Prywatyzacji Zakładów Mięsnych Płock przyjrzy się prokuratura
Najwyższa Izba Kontroli skierowała do
prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa
przez pięciu ministrów skarbu, dotyczące "zaniechania obowiązków
przy prywatyzacji Zakładów Mięsnych Płock SA" - poinformował PAP rzecznik NIK Paweł Biedziak.
11.03.2009 | aktual.: 11.03.2009 15:13
Najwyższa Izba Kontroli skierowała do Prokuratury Rejonowej Warszawa-Śródmieście zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez pięciu ministrów skarbu, dotyczące "zaniechania obowiązków przy prywatyzacji Zakładów Mięsnych Płock SA" - poinformował PAP rzecznik NIK Paweł Biedziak.
Chodzi o byłych ministrów skarbu, którzy kierowali resortem od marca 2004 r. do listopada 2007 r. - wyjaśnia w komunikacie NIK. Według kontrolerów, resort skarbu, kierowany przez: Zbigniewa Kaniewskiego, Jacka Sochę, Andrzeja Mikosza, Kazimierza Marcinkiewicza (b. premiera pełniącego obowiązki ministra skarbu) oraz Wojciecha Jasińskiego, nie podjął wobec Zakładów Mięsnych Płock (spółki ze 100 proc. udziałem SP) skutecznych działań prywatyzacyjnych.
"Ministerstwo skarbu odpowiada - zdaniem NIK - za zaniechanie istotnych dla procesu prywatyzacji przedsięwzięć. W efekcie spółka, bez niezbędnych do rozwoju środków finansowych, pochodzących z prywatyzacji, nie mogła dostosować się do unijnych wymagań sanitarno-weterynaryjnych i pod koniec 2007 roku musiała zaprzestać produkcji" - napisano w komunikacie Izby.
"Po odrzuceniu pierwszej oferty prywatyzacyjnej w 2002 roku (Zakłady Mięsne Duda sp. z o.o), kolejni ministrowie skarbu podejmowali decyzje o dalszym funkcjonowaniu prawnym spółki bez jasno sformułowanej strategii prywatyzacyjnej" - dodano.
Kontrolerzy NIK "nie zakwestionowali powodów odrzucenia pierwszej oferty sprzedaży w 2002 roku (obniżanie ceny zakupu przez potencjalnego nabywcę), lecz wskazali na brak realnych działań prywatyzacyjnych w następnych latach".
Według Izby, przedłużanie działalności spółki przy równoczesnym zaniechaniu jej restrukturyzacji oraz nieudolnym kierowaniu przez zarząd przyniosło wielomilionowe straty. "Szacowana kwota strat wynikająca z wszystkich nieprawidłowości sięga ponad 17 milionów złotych" - podkreśla NIK.
Przypomina, że biegli rewidenci, którzy badali sprawozdania finansowe spółki, zwracali uwagę na złą sytuację Zakładów Mięsnych w latach 2004-2006.
"W lutym 2004 roku doradca prywatyzacyjny informował ministra skarbu, że bez środków pochodzących z prywatyzacji, zakłady nie będą w stanie dostosować się do wymogów unijnych. Pomimo tych ostrzeżeń, resort skarbu nie reagował na kolejne oferty ze strony inwestorów. Spółka otrzymała trzy kolejne oferty w latach 2004- 2005 od grupy rolników współpracujących z zakładem w Płocku, od zakładu przetwórstwa z Nowego Brzeska oraz przedsiębiorstwa usługowego +Roka+" - napisano.
"Podczas kontroli NIK, urzędnicy odpowiedzialni w ministerstwie skarbu za prywatyzację nie potrafili wyjaśnić, dlaczego nie podjęto rozmów z potencjalnymi inwestorami, dlaczego nie przedłużono umowy z doradcą prywatyzacyjnym, a wreszcie dlaczego departamenty ministerstwa nie przekazywały sobie informacji o trudnej sytuacji zakładów mięsnych w Płocku" - dodano.
NIK krytycznie oceniła też pomoc publiczną, jakiej udzielono spółce w 2003 roku.
"Blisko 6 milionów złotych nie zostało zdaniem kontrolerów wykorzystanych celowo. Środki te w żaden sposób nie przyczyniły się do restrukturyzacji zakładów, czy też przygotowania ich do prywatyzacji" - napisano.
W zawiadomieniu przesłanym do prokuratury, jako odpowiedzialnych za zaniechania resortu skarbu przy prywatyzacji zakładów mięsnych w Płocku, NIK wymienia, obok ministrów, także sekretarzy i podsekretarzy stanu oraz urzędników w ministerstwie skarbu, zajmujących się branżą mięsną - poinformował rzecznik NIK.
Kazimierz Marcinkiewicz powiedział w środę PAP, że zarzuty NIK wobec jego osoby są "śmieszne". _ Ministrem skarbu byłem przez miesiąc, dokładnie 5 tygodni. Przez 5 tygodni nikt nie jest w stanie niczego sprywatyzować _ - powiedział.
Z zarzutami Izby nie zgadza się również Wojciech Jasiński. _ Zastałem spółkę w trudnej sytuacji. Starałem się doprowadzić do jej prywatyzacji; chcieliśmy znaleźć nabywcę _ - powiedział.
_ Nigdy nie uważałem, że państwo musi być właścicielem zakładów mięsnych w Płocku _ - dodał Jasiński.
Spółka działała od 1936 roku; specjalizowała się w produkcji przetwórczej (wędliny, konserwy i smalec) oraz uboju trzody i bydła.
Pod koniec grudnia 2007 roku Zakłady Mięsne w Płocku zostały zamknięte decyzją powiatowego lekarza weterynarii z powodu niedostosowania się do unijnych norm sanitarno-weterynaryjnych. Pod koniec lutego 2008 r. do wydziału gospodarczego Sądu Rejonowego w Płocku trafił wniosek o ogłoszenie upadłości.