali Koszyki. Wtedy Florabo miało tam swoje stałe półki z "weteranami" do kupienia w okazyjnych cenach. Sama wtedy kupiłam ładne okazy monstery i sansewierii.
Nie spodziewałam się tego, co zostanę w chłodną październikowy sobotę. Wyprzedaż miała zacząć się o godz. 10, ja dotarłam na miejsce przed 11:30. Chyba wyglądam jak "crazy plant lady", bo gdy szłam w kierunku Florabo, parę osób poinformowało mnie, że jeżeli idę po rośliny, to nic już nie zostało. Nie zraziłam się, bo liczyłam, że to "nic" było przerysowane.
Tak wyglądał showroom tuż przed startem akcji.
Na wejściu zobaczyłam puste półki i parę ostatnich wrzosików.
O, a tutaj została jeszcze jedna trzykrotka za 20 zł.
Jak widać, nie tylko ja liczyłam, że może jednak coś zostało.
Już nie miał kto brać "używanych" roślin
Cóż, nie udało mi się załapać na roślinki, więc porozmawiałam chociaż z Agnieszką Musiałowicz z Florabo. Przyznała, że sama nie spodziewała się tak ogromnego zainteresowania wydarzeniem. Już na godzinę przed rozpoczęciem wyprzedaży przed showroomem ustawił się tłum - wynika z relacji mojej rozmówczyni. W godzinę wyprzedała się większość roślin.
Skąd pomysł na akcję "Zielony Weteran"? Agnieszka Musiałowicz opowiada, że klienci, którzy zamawiają u niej aranżacje roślinne, co jakiś oczekują wymiany roślin. Coś ze "starymi" roślinami trzeba było zrobić.
Część rozdawano pracownikom biur, ale było ich za dużo, a szkoda wyrzucać w gruncie rzeczy dobre rośliny. Dlatego Florabo "reanimuje je" - doprowadza do porządku, rozsadza, odżywia i wystawia w nowo powstałym showroomie, który po inauguracyjnej wyprzedaży będzie czynny dwa razy w tygodniu - w poniedziałki i czwartki w godz. 17-19.
Na miejscu można też od razu przesadzić naszą nową roślinkę do nowej doniczki - jest miejsce, ziemia i narzędzia. Możemy przynieść swoją doniczkę lub kupić na miejscu - koszt. ok. 10-30 zł w zależności od rozmiaru.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl