Resorty mają 2 tyg. na opinie ws. zmian w systemie emerytalnym

Do 22 stycznia ministerstwa oraz urzędy, np. NBP, Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów czy Polska Izba Ubezpieczeń, mają czas za zaopiniowanie projektów zmian ustaw reformujących system emerytalny. Taki termin wskazała minister pracy, kierując projekty ustaw do uzgodnień międzyresortowych.

Resorty mają 2 tyg. na opinie ws. zmian w systemie emerytalnym
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

09.01.2010 | aktual.: 09.01.2010 14:32

Zaproponowane przez resort pracy zmiany zmniejszają część składki emerytalnej, która trafia do Otwartych Funduszy Emerytalnych. Obecnie jest to 7,3 proc. pensji, po zmianach ma być tylko 3 proc. Oznacza to, że ZUS będzie otrzymywał wówczas 12,29 proc. pensji pracownika (jak obecnie), plus 4,3 proc. pensji, które teraz przekazywane jest do OFE.

Kolejna nowość to danie wszystkim ubezpieczonym możliwości wybrania pieniędzy zgromadzonych w OFE. Będzie można to zrobić po osiągnięciu 55. lat życia (kobieta) lub 60. lat (mężczyzna). W wieku 65. lat każdy będzie już musiał podjąć decyzję w tej sprawie i albo przekazać pieniądze do ZUS, albo na swoje Indywidualne Konto Emerytalne (prowadzone np. przez bank, towarzystwo ubezpieczeniowe czy biuro maklerskie), albo zabrać je i np. wpłacić do banku, czy wydać na dowolny cel.

Ci, którzy pieniądze z OFE zabiorą, będą musieli zapłacić od nich 19 proc. podatku. Jeżeli przekażą je do ZUS lub IKE, i zdecydują się pobierać ratalnie przez co najmniej 10 lat, podatku nie zapłacą.

Swobodę wyboru co do oszczędności zgromadzonych w OFE będą jednak mieli tylko ci, którzy uzbierali kwotę, która pozwoli im na wypłatę emerytury w wysokości co najmniej 200 proc. najniższej emerytury (obecnie byłoby to 1 tys. 350 zł 20 gr.). Osoby, które nie uzbierają na dwukrotność najniższej emerytury, będą musiały wszystkie pieniądze z OFE przekazać do ZUS, który będzie im wypłacał dożywotnią emeryturę - co najmniej minimalną (obecnie 675 zł 10 gr.).

Jeżeli proponowane zmiany wejdą w życie (resort pracy chce, by były uchwalone jeszcze w tym roku), to wszystkie świadczenia będzie wypłacał ZUS. Nie powstaną zatem zakłady emerytalne, działające na wzór Powszechnych Towarzystw Emerytalnych i pobierające za swoje usługi prowizję, których utworzenie dotychczas zakładano.

W uzasadnieniu do pakietu projektów ustaw reformujących system emerytalny resort pracy szacuje, że osoba uzyskująca przeciętne miesięczne wynagrodzenie (obecnie ok. 3,2 tys. zł brutto) przez 40 lat, która odeszłaby na emeryturę w 2014 r., otrzymałaby 305 proc. najniższej emerytury (obecnie byłoby to ok. 2 tys. zł) plus ok. 31 tys. zł netto jednorazowej wypłaty z OFE. Gdyby ta sama osoba zarabiała 150 proc. przeciętnego wynagrodzenia (ok. 4,8 tys. zł brutto), z OFE wypłacono by jej ok. 46,6 tys. z netto, zaś przy wynagrodzeniu równym 250 proc. przeciętnej pensji (ok. 8 tys. zł brutto) byłoby to 77,7 tys. zł netto.

Resort pracy zakłada, że obniżenie z 7,3 proc. do 3 proc. składek przekazywanych do OFE nastąpi już od lipca 2010 r. Szacuje, że w takim wypadku wpływy ze składek emerytalno-rentowych do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych wzrosną w 2010 r. o 5,2 mld zł. W 2011 r. wzrost ten wyniesie 13,3 mld zł, w 2012 - 14,5 mld zł. W 2017 r. będzie to kwota 21,9 mld zł, by w 2060 r. osiągnąć 152,5 mld zł.

Jak podaje w uzasadnieniu projektów resort pracy, liczba osób w wieku co najmniej 55 lat, mających konta w OFE, wynosi obecnie prawie 370 tys. Z tego ponad 250 tys. stanowią mężczyźni, a ponad 100 tys. kobiety. Wszystkich należących do 14 istniejących funduszy emerytalnych jest ponad 14 mln. Zgromadzili oni na swoich kontach ponad 170 mld zł.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)