Trwa ładowanie...

"Przeprowadzałam zabieg 3,5-letniemu dziecku" - chirurdzy plastyczni o swoim zawodzie

O piętnie odstających uszu, nocnych telefonach od zdesperowanych pacjentów, klinikach, gdzie przeprowadzane są „taśmowe” operacje i piersiach w rozmiarze C – rozmowa z chirurgami plastykami.

"Przeprowadzałam zabieg 3,5-letniemu dziecku" - chirurdzy plastyczni o swoim zawodzieŹródło: AFP
d1ft7ly
d1ft7ly

Rozmowa z dr n. med. Ireną Grobelny, specjalistą chirurgii plastycznej i dr n. med. Jackiem Grudzińskim, specjalistą chirurgii plastycznej i ogólnej w Akademickim Centrum Klinicznym oraz Perfect Medica w Gdańsku.

*- Osoba, która puka do gabinetu chirurga plastycznego to jeszcze pacjent czy już klient? *

Dr Irena Grobelny: Niezależnie od tego czy jest to szpital publiczny, czy komercyjna klinika dla mnie zawsze jest to pacjent.

Dr Jacek Grudziński: Tak jest na pewno dla nas. Niestety chirurgia plastyczna boryka się z coraz większą komercjalizacją. Powstają kliniki, które prowadzą osoby już nie tylko bez specjalizacji w zakresie chirurgii plastycznej czy choćby chirurgii ogólnej lub innej dyscypliny zabiegowej, ale jedynie po kursie medycyny estetycznej. Prawdziwym problemem są te kliniki czy gabinety, które prowadzą osoby bez jakiegokolwiek wykształcenia medycznego! Może nie jest u nas jeszcze tak, jak bywa w Stanach Zjednoczonych, gdzie operacje przeprowadzają osoby, które nie są lekarzami, ale biorąc pod uwagę to, że u nas wszystko dzieje się z ok. 10-letnim opóźnieniem, to nie zdziwiłbym się, gdybym kiedyś o takiej sytuacji usłyszał. Już teraz powstają gabinety wyposażone w supernowoczesny sprzęt, pacjenci łapią się niestety na nowinki techniczne, nie interesując się, kto używa tych urządzeń. W stosunku do chirurgów plastyków padają propozycje: „mogę panu przygotować dziesięciu pacjentów, przyjedzie pan na weekend i przeprowadzi
operacje”.

d1ft7ly

Dr I. Grobelny: Takie taśmowe operacje. Na ilość.

Dr J. Grudziński: Przed zabiegiem z pacjentem trzeba odbyć konsultację, wyjaśnić mu na czym polega zabieg, jaki jest spodziewany efekt zabiegu, możliwe powikłania, a po zabiegu nadzorować proces gojenia, zmieniać opatrunki, obserwować efekty pracy i umawiać się na okresowe kontrole pozabiegowe. Tego wymaga etos i profesjonalizm zawodu lekarza. Podczas długoletniego szkolenia przeszliśmy wszystkie etapy przygotowania do zawodu, jesteśmy wykształconymi lekarzami i chirurgami plastykami. Natomiast obecnie niektórzy młodzi lekarze zaczynający pracę w zawodzie, lekarze różnych specjalności szybko przechodzą kursy w zakresie medycyny estetycznej i podejmują się zabiegów z tego zakresu, bo to jest dochodowe zajęcie, po prostu sposób na biznes. Coraz wyraźniej w chirurgii plastycznej odczuwa się dyktat finansowy.

*- Przychodzi do Państwa 15-letnia dziewczyna, która chce zmniejszyć nos... *

Dr I. Grobelny: Jeśli przychodzi do mnie 15-letnia dziewczyna, która chce całkowicie zmienić kształt nosa, to muszę jej wytłumaczyć, jej językiem, po kolei, dlaczego nie można poddawać się temu zabiegowi, że masa kostna nosa kostnieje w wieku 18 lat itd. Potrzeba wypracowania zaufania, tak by ta dziewczyna nie traciła czasu na dalsze konsultacje u innych specjalistów, które zakończą się w podobny sposób. Każdy pacjent wymaga czasu, nawet taki, który ostatecznie nie zostanie poddany operacji, a chirurg musi być też dobrym psychologiem. Dla pacjenta, który dzwoni zdesperowany przed zabiegiem, nieraz trzeba przełożyć godzinę zabiegu i porozmawiać pół czy godzinę. Trzeba znaleźć na to czas.

d1ft7ly

*- Czy zdarzają się nadgorliwi rodzice, którzy przychodzą np. z 10-letnim dzieckiem na operację uszu? *

Dr J. Grudziński: W przypadku uszu to nie jest nadgorliwość. Wskazane jest, by zabieg przeprowadzać u dzieci przed pójściem do szkoły.

Dr I. Grobelny: Bywa jednak, że korekcją uszu interesują się już rodzice dzieci w drugim, trzecim roku życia. Nieraz, wyjątkowo, kiedy oprócz odstawania, uszy są duże wykonuje się takie operacje znacznie wcześniej. Sama przeprowadzałam zabieg 3,5-letniemu dziecku.

d1ft7ly

Dr J. Grudziński: Wydaje się, że czasy się zmieniły, ale odstające uszy nadal są tym, co piętnuje. Rodzice, którzy przychodzą, mówią nam, że z tego powodu ich dzieciom dokuczają rówieśnicy. To jeden z częstszych zabiegów, które wykonujemy.

- A politycy ze swoimi specami od marketingu politycznego przychodzą poprawiać swój wizerunek?

Dr I. Grobelny: Politycy przychodzą, ale sami i wynika to z ich osobistych potrzeb, a nie ze względów marketingowych. Często widzimy w telewizji, że ktoś powiększył usta czy piersi, ktoś inny podniósł opadające powieki, zrobił lifting twarzy. W przeważającej większości – ok. 90 procent wszystkich pacjentów - naszymi pacjentami są kobiety, zwykle 30-40-latki, które przychodzą głównie celem powiększenia piersi, przy czym najczęściej wybierany jest rozmiar C. Ale korygujemy też powieki, uszy, nosy, usta, robimy liposukcję, lifting twarzy. Przychodzą młode, ładne kobiety, ale ze śladami po ciąży – podnosimy im opadnięte piersi, operujemy brzuchy oszpecone rozstępami. W innych krajach, np. Szwecji takie fizjologiczne zmiany po ciąży są refundowane, są specjalne ubezpieczenia. U nas to ciągle luksus, dla tych, których stać.

Dr J. Grudziński: Jest pewna grupa zabiegów, które nie są refundowane przez NFZ, a są one konieczne dla uzyskania odpowiedniej jakości życia i poprawy psychiki pacjentów. Są to np. sytuacje po amputacji piersi, gdy potrzebna jest symetryzacja drugiej piersi dla prawidłowej statyki sylwetki, problem piersi olbrzymich czy też olbrzymich fałdów skórno-tłuszczowych powstających w różnych miejscach ciała po leczeniu bariatrycznym, czy też po znacznym schudnięciu.

d1ft7ly

Dr I. Grobelny: Zdarza się, że wykonujemy zabieg, który jest tak wyceniony przez NFZ, że przynosi klinice straty, ale robimy to, bo żal nam danej osoby. *- Pacjenci traktują operacje jako prezent na 30-te czy 40-te urodziny? *

Dr I. Grobelny: Pacjenci nazywają to różnie. Zawsze jednak chodzi o spełnienie marzenia o swoim wyglądzie. O dziwo najczęściej przychodzą do nas osoby świetnie przygotowane do konsultacji, mówią o różnych aspektach, o tym, jak przewidują, że ich nosy będą wyglądać za kilkanaście lat, bo taki sam ma ich babcia czy dziadek. Wiedzą, czego chcą, a jeśli to, o czym mówią pokrywa się z tym, co sama zobaczyłam, to mam pewność, że jest to świadomie podejmowana decyzja. Widzę, że oczekiwania pacjenta wobec nosa są realne, że potrzebuje tej operacji. Co prawda rzadko, ale pojawiają się też osoby z ładnymi nosami, które chcą mieć jeszcze ładniejsze. Jeszcze rzadziej, operujemy osoby, które zmieniają coś w wyglądzie ze względu na pracę zawodową. Bywają też osoby, które coś mówią o własnym nosie i diametralnie nie zgadza się to z tym, co ja widzę. Przychodzi np. mężczyzna, który ma prosty, męski nos, pasujący do jego twarzy i myśli, że jak podniesie się lekko czubek nosa, tak jak mają nosy kobiece, to coś to poprawi w
ogólnym wyglądzie jego twarzy. Są męskie twarze, w których można to zaakceptować, ale jest ich niewiele. Nie mówię takiemu pacjentowi jednak „nie i do widzenia”, ale tłumaczę, uzasadniam. Jak ktoś się jednak uprze, odpowiadam, że są inni chirurdzy plastycy. Nie muszę zoperować każdej osoby, która do mnie przyjdzie.

Dr J. Grudziński: Niektórym pacjentom wydaje się, że liposukcja służy do odchudzania. A służy ona do korekcji sylwetki. Dlatego, nieraz najpierw kierujemy pacjenta do kliniki otyłości, poradni dietetycznej.

d1ft7ly

- Niezadowoleni pacjenci przychodzą z reklamacją?

Dr I. Grobelny: Często są to po prostu niecierpliwi pacjenci, którym trzeba cierpliwie wytłumaczyć, że np. w przypadku nosa ostateczny wynik uzyskuje się po roku lub nawet po półtora. Najczęściej da się wytłumaczyć, ale wymaga to niekiedy spotkań, co miesiąc, dwa i porozmawiania. Zdarzają się późnowieczorne telefony od zdesperowanych pacjentów. Ostatnio zadzwoniła do mnie zrozpaczona pacjentka, która poddała się gdzieś zabiegowi wstrzyknięcia botoksu w kilka miejsc na twarzy. W efekcie w tydzień postarzała się o 10 lat, bo doszło do opadnięcia powłok twarzy. Prosiła, żeby ją z tego wyratować. Dr J. Grudziński: Zdesperowani pacjenci dzwonią też przed operacją. Może nie w środku nocy, ale przed północą zdarzyło mi się już odbierać telefony od zdenerwowanych pacjentów. Na jednym z forów internetowych, pacjentka doktora - nazwijmy go dr O. - skarżyła się, że jak przyszła z reklamacją 3 miesiące po operacji nosa, to lekarz zapytał „jak tam pani uszy”?

Dr I. Grobelny: Osobiście pamiętam nazwiska pacjentów sprzed kilku lat, ale czasem zdarzy się zapomnieć jakiejś twarzy. Też jesteśmy ludźmi.

- Chirurdzy plastyczni robią sobie operacje plastyczne?

Dr I. Grobelny: Oczywiście. Bywa, że mówi się do kolegi, zrób mi proszę te opadające powieki. Na co dzień obcujemy przecież z estetyką. Trudno się temu opierać, zwłaszcza, gdy lekarzem jest kobieta.

d1ft7ly

- Poza komercjalizacją, można mówić o jakichś tendencjach w chirurgii plastycznej?

Dr I. Grobelny: Mamy do czynienia z wyraźnym kultem piękna. Szerokim echem odbijają się programy telewizyjne o poprawianiu urody. Przybywa coraz więcej nowych klientów. W dużej mierze wynika to z tego, że efekty naszej pracy idą w świat i przychodzą kolejni pacjenci. Inną tendencją jest obniżanie wieku. Do chirurga plastyka urodę poprawiać przychodzą coraz młodsi. Ale botox party jeszcze się w naszym kraju nie zdarzają.

(AC)/JK

*Ile to kosztuje? * Oto przykładowy cennik w jednym z poznańskich gabinetów: Korekta odstających uszu – 2,5 tys., powiększenie biustu – ponad 10 tys., zmniejszenie nosa – 6 tys. zł.

d1ft7ly
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1ft7ly