Produkcja spadła mniej niż oczekiwano
Produkcja przemysłowa spadała w lutym o 14,4 proc., a oczekiwano spadku o 16,6 proc. Produkcja wyrównana sezonowo spadła o 12,4 proc.
18.03.2009 17:28
Produkcja przemysłowa spadała w lutym o 14,4 proc., a oczekiwano spadku o 16,6 proc. Produkcja wyrównana sezonowo spadła o 12,4 proc.
Dane są lepsze od oczekiwań ekonomistów, ale mimo wszystko dwucyfrowy spadek produkcji przemysłowej nie przekona nikogo, że sytuacja jest dobra. Pojawia się też kłopot z inflacją - ceny produkcji wzrosły o 5,4 proc. (oczekiwano 3,4 proc.), na co składa się przede wszystkim wzrost cen energii, ale być może także wzrost cen importu do produkcji. Właśnie wzrost cen w połączeniu z osłabieniem złotego z ostatnich tygodni może utrudnić decyzje o obniżaniu stóp procentowych. Choć póki co dominuje przekonanie, że spadek cen detalicznych i tak zostanie wymuszony przez kryzys. O tym, że tak być nie musi przekonują dzisiejsze dane z USA, gdzie mimo kryzysu inflacja wzrosła bardziej niż oczekiwano (o 0,4 proc. m/m) drugi miesiąc z rzędu.
SYTUACJA NA GPW
Na rynku międzybankowym mamy do czynienia z pewnym paradoksem. Banki komercyjne dzięki zebranym depozytom oraz obniżkom stóp procentowych w dużej mierze dysponują nadwyżkami kapitału, ale zamiast przeznaczać je na akcję kredytową wolą lokować środki w papiery skarbowe. Prezes NBP Sławomir Skrzypek stwierdził, że szczególna odpowiedzialność spoczywa obecnie nad bankami kontrolowanymi przez państwo, które powinny dać przykład rynkowi i bardziej zdecydowanie pomagać wprowadzić w obieg gospodarczy kapitał dostarczany przez bank centralny. Kurs akcji PKO BP spadł w środę o 2,8 proc., a WIG20 na dwie sesje przed rozliczeniem kontraktów terminowych obniżył się o 1,9 proc. O 3,3 proc. potaniały akcje Banku Pekao SA, którego główny akcjonariusz - włoska grupa UniCredit, zwrócił się do rządu o pomoc w wysokości 4 mld EUR.
GIEŁDY W EUROPIE
Japoński bank centralny zwiększył rozmiar ilość środków zaangażowanych w program wykupu obligacji i innych instrumentów finansowych z 1,4 bln jenów miesięcznie do 1,8 bln jenów. Podobnego zdania są władze monetarne Wielkiej Brytanii. Z ujawnionych w środę transkryptów z ostatniego posiedzenia Banku Anglii wynika, że bankierzy którzy postanowili na kupno rządowych i komercyjnych obligacji przeznaczyć 75 mld funtów, uznali, że do uzyskania zamierzonego efektu potrzebne będzie jeszcze przynajmniej 50-100 mld funtów. Sprowadzenie inflacji do celu (ok. 2 proc.) nie powinno stanowić problemu w najbliższych miesiącach, dlatego jeśli Bank Anglii oczekuje, że gospodarka do 2010 r. skurczy się o 5 proc. priorytetem powinno być odzyskanie zaufania przedsiębiorców i konsumentów. Na londyńskiej giełdzie po południu FT-SE oddał wcześniejsze wzrosty i spadał o ok. 2 proc.
WALUTY
Złoty dziś znowu tracił na wartości i tym razem to jest niepokojąca tendencja, bo równocześnie wyraźnie wzrosły notowania euro wobec dolara. Dotąd przewaga euro nad dolarem zwykle przekładała się na umocnienie naszej waluty, dziś nie było widać choćby cienia pozytywnej reakcji. Rynek tradycyjnie też zignorował krajowe dane dotyczące produkcji przemysłowej. Frank podrożał dziś do 2,981 PLN (o 1,6 proc.), choć początkowo spadał poniżej 2,92 PLN. Euro podrożało do 4,561 PLN czyli o 1,1 proc., (zaczęło dzień osiem groszy niżej), a dolar niemal nie zmienił wartości i kosztował 3,477 PLN (trzy grosze powyżej minimum dziennego).
Tymczasem euro podrożało dziś do 1,31 USD - najwyższego poziomu od 29 stycznia br. po danych o inflacji i w oczekiwaniu na komunikat Fed.
SUROWCE
Wenezuela podpisała wczoraj dwie międzynarodowe umowy odnośnie wydobycia i eksportu ropy z Chinami i Rosją na kwotę ok. 6 mld USD. Dzięki temu Hugo Chavez pokryje przynajmniej część przychodów budżetu utraconych na skutek niskich cen energii na światowych rynkach. Jednak wcale nie oznacza to, że problemy zostały zażegnane skoro jednocześnie dowiadujemy się, że ceny paliwa w Wenezueli, które od 13 lat utrzymywały się na niezmienionym poziomie mogą wkrótce zostać podniesione. Na rynku surowcowym w środę ropa nieco potaniała o 2 dolary do 48 USD za baryłkę. Obniżenie szacowanego tempa wzrostu gospodarek Chin i Indii przez Bank Światowy i Międzynarodowy Fundusz Walutowy to tylko jeden z wielu sygnałów, że pomimo wspólnych zabiegów podejmowanych przez rządy na całym świecie, wyjście z recesji w bieżącym roku to raczej pobożne życzenie.
Łukasz Wróbel, Emil Szweda
Open Finance
| Niniejszy dokument jest materiałem informacyjnym. Nie powinien być rozumiany jako materiał o charakterze doradczym oraz jako podstawa do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w niniejszym opracowaniu są jedynie wyrazem opinii autorów w dniu publikacji i mogą ulec zmianie bez zapowiedzi. Open Finance nie ponosi odpowiedzialności za jakiekolwiek decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie niniejszego opracowania. |
| --- |