Przywileje polityków. Przeciętny Polak może tylko o tym pomarzyć
Choć PiS obniżył im pensje, posłowie nie mogą narzekać na biedę. Lista ich przywilejów i finansowych benefitów jest długa. Gdyby zasady z Sejmu obowiązywały w zwykłych firmach i codziennym życiu, wszystkim żyłoby się dużo łatwiej.
01.10.2019 07:18
O ułatwieniach dla posłów i senatorów pisze wtorkowy "Fakt". I porównuje je z tym, na co może liczyć szary obywatel.
Zacznijmy od uposażenia. Choć w tej kadencji, po słynnych kontrowersjach z nagrodami dla ministrów w rządzie Beaty Szydło, posłom obniżono zarobki, to nadal nie klepią biedy. Mogą liczyć na 8016 zł brutto miesięcznie plus ponad 2 tys. zł diety poselskiej. To dwa razy więcej niż wynosi średnia krajowa.
Do tego każdy poseł dostaje 10 tys. zł na utrzymanie biura parlamentarnego i zatrudnienie pracowników. A jeśli przegra w wyborach albo zrezygnuje po końcu kadencji, może liczyć na odprawę w wysokości trzymiesięcznego uposażenia. Czyli nieco ponad 24 tys. zł brutto.
Co więcej, parlamentarzyści mają zapewnione bezpłatne przejazdy koleją (w pierwszej i drugiej klasie), taksówki, a także krajowe przeloty samolotem. A jeśli są już w wieku emerytalnym i chcą przejść na świadczenie, to nic nie stoi na przeszkodzie, by łączyli to z pracą posła i dostawali przelewy i z Sejmu, i z ZUS-u.
Tymczasem przeciętny Polak na nic takiego nie może liczyć. Jeśli chce przejść na emeryturę, musi zwolnić się z pracy. Płaci pełną wartość biletów kolejowych i lotniczych. Nie dostaje od państwa żadnych pieniędzy na działalność firmy (a jeszcze musi płacić np. ZUS). Nie ma też zapewnionej tak wysokiej odprawy.
Kancelaria Sejmu na odprawy dla odchodzących posłów ma zarezerwowane 40 mln zł, Kancelaria Senatu - 80 mln zł.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl