Putin chce wzmacniać sojusz gospodarek wschodzących BRICS

Moskwa potęguje wysiłki, by wzmacniać kraje sojuszu gospodarek wschodzących BRICS, które mają być przeciwwagą dla Zachodu. Przed przyszłotygodniowym szczytem organizacji prezydent Rosji Władimir Putin znów mówi o potrzebie budowy wielobiegunowego świata.

Putin chce wzmacniać sojusz gospodarek wschodzących BRICS
Źródło zdjęć: © AFP | MIKHAIL KLIMENTYEV

13.07.2014 | aktual.: 13.07.2014 11:15

W piątek prezydent Rosji rozpoczął podróż po Ameryce Łacińskiej. Pierwszym jego przystankiem była Kuba, kolejne to Argentyna i Brazylia, gdzie we wtorek i środę odbędzie się spotkanie liderów państw BRICS. W skład organizacji wchodzą poza Rosją, Brazylia, Indie, Chiny i RPA.

Jeszcze przed rozpoczęciem podróży gospodarz Kremla mówił, że Brazylia i inne wschodzące potęgi muszą odgrywać większą rolę w świecie, sugerując, że można zrobić więcej, by przeciwstawić się wpływowi na światową politykę Stanów Zjednoczonych.

Podkreślił, że Rosja postrzega silne relacje z Brazylią jako "strategicznie ważne", zwłaszcza w kontekście przeciwstawienia sile Zachodu. - Ten potężny i szybko rozwijający się kraj będzie odgrywał ważną rolę w powstającym policentrycznym świecie - oznajmił Putin, którego cytowała agencja ITAR TASS.

Jego słowa nieco kontrastują z rzeczywistością, Brazylia bowiem przeżywa właśnie spowolnienie gospodarcze, choć trzeba przyznać, że prognozy mówią o odbiciu w 2015 r. W zeszłym roku brazylijskie PKB wzrosło o 2,5 proc., w tym roku ma wynieść ok. 1,8 proc., by w 2015 r. - jak przewiduje Międzynarodowy Fundusz Walutowy - sięgnąć 2,7 proc.

Kłopoty gospodarcze kraju znalazły ujście w protestach społecznych, które przetoczyły się przez Brazylię w 2013 r., a także miesiąc przed rozpoczęciem mistrzostw świata w piłce nożnej. Tysiące Brazylijczyków wyszło w maju na ulice, aby wyrazić swój sprzeciw wobec wydatków na organizację turnieju. Protestujący domagali się większej sprawiedliwości społecznej, podkreślając, że zamiast budować stadiony, rząd powinien przeznaczać środki m.in. na służbę zdrowia i edukację.

Klęska "canarinhos" (reprezentacja Brazylii przegrała w półfinale MŚ z Niemcami 1:7) nie poprawia sytuacji rządzących krajem. 5 października odbędą się wybory prezydenckie, w których o reelekcję chce ubiegać się obecna prezydent (będąca jednocześnie szefem rządu) Dilma Rousseff.

Putin jednak nie zważa na te kłopoty i chce, by Brazylia wróciła do Rady Bezpieczeństwa ONZ. Rosja ma wprawdzie możliwość wetowania decyzji tego organu, ale dzięki sojusznikom nie byłaby na tym forum osamotniona w takich sprawach, jak np. konflikt z Ukrainą. Gospodarz Kremla zresztą, jak przypomniał Reuters, skrytykował w tym kontekście USA, oskarżając je o wtrącanie się w sprawy innych państw.

Na szczycie państwa BRICS mają zatwierdzić plan stworzenia wspólnego banku rozwoju - alternatywy dla Banku Światowego. - To pozwoli położyć fundament pod koordynację polityk makroekonomicznych pięciu państw - oświadczył, cytowany przez Reutersa, doradca Putina ds. polityki zagranicznej Jurij Uszakow.

Państwa BRICS, które reprezentują 21 proc. światowego PKB i których ludność stanowi 42 proc. ludności globu, od dawna domagają się istotniejszej roli w świecie. Nowy bank miałby służyć finansowaniu wspólnych inicjatyw, mających na celu zapobieżenie spowolnieniu rozwoju gospodarczego w krajach organizacji.

Liderzy BRICS 16 lipca spotkają się po raz pierwszy w stolicy Brazylii z przywódcami 12 państw Ameryki Południowej, krajów wchodzących w skład paktu UNASUR, m.in. Argentyny, Boliwii, Brazylii, Chile, Ekwadoru, Kolumbii, Peru i Wenezueli.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (3)