Przedawnione długi znikną z czarnych list

Rząd chce uwolnić Polaków od przedawnionych długów. Właśnie toczy się batalia, czy znikną one z baz danych biur informacji gospodarczej po roku od przedawnienia czy od razu.

Przedawnione długi znikną z czarnych list
Źródło zdjęć: © Fotolia

30.06.2014 | aktual.: 30.06.2014 11:06

Moment wykreślania z Biur Informacji Gospodarczych przedawnionych danych o długach konsumentów - o to m.in. spierają się uczestnicy konsultacji społecznych dot. projektu założeń noweli ustawy o udostępnianiu informacji gospodarczych i wymianie danych gospodarczych.

Przygotowany przez resort gospodarki projekt założeń zakłada, że wykreślenie takich informacji następowałoby po roku od przedawnienia. Zdaniem organizacji konsumenckich powinny one być wymazywane w momencie przedawnienia, zaś w ocenie lobby pracodawców dane takie powinny zostawać w rejestrach znacznie dłużej niż rok po przedawnieniu.

Proponowana nowelizacja ma zwiększyć ochronę dłużników przed nieuczciwym wpisem w rejestrach Biur Informacji Gospodarczej oraz daje osobom fizycznym niebędącym przedsiębiorcami prawo do dokonywania wpisów w BIG-ach. Nowe regulacje mają też obniżyć koszty i ułatwić dostęp do pełnej informacji o wiarygodności płatniczej drobnym przedsiębiorcom, a tym samym obniżyć ryzyko prowadzenia działalności gospodarczej.

- Zapisy wzmacniające prawa dłużnika to m.in. reakcja na sygnały od Rzecznika Praw Obywatelskich, zdaniem którego naruszano prawa konsumentów trafiających do rejestrów. Projekt założeń zawiera propozycje równoważące interesy obu stron. Mimo pewnych obostrzeń propozycje pozwalają przedsiębiorcom w bardziej swobodny sposób wykonywać działalność gospodarczą - powiedział PAP Grzegorz Lang z Ministerstwa Gospodarki.

Proponowane przez MG zmiany podobają się przede wszystkim organizacjom konsumenckim, w tym UOKiK, Europejskiemu Centrum Konsumenckiemu i Rzecznikowi Ubezpieczonych, które zgłosiły do projektu jedynie pojedyncze poprawki.

UOKiK z Europejskim Centrum Konsumenckim sprzeciwiają się np. proponowanej w założeniach zmianie, by skrócić czas, jaki musi minąć od zapadnięcia wymagalności zobowiązania z 60 do 30 dni, gdyż jak uzasadnia ECK "to zbyt mało, by zamknąć postępowanie reklamacyjne w sprawach spornych".

Organizacjom nie podoba się też inne z założeń, zgodnie z którym Biura będą miały obowiązek automatycznego wykreślenia wpisu rok po upływie terminu przedawnienia, chyba że wierzyciel przedstawi wiarygodne informacje, że nastąpiło przerwanie biegu przedawnienia, np. wystąpił z pozwem przeciwko dłużnikowi. W wypadku przedsiębiorców wykreślenie następuje dopiero po przedstawieniu wyroku sądowego oddalającego powództwo na skutek przedawnienia.

Organizacje konsumenckie chciałyby jednak pójść jeszcze dalej. Zarówno Rzecznik Ubezpieczonych jak i UOKiK postulują, by przedawnione długi osób fizycznych wykreślać z rejestru w chwili przedawnienia, a nie dopiero po roku.

Co jednak nie podoba się organizacjom konsumenckim, zdobywa pozytywną ocenę organizacji przedsiębiorców. Właśnie ta propozycja zyskała aprobatę Konfederacji Lewiatan, zdaniem której, choć zmiany mają pozytywny kierunek, to zbytnio idą na rękę dłużnikom.

- Dostrzegając bowiem konieczność ochrony słusznych interesów dłużników, ustawodawca powinien równoważyć te prawa z interesami wierzycieli, a także uwzględniać ekonomiczny aspekt proponowanych zmian - pisze Konfederacja w swojej opinii do projektu. Zarówno Lewiatan, jak np. Konferencja Przedsiębiorstw Finansowych w Polsce chciałyby, aby informacje o przedawnionych długach konsumentów pozostawały w rejestrach znacznie dłużej niż proponowany przez MG rok.

- Jeśli ten przepis zostanie przyjęty, może się okazać, że osoby o obniżonej wiarygodności płatniczej nie będą widoczne w systemie, a tym samym potencjalni kontrahenci tych osób nie będą w stanie właściwie ocenić ryzyka kontraktu - zwraca uwagę KPF w swojej opinii do projektu, ostrzegając, że ubocznym skutkiem takiego zapisu może być także "nasilenie się zjawiska tzw. pokusy nadużycia" ze strony dłużników.

Z takim przedstawieniem sprawy nie zgadza się jednak przedstawiciel resortu gospodarki.

- Kwestia przedawnienia to jeden z najgoręcej dyskutowanych punktów. Wiedzieliśmy o tym, bo sformułowanie założeń poprzedziliśmy dodatkowymi konsultacjami, których nie nakazuje regulamin Rady Ministrów. Dlatego uważamy, że proponowany zapis stanowi rozsądny kompromis między interesami obu stron. Wzmacniamy nieco ochronę konsumentów, ale nie pozwalamy im uciekać w przedawnienie - powiedział Lang.

Opór przedsiębiorców wzbudza także inna propozycja resortu, która ma służyć przede wszystkim dłużnikom. Według założeń MG jeśli rzekomy dłużnik nie zgadzałby się z treścią wpisu przez wierzyciela, mógłby zgłosić swój sprzeciw, a na biurze spoczywałby obowiązek przeprowadzenia postępowania reklamacyjnego i rozstrzygnięcia, po czyjej stronie leży racja. Zależnie od wyniku - biuro musiałoby odmówić zamieszczenia wpisu albo zamieścić wpis o długu wraz z adnotacją o sprzeciwie dłużnika.

- (BIG-i) są to instytucje prywatne i w żadnym razie nie powinny zastępować sądów powszechnych. BIG-i zostały powołane do pośredniczenia w udostępnianiu informacji, a nie do rozstrzygania sporów o istnieniu czy też zasadności roszczeń - napisała w swojej opinii Konfederacja Lewiatan, postulując, by dłużnik zgłaszał swój sprzeciw tylko do wierzyciela.

Ministerstwo powołuje się jednak w uzasadnieniu na wyrok Sądu Najwyższego, który orzekł, że BIG-i nie tylko pośredniczą w przekazywaniu informacji pozyskiwanych od klientów, ale stanowią w pewnej mierze instytucje zaufania publicznego. Resort uważa także, iż bezpodstawnemu blokowaniu wpisu przez dłużników zapobiegnie przewidywana za to kara w trybie przepisów o postępowaniu w sprawach o wykroczenia.

Z krytyką organizacji przedsiębiorców spotkała się też propozycja zakładająca maksymalną stawkę opłaty za tzw. wniosek jednolity do BIG. Do tej pory klient musiał składać oddzielny wniosek o informację o dłużniku do każdego z czterech, niezależnych Biur. Resort zaproponował, by biura miały obowiązek wymieniać się informacjami i - na wniosek klienta - przekazać zbiorczą informację o dłużniku uwzględniającą wpisy dokonane także w pozostałych biurach. Koszt informacji ze wszystkich biur miałby wynieść maksymalnie 120 zł. Jak przekonuje KPF, cena ta powinna zostać określona przez rynek.

Pozytywne opinie przedsiębiorców zebrała natomiast m.in. propozycja, by Biura zyskały dostęp do informacji z urzędów o zaległościach w regulowaniu podatków czy składek na ubezpieczenia społeczne, z zastrzeżeniem zgłaszanym np. przez Lewiatan, by przekazywanie takich informacji było nie tylko prawem tych organów, jak sugeruje projekt, a wręcz ich obowiązkiem.

Konferencję uzgodnieniową w sprawie tego projektu - z udziałem partnerów społecznych i przedstawicieli resortów - MG zaplanowało na II połowę lipca.

Źródło artykułu:PAP
przedawnieniedłużnikbig
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (289)