Trwa ładowanie...

Problemy z dalszym wzmocnieniem

Po tym jak w piątek warszawski parkiet pokazał w końcu charakter i wykazywał wyraźne wzmocnienie względem czołowych rynków europejskich, również poniedziałkowy handel GPW rozpoczęła od mocniejszego akcentu. Ponad jednoprocentowy wzrost, osiągnięty przez WIG oraz WIG20 w pierwszej godzinie handlu, ponownie pokazał jeszcze relatywną siłę naszego rynku względem naturalnych liderów.

Problemy z dalszym wzmocnieniemŹródło: Jupiterimages
d1yiifk
d1yiifk

Po południu dobre nastroje wśród Europejczyków podtrzymane zostały przez lepsze doniesienia na temat niemieckich zamówień w przemyśle w lutym, a na naszym podwórku przez pochlebne opinie agencji ratingowej Fitch, pozytywnie oceniającej perspektywy wzrostu rodzimej gospodarki. Początek sesji za oceanem zbiegł się z osłabieniem notowań w Warszawie, z czego jednak niewiele zrobiła sobie polska waluta, wzmacniająca się w trakcie całego dnia. Faktem pozostało jednak, że relatywna siła naszego parkietu na finiszu notowań zanikła, w efekcie czego WIG oraz WIG20 oddały cały dzisiejszy wzrost, kończąc dzień odpowiednio 0,02 i 0,07 poniżej piątkowego poziomu odniesienia. Przebudowa na finiszu indeksu MSCI Poland (dodanie BZWBK) podbiła wartość obrotów które przekroczyły 1,2 miliarda złotych.

Głównym sprawcą popołudniowego osłabienia rynku były akcje KGHM-u (-1,7%), które od dziennego maksimum osłabiły się blisko cztery procent. Sytuację próbowały ratować akcje innych gigantów, jednak z mizernym rezultatem: Pekao (1,5%), PKNOrlen (0%), PGE (0,4%) oraz PZU (1,3%), w przypadku których inwestorzy mają prawo liczyć w tym roku na przyzwoite dywidendy. Ponadto lepiej od średniej rynkowej radziły sobie akcje TVN-u (2,3%), Bogdanki (2,1%), oraz GTC (2%). Obok KGHM-u outsiderami okazały się walory TPSA (-1,7%), Lotosu (-1,5%) oraz Handlowego (-1,4%). Pomimo ustalenia po sesji dywidendy mocno na wartości straciły akcje Synthosu (-2,9%), tracąc od dzisiejszego szczytu blisko 6 procent.

W gronie mniejszych spółek na pierwszy, dodatni plan wysunęły się dzisiaj papiery Hawe (9,9%), dynamicznie odreagowujące ostatnią silną przecenę związaną ze słabymi wynikami i odejściem prezesa. Pretekstem do odbicia okazały się szacunki skonsolidowanych wyników finansowych za pierwszy kwartał bieżącego roku. Podobnie straty z nieoczekiwanego piątkowego tąpnięcia odrabiały papiery Cyfrowego Polsatu (3,2%), czemu towarzyszyły podwyższone obroty. Ponadto na sesji zainteresowaniem cieszyły się kursy spółek farmaceutycznych, to jest Neuki, Pelionu oraz Farmacolu, o których wciąż ciepło wyrażają się analitycy wskazujący istniejący dalej potencjał do zwyżki. Zdecydowanie inaczej rynek odebrał doniesienia o złożonym przez CEDC (-29%) wniosku o dobrowolne postępowanie upadłościowe (w zgodzie z amerykańskim prawem upadłościowym), w celu uzyskania zatwierdzenia planu reorganizacji. Powodów do zadowolenia po sesji nie mogli mieć również posiadacze akcji między innymi Rafako, Relpolu (-3%) oraz Enei (-3.2%).

Względnie pozytywną wydawałoby się wymowę sesji zakłóciła ostatnia część handlu, która pogorszyła jej ostateczny bilans. wskazując na wciąż kruchy charakter podjętego odbicia. Obserwowane od końca ubiegłego tygodnia wzmocnienie zainicjowane zostało z nieprzypadkowego miejsca, a mianowicie z kluczowego wsparcia jakim dla WIG20 jest strefa 2300-2320 punktów. Szanse jego kontynuacji uważam obecnie za umiarkowane, to znaczy spodziewam się jeszcze przejściowych osłabień związanych, jak sądzę, z ubijaniem trwalszego dna co może potrwać jeszcze w kolejnych tygodniach. O ile zejście poniżej wspomnianego wyżej rejonu jest dla mnie jeszcze dopuszczalne (do 2250 punktów), o tyle zakładam, że będzie to przejściowe, mające charakter okazji inwestycyjnej. Najbliższa strefa potencjalnego oporu ze strony sprzedających rozciąga się w rejonie 2400-2420 punktów. Generalnie liczę, że fatalnie słaby współczynnik siły relatywnej naszego parkietu względem czołowych światowych rynków zacznie się w okolicach połowy bieżącego roku
odwracać powoli ale systematycznie poprawiając wyceny spółek. Mój ostrożny optymizm buduję również na kontrariańskiej zasadzie, obserwując obecnie rosnące rzesze rozczarowanych i negatywnie do rynku nastawionych inwestorów i analityków. Oczywiście w scenariuszu tym nie ma miejsca na dynamiczny wzrost awersji do ryzyka spowodowanej np. likwidacją lub modyfikacją programu OFE czy też pogłębieniem kłopotów większych krajów strefy euro.

Paweł Kubiak
makler DM BZ WBK S.A.

d1yiifk
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1yiifk