Próba wodna zbiorników terminala LNG w Świnoujściu
W terminalu LNG w Świnoujściu rozpoczęto próbę wodną zbiorników LNG, w których magazynowany będzie skroplony gaz ziemny. 100 tysięcy metrów sześciennych wody morskiej zostanie wtłoczonych do każdego ze zbiorników. Chodzi o sprawdzenie, jak obiekty zachowają się pod obciążeniem.
23.07.2014 | aktual.: 23.07.2014 15:52
Próbę na pierwszym zbiorniku już rozpoczęto. Woda trafia do niego tymczasowymi rurociągami.
100 tysięcy metrów sześciennych wody - czyli 33 razy tyle, ile potrzeba do wypełniania pełnowymiarowego basenu olimpijskiego - po wtłoczeniu do zbiornika LNG pozostanie tam przez jedną dobę. W tym czasie zostanie sprawdzone tzw. osiadanie obiektu. Wtłoczona do zbiornika woda wytworzy docelowo obciążenie 100 tysięcy ton. Tyle waży prawie tysiąc samolotów Boeing 787 Dreamliner, 47 okrętów ORP "Błyskawica" czy 10 Mostów Północnych w Warszawie.
- Operacja potrwa około dwóch tygodni. Dziennie przybywać będzie od 8 do 10 tysięcy metrów sześciennych wody, co oznacza, że lustro wody będzie się podnosić około 2 metry na dobę. W sumie zbiornik zostanie zalany do wysokości 22 metrów, czyli w około 60 procentach jego nominalnej pojemności. Wymagana objętość wody została wyliczona na podstawie różnicy wagi skroplonego gazu ziemnego i wody. Litr LNG waży około 630 gramów, a litr wody to oczywiście 1000 gramów - powiedział dziennikarzom Maciej Mazur, dyrektor biura komunikacji korporacyjnej Polskiego LNG.
- Przy tak dużym obciążeniu, każdy ruch konstrukcji zostanie zarejestrowany. Geodezyjne pomiary będą realizowane przy pomocy specjalistycznej aparatury, według najwyższych norm i standardów. Zbiornik ma prawo osiąść, ale w wyznaczonych w projekcie normach i w sposób równomierny - mówi Mazur.
Po potwierdzeniu, że wszystkie normy są zachowane, zbiornik zostanie opróżniony, a następnie dokładnie oczyszczony. Po zakończeniu próby pierwszego zbiornika, analogiczna operacja zostanie przeprowadzona w drugim.
Spółka Polskie LNG informowała ostatnio o zakończeniu montażu zbiorników wewnętrznych, w których magazynowany będzie skroplony gaz ziemny, zainstalowaniu kolumn nalewczych, którymi LNG będzie wtłaczane do zbiorników czy pracach wykonywanych na dachach obu obiektów, w tym m.in. montażu suwnic, które umożliwiają obecnie instalację pozostałych elementów i urządzeń.
Zgodnie z raportem przedstawianym przez generalnego realizatora inwestycji, tj. konsorcjum na czele z włoską firmą Saipem, stan zaawansowania inwestycji w terminal LNG w Świnoujściu przekroczył w miesiącu czerwcu br. 90,5 proc. Inwestycja zostanie ukończona na przełomie roku i będzie gotowa do odbioru komercyjnych dostaw gazu w 2015 roku.
Terminal ma umożliwić sprowadzanie do Polski do 5 mld m sześc. gazu skroplonego rocznie, z możliwością powiększenia tej zdolności do 7,5 mld m sześc. rocznie. Jego powstanie traktowane jest jako jeden z najważniejszych elementów polskiego bezpieczeństwa energetycznego.
Ostatnio o inwestycji zrobiło się głośno z powodu opublikowanych przez tygodnik "Wprost" podsłuchanych rozmów b. wiceministra finansów, a Andrzej Parafianowicza z b. ministrem transportu Sławomirem Nowakiem ,w której Parafianowicz mówi, że w kwestii oddania do użytku terminalu LNG "mówią o jesieni 2015, a na mieście mówią coś o 2017". W opublikowanym zapisie Parafianowicz mówi też, że umowy na budowę terminalu są skonstruowane w sposób niekorzystny, co pozwala włoskiej firmie stojącej na czele konsorcjum budującego terminal bezkarnie się opóźniać.
Po upublicznieniu tych rozmów minister skarbu Włodzimierz Karpiński poinformował jednak, że terminal LNG w Świnoujściu będzie w stanie odbierać gaz skroplony zgodnie z kontraktem, czyli w 2015 r. Chodzi o tzw. kontrakt katarski, zawarty między PGNiG a Quatargas. Zgodnie z pierwotnymi założeniami - dotyczy on sprowadzania gazu od stycznia 2015 roku w formule "take or pay". Przez dwadzieścia lat PGNiG ma kupować od firmy Qatargas 1,3 mld m sześc. gazu rocznie. PGNiG na początku roku informowało, że renegocjuje umowę.
Ze Świnoujścia Łukasz Osiński