Promocja czy nabijanie w butelkę? Sprawdzamy gazetki z marketów
"Promocja", "okazja", "nowość" - to słowa klucze, które uruchamiają w ludzkim mózgu zakupowe potrzeby. Wiele takich "promocji" to nabijanie klientów w butelkę, bo rzekomo przecenione produkty wcześniej wystawiono za zawyżoną kwotę. - Wszyscy się na to nabierają - mówią eksperci.
05.11.2018 | aktual.: 06.11.2018 09:32
Gazetka promocyjna marketu Kaufland z 2 listopada. Oferta specjalna - elektronarzędzia w wyjątkowo korzystnych cenach. Wkrętarka - 29 proc. taniej. Szlifierka kątowa - 45 proc. taniej. Z podanymi cenami jest jednak coś nie tak.
Wkrętarka akumulatorowa znanej firmy. Według gazetki kosztowała prawie 480 złotych. W ramach "promocji" możemy ją kupić za 339 zł. Latarka gratis.
Identyczna wkrętarka (bez latarki gratis) w innych sklepach kosztuje ok. 380 - 350 złotych.
Podobnie jest w przypadku innych narzędzi. Młot udarowy, według materiałów promocyjnych sklepu, przeceniono z 499 na 349 złotych. Cena w innych sklepach - 340 - 380 złotych.
Mała elekryczna wkrętarka, przeceniona z 389 na 249 złotych kosztuje w innych sklepach ok. 270 zł.
- Takie fikcyjne "promocje", czyli zawyżanie cen towarów a następnie "obniżka" do ceny rynkowej, to zjawisko powszechne - mówi dr Monika Skorek z Katedry Marketingu Uniwersytetu Warszawskiego. - Nie jest to działanie nielegalne, ale z punktu widzenia etyki nie powinno się go stosować. Niestety, jest powszechne. Nie tylko w przypadku narzędzi, ale również produktów spożywczych czy suplementów diety. Apteki stosują takie "promocje" nagminnie.
Sprawdzamy zatem gazetkę sieci aptek Super-Pharm. Podwójne opakowanie proszku na regulację pracy jelit według materiałów reklamowych przeceniono z 69 na 49 złotych. W innych sklepach, takie samo opakowanie, tego samego produktu, dostaniemy za 37 złotych. Bez żadnej "promocji".
Pudełko preparatu z magnezem, jak informuje apteka, przeceniono z 14,99 na 5,99 zł. W innych sklepach cena tego samego produktu to od 4 do 7 złotych.
Największym promocyjnym rekordzistą jest suplement diety na potencję. Jak informuje gazetka, cena bazowa 30 tabletek to 67,99 zł. Okazyjna, promocyjna cena to 41,99 zł. Inne apteki, taki sam preparat, w takim samym opakowaniu, oferują za 19.99 do maksymalnie 30 złotych.
- To jest działanie psychologiczne. Takie słowa jak "promocja" czy "okazja" działają na nas bardzo mocno - mówi dr Monika Skorek. - Firmy stosują takie praktyki, bo są skuteczne, nawet jeśli etycznie wątpliwe.
Jak to możliwe, że w dobie powszechnego dostepu do informacji i porównywarek cenowych nadal dajemy się nabrać na takie pułapki?
- Nie ma ludzi odpornych - mówi dr Monika Skorek. - Łapią się na to wszyscy, łącznie ze specjalistami od reklamy, którzy doskonale znają te mechanizmy. Nie ma takiej możliwości, żeby sprawdzać cenę każdego produktu. A jak robimy zakupy na szybko, potrzebujemy jakiegoś produktu, to chętniej sięgniemy na półkę z napisem "promocja" nawet się nad tym nie zastanawiając.
O komentarz w sprawie sztucznych promocji poprosiliśmy biuro prasowe sieci Kaufland i Super-Pharm. Na odpowiedź czekamy.