Proces ws. zadośćuczynienia za namaszczenie ateisty
Przed szczecińskim sądem apelacyjnym rozpoczął się w czwartek proces w
sprawie udzielenia w szpitalu przez katolickiego kapłana sakramentu namaszczenia chorych
niewierzącemu pacjentowi
Przed szczecińskim sądem apelacyjnym rozpoczął się w czwartek proces w sprawie udzielenia w szpitalu przez katolickiego kapłana sakramentu namaszczenia chorych niewierzącemu pacjentowi. Był on wtedy nieprzytomny, po operacji.
Mężczyzna domaga się 90 tys. zł od szpitala. Pozwał placówkę za naruszenie zasad wolności sumienia. Sąd ma wydać orzeczenie w tej sprawie 23 stycznia.
Niewierzący mieszkaniec Szczecina Jerzy R. poddał się planowanej operacji kardiochirurgicznej w 2009 r. Gdy po zabiegu był w śpiączce farmakologicznej i istniało zagrożenie dla życia ksiądz udzielił mu sakramentu namaszczenia chorych. Ani personel szpitala, ani duchowny nie sprawdzili jednak wcześniej, czy pacjent jest chrześcijaninem.
*Polecamy: * W ten dzień pracujemy najlepiej
Mężczyzna o namaszczeniu dowiedział się dopiero po przeczytaniu swej dokumentacji medycznej.
Pełnomocnik Jerzego R., Krzysztof Grubin, wnioskował, by sąd przyjął dowód - opinię biegłego psychologa w sprawie krzywdy poniesionej przez pacjenta. Sąd ten wniosek oddalił. Powoda nie było w sądzie.
Jak powiedział Grubin dziennikarzom, jego klienta, osobę niewierząca obrzęd dokonany przez księdza obrażał. W jego odczuciu to był rytuał, z którym on się nie zgadza - powiedział. Reprezentująca szpital Agnieszka Żak-Myślak w rozmowie dziennikarzami mówiła, że "szpital zwyczajowo nie odbiera oświadczeń od pacjentów na temat ich wyznania, a intencja po stronie kapelana i szpitala była prawidłowa".
Udzielenie namaszczenia było aktem dobrej woli, a sam sakrament nie ma znaczenia dla osoby niewierzącej - zaznaczyła. Jak dodała, w ocenie kapelana fakt udzielenia tego sakramentu nie ma żadnej doniosłości dla osoby niewierzącej.
Sprawa trafiła do Sądu Okręgowego w Szczecinie. Ten styczniu 2012 r. oddalił powództwo, podkreślając, że pacjent nikomu nie zgłaszał, że nie życzy sobie sakramentów według obrządku katolickiego. Sąd apelacyjny podtrzymał wyrok sądu niższej instancji.
Jednak Sąd Najwyższy we wrześniu ubiegłego roku , do którego pacjent złożył wniosek o kasację orzekł, że namaszczenie nieprzytomnego chorego bez jego zgody jest naruszeniem dóbr osobistych. Sprawa została cofnięta do ponownego rozpatrzenia przez Sąd Apelacyjny.
Sakrament namaszczenia chorych jest jednym z siedmiu sakramentów w Kościele katolickim. Przewidziany jest dla ciężko chorych. Kapłan namaszcza czoło i ręce chorego olejem świętym, wypowiadając przy tym słowa: "Przez to święte namaszczenie niech Pan w swoim nieskończonym miłosierdziu wspomoże ciebie łaską Ducha Świętego. Amen. Pan, który odpuszcza ci grzechy, niech cię wybawi i łaskawie podźwignie. Amen".
MA