Rada z innego świata
Na rynkach globalnych jest dziś względnie spokojnie. W takiej sytuacji w notowaniach złotego nie działoby się dużo. Jednak za sprawą kolejnej zaskakującej w tym roku decyzji RPP złoty zyskał wobec dolara i euro. To umocnienie należy jednak traktować jako przejściowe.
03.10.2012 16:25
Konsensus rynkowy zakładał w zasadzie jednomyślnie, iż Rada obniży dziś stopy procentowe o 25 bps. W zasadzie powszechnie uważało się, iż Rada była gotowa na taki ruch już we wrześniu i tylko krótki okres od przeciwstawnej decyzji skłonił większość członków do odsunięcia obniżki na październik. Tymczasem doszło do kolejnego zaskoczenia. Chyba jeszcze większego niż w maju, kiedy podniesiono stopy pomimo chóru ekonomistów zgodnie przestrzegających przed zacieśnianiem monetarnym. Już wtedy bowiem było sporo sygnałów spowolnienia w Europie i można było mieć obawy, iż spowolnienie to dotrze do Polski. Teraz są już tego twarde dowody, a Rada nadal czeka.
Argumentem za wstrzymaniem się z obniżką jest prawdopodobnie projekcja inflacyjna, której kolejną odsłonę poznamy za miesiąc. Jednak naszym zdaniem jest to zdecydowanie niewystarczający powód aby wstrzymywać się z usunięciem wiosennej pomyłki. Członkowie RPP są doświadczonymi ekonomistami i zapewne zdają sobie sprawę co w przybliżeniu w tej projekcji będzie. Naszym zdaniem inflacja znajdzie się w połowie przyszłego roku w okolice celu, a w końcówce 2013 roku może być nawet nieco niższa.
Tym samym to te, a nie obecne, poziomy inflacji są punktem odniesienia dla RPP. Jeśli dodać do tego wyraźnie spowalniający wzrost i niekorzystną sytuację na rynku pracy decyzja wydaje się oczywista. Szkoda zatem, iż jest ona odsuwana na listopad. Nie zmienia to też faktu, iż czeka nas nie jednak obniżka, a cykl takich obniżek, sprowadzający stopę referencyjną do 4% lub niżej.
Złoty zareagował na decyzję umocnieniem, co wynikało z faktu, iż obniżka była w zasadzie postrzegana jako pewnik. Ta reakcja będzie jednak krótkotrwała. Wpływ rynkowych stóp procentowych na notowania złotego jest ogólnie umiarkowany, szczególnie jeśli inwestorzy nie wierzą, że wyższe stopy odzwierciedlają rzeczywistość ekonomiczną. Umocnienie zostanie oddane przy pierwszym pogorszeniu nastrojów na rynkach globalnych i to właśnie te nastroje zależące nadal przede wszystkim od wydarzeń wokół Hiszpanii, będą kluczowe dla polskiej waluty. W czwartek tuż przed 16.00 euro kosztowało 4,10 złotego, dolar 3,18 złotego, frank 3,39 złotego, zaś funt 5,12 złotego.
dr Przemysław Kwiecień
główny ekonomista
X-Trade Brokers Dom Maklerski S.A.