Problem z mikrokawalerkami. Klienci dewelopera zawiadomili prokuraturę
Jak podała "Gazeta Wyborcza", klienci krakowskiego dewelopera Inplus New Home zmagają się z poważnymi problemami związanymi z zakupem mikrokawalerek. Wielu z nich straciło oszczędności życia, a mieszkania pozostają w stanie surowym.
Rozmówca "Gazety Wyborczej", który kupił mikrokawalerkę od Inplus New Home, od ponad roku czeka na swoje mieszkanie. Zapłacił 210 tys. zł za 20 mkw., a dodatkowo 53 tys. zł za wykończenie. Mimo zapewnień ze strony dewelopera, lokal wciąż jest w stanie surowym.
- Raz na budowie pojawił się jeden pracownik, położył płytki na dwóch ścianach w łazience i tyle go widzieli - opowiadał "Wyborczej" rzekomo poszkodowany klient. Deweloper początkowo odbierał telefony, ale później miał zablokować jego numer. Mężczyzna wysłał wezwanie przedsądowe, ale nie otrzymał odpowiedzi.
Największa Matka Boża na świecie powstaje w Polsce. Byliśmy u jej stóp
Więcej poszkodowanych przez dewelopera?
Inna rozmówczyni "Gazety", kobieta z Ukrainy również padła ofiarą dewelopera. Jak opisuje dziennik, Ukrainka zainwestowała 330 tys. zł w dwa mieszkania, które miały być połączone.
- Oddaliśmy Inplusowi wszystko, co mieliśmy. Mama i dziadek po całej wiosce chodzili i od ludzi pieniądze pożyczali, żebyśmy mieli w Polsce gdzie mieszkać - opowiadała "Wyborczej". Mieszkania nadal nie są gotowe, a budynek jest obciążony hipotekami na ponad 4,2 mln zł.
- Oni w ogóle nie reagują na nasze pisma i telefony, powiedzieli, że jak chcemy odzyskać nasze pieniądze, mamy im dać 3 miesiące na sprzedaż naszego mieszkania, ale wiadomo, że tego już nikt nie kupi - dodała kobieta.
Zawiadomienia do prokuratury
Jak podaje "Gazeta Wyborcza", klienci Inplus New Home złożyli zawiadomienia do prokuratury.
- W ostatnim czasie do Prokuratury Rejonowej Kraków-Krowodrza wpłynęło kilka zawiadomień dotyczących inwestycji firmy Inplus - potwierdziła Oliwia Bożek-Michalec, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Krakowie. Zgodnie z doniesieniami "GW", szkody wyliczane są na miliony złotych.
Firma Inplus New Home odpiera zarzuty, twierdząc, że działa zgodnie z prawem. Zarząd firmy przesłał "Wyborczej" wezwanie do sprostowania informacji zawartych w publikacjach oraz zapowiedział złożenie zawiadomienia do prokuratury przeciwko urzędnikom nadzoru budowlanego.
Deweloper twierdzi, że nie potrzebuje pozwoleń, ponieważ nie zmienia kubatury budynków, a jedynie je remontuje. Według spółki Inplus nadal są to domy jednorodzinne, bo podzielono je na maksymalnie dwie księgi wieczyste. Kupujący formalnie nabywa udziały w nieruchomości, stając się współwłaścicielem całego budynku, a nie pojedynczego mikromieszkania.