Przez 6 lat nie przychodził do pracy. Wpadł, bo dostał nagrodę

Nadzorca budowlany otrzymał nagrodę za "dwadzieścia lat lojalnej pracy na rzecz lokalnej społeczności". I ta nagroda okazała się dla jego kariery gwoździem do trumny, wydało się bowiem, że mężczyzna od 6 lat... nie przychodził do pracy.

Mężczyzna przez 6 lat nie przychodził do pracy. Wpadł, gdy chciano mu wręczyć nagrodę
Mężczyzna przez 6 lat nie przychodził do pracy. Wpadł, gdy chciano mu wręczyć nagrodę
Źródło zdjęć: © pixabay.com | Pexels

14.10.2021 15:15

Nadzorca budowlany przez 6 lat pobierał pieniądze od jednego z hiszpańskich urzędów miejskich. Sęk w tym, że przez wspomniane 6 lat ani razu nie stawił się w swoim miejscu pracy. W końcu wpadł. Donos od kolegów? Zorientowanie się w sytuacji przez przełożonych? Nic z tych rzeczy.

Jak informuje BBC, mężczyzna "wpadł" całkowicie przypadkiem. Zbliżało się 20-lecie jego pracy. W związku z okrągłą rocznicą zatrudnienia, lokalny samorząd postanowił odznaczyć mężczyznę nagrodą.

"Lojalny" inżynier

69-letni Joaquin Garcia był pracownikiem miejskiej stacji uzdatniania wody w Kadyksie. W związku ze zbliżającą się rocznicą 20-lecia jego pracy, samorządowe władze postanowiły odznaczyć go nagrodą. Urzędnicy przeżyli szok, gdy weszli do jego biura. Stało ono puste.

Przez 6 lat "pracy" Joaquin Garcia zarobił 37 tys. euro brutto. Sąd, do którego trafił wniosek o ukaranie pracownika pochylił się nad firmą wodociągową. Nieuczciwy pracownik musi oddać 27 tys. euro (czyli równowartość tego, co zarobił po opodatkowaniu) na rzecz spółki wodociągowej.

Przeszedł na emeryturę

Prawnik Garci wskazuje, że mężczyzna przeszedł na emeryturę, a obecnie w związku z "medialnym linczem" ukrywa się. Mężczyzna odpiera stawiane mu zarzuty. Ustami swojego prawnika przekazał, że padł ofiarą nękania w pracy i w związku z tym postanowił zmienić stanowisko. Posada jaką objął, jak wskazuje "nie wiązała się z żadnymi obowiązkami".

Bliscy oskarżonego mówili w rozmowie z hiszpańską gazetą "El Mundo", że Garcia nie chciał zgłaszać, że jego stanowisko nie wiąże się z żadnymi obowiązkami, ponieważ obawiał się utraty pracy, a miał na utrzymaniu rodzinę.

W rozmowie z gazetą dodają, że Garcia chadzał do swojego biura - choć nie codziennie - i w godzinach pracy oddawał się czytaniu książek o filozofii.

Garcia zwrócił się do burmistrza Kadyksu o umorzenie kary i rewizję wyroku.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (3)