Referencje ważne na rynku pracy
Referencje mają ogromne znaczenie i specjaliści ds. personalnych coraz częściej sięgają po nie w czasie procesu rekrutacyjnego. Jak i kiedy je dobrze przygotować, by pomogły zdobyć nową pracę - radzi Beata Kapcewicz, Prezes Zarządu Grupy „Architekci Kariery”, zajmującej się rozwojem zawodowym menedżerów i specjalistów
14.02.2014 | aktual.: 18.02.2014 14:08
.
Jakie jest znaczenie referencji w procesie rekrutacji? Czy pracodawcy zwracają uwagę na ten element aplikacji kandydata? Zdania w tym temacie są podzielone
Dziś referencje mają ogromne znaczenie. Pracodawcy nie mogą sobie pozwolić na porażkę rekrutacyjną. Może to kosztować ich zbyt wiele. Dlatego chcą się upewnić, że kandydat będzie nie tylko kompetentny, ale również będzie pasował do firmy, wtopi się w kulturę organizacyjną, będzie odpowiedzialny, nie zostawi firmy „na lodzie”, a w kluczowych momentach organizacja będzie mogła na niego liczyć. Żadna rekrutacja i żadne testy tego nie sprawdzą, dlatego rekruterzy chętnie sprawdzają referencje.
Czym powinny się więc wyróżniać odpowiednio napisane referencje? Jak należy je skonstruować, by mogły być przydatne w przyszłości?
Referencje udziela się w różnej formie: pisemnej, ustnej, wirtualnej. Te pisemne są dziś najmniej popularne, bo świat nie może ich zobaczyć, a najczęściej lądują w szufladzie. Najbardziej widoczne są te udostępniane w sieci, zamieszczone na naszych profilach społecznościowych. Do nich każdy może dotrzeć. Jeśli mają być skuteczne i wiarygodne, powinny się odnosić zarówno do kompetencji, ale przede wszystkim do osobowości i charakteru.
Czy prośba o referencje powinna wychodzić od pracownika, czy też powinien być to obowiązek pracodawcy? Jaka jest, a jaka powinna być praktyka w tym względzie?
A z jakiego powodu miałby to być obowiązek pracodawcy? To pracownikowi powinno zależeć i powinien o nie poprosić. Ale warto pamiętać, że równie wartościowe są referencje od klientów, partnerów, kolegów z pracy – jednym słowem wszystkich, którzy zaświadczą o naszym profesjonalizmie i wiarygodności.
Referencje mogą dotyczyć każdego stanowiska czy raczej powinny obowiązywać tylko na wyższym szczeblu?
Powinniśmy je zbierać od początku naszej kariery. Na każdym etapie mają znaczenie.
Na co zwraca, a na co powinien zwrócić uwagę pracodawca czytający referencje kandydata?
Każdy będzie czytać je inaczej. Najmniej wiarygodne są te, które wyglądają na oficjalne. Najbardziej przekonujące są te autentyczne, naturalne, pisane z emocji.
Czy jeśli referencje są napisane zbyt ogólnie to mogą zaszkodzić kandydatowi? Pojawia się wtedy wrażenie, że nie ma się on za bardzo osiągnięć, którymi mógłby się pochwalić.
Zaszkodzić nie powinny, ale mogą nie być pomocne w zdobyciu nowej pracy. Wtedy stają się dla nas bezużyteczne, gdyż po prostu nie spełniają swojego celu.
Kto konkretnie powinien je sporządzać – prezes firmy, szef działu, a może bezpośredni zwierzchnik? A jeśli chodzi o formalny kształt to jakie informacje kontaktowe powinny one zawierać? Konieczny jest telefon, czy może wystarczy adres e-mail?
Każdy, kto miał bezpośredni kontakt bądź też współpracował z osobą, o której się pisze. Tylko wtedy referencje są wiarygodne. Jeśli są napisane na papierze, warto podać telefon, żeby ktoś mógł zadzwonić i ewentualnie dopytać. Jeśli referencji udziela się w portalach społecznościowych, kontakt do autora opinii jest dostępny.
Oszustwo przy referencjach łatwo wykryć podczas weryfikacji. Czy mimo tego zdarzają się przypadki, że kandydaci „ściemniają”? Czy przypomina sobie Pani jakieś szczególne tego typu sytuacje?
Kłamstwa rekrutacyjne zdarzają się również w obszarze referencji. Dlatego dużą popularnością cieszą się opinie wystawiane w portalach społecznościowych. Ponieważ udziela je osoba ze swojego profilu, podpinając je pod nasz profil, nie możemy ingerować w tekst, który się pojawia. Tam oszustwo jest prawie niemożliwe.
Czy o referencje można się starać tylko wtedy, gdy odchodzimy z firmy, czy też można się po nie zgłosić także po dłuższym czasie?
Wręcz przeciwnie, warto jest je zbierać przez całą zawodową historię. Te zbierane na koniec relacji pracownika z pracodawcą są najmniej wiarygodne. Wiemy wówczas, że są pisane w jednym celu i nie są naturalne ani spontaniczne.
Krzysztof Kołaski/AK/WP.PL