Rekordowy eksport Chin.GPW pod wpływem wyników
Sesja w USA zakończyła się niewielką zwyżką, również giełdy azjatyckie rosną nieznacznie po ogłoszeniu, że Chiny miały w kwietniu 11,4 mld USD nadwyżki handlowej. GPW znajdzie się pod wpływem wyników KGHM i PKO BP.
10.05.2011 09:03
Sesje w Europie zakończyły się wczoraj impulsywnymi spadkami w końcówce notowań, po tym jak agencja S&P ponownie zdecydowała się obniżyć rating Grecji. Początkowo również Wall Street uległa tej płochliwej reakcji, ale szybko podniosła się - choć już po zakończeniu notowań w Europie - w czym pomagały zwyżkujące ceny surowców, w tym ropy aż o 6 proc. Uwagę zwracał silnie rosnący indeks giełdy w Buenos Aires, który zyskał 1,3 proc.
Rynki azjatyckie zaczęły dzień bez entuzjazmu, później atmosfera nieznacznie się poprawiła, w czym spory udział miały dane z Chin. Eksport wzrósł o blisko 30 proc., a import o 22 proc. Zanotowana nadwyżka handlowa wyniosła 11,4 mld USD i ponad trzykrotnie przewyższyła oczekiwania analityków ankietowanych przez Bloomberga. Mimo, że są to wyniki świadczące o utrzymującym się ożywieniu (choć nie można zapominać, że w lutym Chiny miały deficyt handlowy, a marcowa nadwyżka wyniosła tylko 140 mln USD, możliwe więc że doszło po prostu do przesunięcia części dostaw), postawa inwestorów daleka była od euforycznej. Indeks giełdy w Szanghaju rósł o 0,1 proc. (ok. 8:10), a w Tokio o 0,25 proc., podczas gdy giełdy w Hong Kongu i Seulu w ogóle nie pracowały.
Europa ma szansę na odbicie - zwłaszcza Paryż i Frankfurt, które traciły wczoraj ponad 1 proc. - dzięki udanej obronie Wall Street przed spadkami. Sprawa Grecji oddziałuje na euro, które traci wobec jena, ale zapewne w dużym stopniu ryzyko niewypłacalności Aten jest wliczone w ceny, bowiem trudno byłoby uznać taki krok za niespodziankę. Dlatego choć temat może wrócić choćby i dziś - grecki resort finansów organizuje aukcję sprzedaży pół rocznych bonów - nie musi znaleźć odzwierciedlenia w nastrojach inwestorów. Ci zapewne nadal będą odpoczywali szykując się na bardziej intensywną końcówkę tygodnia (za sprawą danych o inflacji i sprzedaży detalicznej w USA).
GPW znajdzie się z kolei pod wpływem wyników kwartalnych ogłaszanych przez największe notowane w Warszawie spółki. Zysk netto PKO wyniósł 871 mln zł i choć jest to wzrost o 21 proc. r/r, zysk okazał się niższy od oczekiwań analityków (według ankiety PAP o 8 proc.), ale częściowo to rozczarowanie jest już uwzględnione w cenach. Wczoraj wiceprezes banku studził oczekiwania rynku wobec wyników i kurs PKO BP spadł o ponad 2 proc. Swoje wyniki ma przedstawić też KGHM, a oczekiwania są rekordowo wysokie - nawet 1,9 mld zł netto. Jest spore ryzyko, że publikacja wyników zostanie wykorzystana do sprzedaży akcji przez inwestorów obawiających się, że czas równie wysokich zysków nie wróci szybko wobec pękającej bańki na rynku surowców i eskalacji żądań płacowych związków zawodowych w spółce.
Reakcja na te dwa raporty może okazać się kluczowa dla rynku. Kursy zarówno PKO BP jak i KGHM są najniższe od miesiąca, a ostatnim spadkom towarzyszyły wzmożone obroty. Te dwie tak istotne dla GPW spółki mogą ustalić nastroje dla całego rynku. Tymczasem WIG20 już wczoraj przełamał trend wzrostowy rozpoczęty w połowie lutego, i coraz więcej wskazuje, że wszedł on w nowy, krótkoterminowy trend spadkowy. Kolejnego wsparcia można dopatrzeć się na poziomie 2800 pkt i można oczekiwać jego testu jeszcze w tym tygodniu.
Emil Szweda, Noble Securities