Pracownicy przeczekują kryzys na chorobowym
Nietypowy wirus szerzy się wśród pracowników firm naszego województwa. Rozprzestrzenia się tak szybko, że przychodnie zdrowia i gabinety lekarskie przeżywają oblężenie.
26.02.2009 | aktual.: 26.02.2009 08:25
Większość dotkniętych wirusem pacjentów skarży się na jedną dolegliwość: groźbę utraty pracy. I błaga lekarzy o zwolnienia. "Chorzy" chcą w ten sposób uniemożliwić szefom wręczenie wymówień.
Tylko w styczniu do łódzkiego ZUS wpłynęło o 28 proc. więcej zwolnień lekarskich niż w grudniu ubiegłego roku. Do lekarzy pielgrzymują zwłaszcza pracownicy firm, które ogłaszają zwolnienia grupowe. 35-letni Mariusz z Łodzi "zachorował" pod koniec ubiegłego roku. Właśnie wtedy szef niewielkiej firmy produkcyjnej zapowiedział, że z częścią załogi będzie musiał się pożegnać, gdyż spada liczba zamówień. Pan Mariusz długo się nie zastanawiał.
_ Każdy z nas mógł zostać wytypowany do zwolnienia _ - mówi łodzianin. _ Żona zasugerowała, żebym poszedł do naszej znajomej lekarki i poprosił o L-4. Dostałem je bez żadnych problemów, gdyż choruję na nadciśnienie. Od tej pory kilka razy je przedłużałem. Na kilka dni przed wizytą odstawiam leki, ciśnienie mi skacze i już jest powód do dłuższego pobytu w domu. Część moich kolegów stosuje ten sam patent. _
O lewe zwolnienie najłatwiej osobom przewlekle chorym.
_ Na serce, kręgosłup, chorobę wrzodową czy kłopoty z ciśnieniem mogę wypisać przynajmniej kilka tygodni zwolnienia _ - nie ukrywa internistka z Łodzi. _ Spotykam się też z prośbami o kilka dni wolnego w terminach, w których w firmach odbywają się ruchy kadrowe. Takie zwolnienia można wypisać nawet okazom zdrowia. Ryzyko, że oszustwo zostanie wykryte, jest niewielkie. _
Jeszcze w październiku ubiegłego roku rozpoczęło się wręczanie wypowiedzeń szwaczkom i pracownikom administracji łódzkiej firmy odzieżowej Próchnik. Do tej pory nie odebrało ich ponad 10 proc. załogi.
_ Dostarczyli nam zwolnienia lekarskie _ - mówi Irena Chmielewska, dyrektor ds. personalnych Próchnika. _ Nie wiemy nawet, co im dolega, gdyż na drukach brakuje takich informacji. Niektórzy najpierw są nieobecni przez dwa, cztery tygodnie, potem przedłużają zwolnienia. I nic nie można na to poradzić. Możemy jedynie czekać, aż minie pół roku. Wtedy kończy się zasiłek chorobowy i pracownik może przejść na rentę lub świadczenie rehabilitacyjne. _
Jeszcze oporniej idzie zwalnianie pracowników Bełchatowskich Zakładów Przemysłu Bawełnianego. Firma praktycznie już nie istnieje, dobiega końca jej rozbiórka. Grupowe wypowiedzenia rozpoczęły się tu we wrześniu. Do dziś skutecznie unika ich ponad 50 osób spośród 129-osobowej załogi. Do końca grudnia wypowiedzenia otrzymały 72 osoby, kolejne 6 osób odebrało je w styczniu. i>Reszta cały czas przebywa na zwolnieniach lekarskich - przyznaje Maria Kulińska, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Bełchatowie.
Zarząd firmy odmówił komentarza w tej sprawie.
Do końca kwietnia pracę straci większość z 263 pracowników duńskiej firmy odzieżowej Kodan w Łowiczu. Na chorobowym przed zwolnieniem schroniło się już 10 osób.
_ Byłoby ich znacznie więcej, ale za obecność w pracy jest premia, która wynosi niemal tyle, co podstawowa pensja _ - nie ma złudzeń Renata Mackiewicz, dyrektor Koda- nu. _ Naszym pracownikom zwyczajnie nie opłaca się chorować, gdyż niższe zarobki w ciągu 3 ostatnich miesięcy zatrudnienia oznaczają niższe rekompensaty wypłacane przy rozwiązaniu zakładu _.
Przedsiębiorczy pracownicy z naszego województwa nie obawiają się konsekwencji, jakie wiążą się z przebywaniem na fikcyjnych zwolnieniach. Powód? Gdy oszustwo zostanie wykryte, traci się jedynie prawo do zasiłku chorobowego.
_ To niewielka strata, zwłaszcza że prawdopodobieństwo kontroli jest niewielkie _- uważa piotrkowianin od ponad dwóch miesięcy przebywający na zwolnieniu. _ Mogę stracić zasiłek po kilku miesiącach, a tak przez tyle tygodni w ogóle nie miałbym dochodu. _
W ubiegłym roku ZUS zakwestionował 12 proc. skontrolowanych zwolnień.
_ W niemal jednej czwartej tych przypadków wydano decyzje pozbawiające prawa do zasiłku _- informuje Monika Kiełczyńska, rzecznik prasowy I Oddziału ZUS w Łodzi. _ Pracodawca zatrudniający więcej niż 20 osób sam wypłaca zasiłek chorobowy i sam może sprawdzić, czy pracownik wykorzystuje zwolnienie lekarskie zgodnie z jego przeznaczeniem. Może też poprosić nas o skontrolowanie, czy zwolnienie jest wystawione prawidłowo. _
Zdaniem Adama Ambrozika, eksperta rynku pracy Konfederacji Pracodawców Polskich, to tylko teoria.
_ W praktyce dzieje się tak, że ZUS zaczyna się interesować zwolnieniami, gdy musi za nie płacić _ - podkreśla Ambrozik. _ System należy uszczelnić, gdyż zakład ponosi podwójne koszty, gdy pracownik jest na zwolnieniu. Jego pracę musi ktoś przecież wykonać _.
Desperację pracowników rozumie Waldemar Krenc, przewodniczący łódzkiej "Solidarności". - Utrata pracy to prawdziwy dramat, który może doprowadzić nawet do samobójstwa - mówi Krenc. _ Uważam, że pracodawcy wykorzystują kryzys jako pretekst do cięcia kosztów. Robią to przeważnie kosztem załogi _.
POLSKA Dziennik Łódzki
Alicja Zboińska (współpraca: Grzegorz Maliszewski)