Rewolucja w urlopach rodzicielskich. Dwa miesiące z dziećmi - tylko dla ojca
W czwartek Parlament Europejski przyjął dyrektywę, która we wszystkich krajach członkowskich wprowadza dwumiesięczne urlopy tylko dla ojców. Pomysłodawcy są przekonani, że skorzystają i ojcowie – bo więcej czasu spędzą z dziećmi - i matki, bo łatwiej będzie im wrócić do pracy.
05.04.2019 | aktual.: 05.04.2019 13:46
- To sukces europejskich rodziców, matek i ojców. Rzadko tablica wyników głosowania jest tak jednoznacznie zielona! – napisała wczoraj europosłanka dr Agnieszka Kozłowska-Rajewicz.Tak duża radość spowodowana była przyjęciem przez Parlament Europejski dyrektywy, która we wszystkich krajach członkowskich wprowadza dwumiesięczne urlopy tylko dla ojców.
Za jej przyjęciem zagłosowało 490 europosłów i europosłanek. Przeciw było 82, wstrzymało się 42. Co to oznacza dla mieszkających w Unii Europejskiej rodzin? Duże zmiany, bo najpóźniej w 2022 r. każdy ojciec będzie miał prawo do dwumiesięcznego niezbywalnego urlopu rodzicielskiego.
"Dyrektywa o life-balance" ma ujednolicić standardy dotyczące godzenia życia rodzinnego i zawodowego we wszystkich państwach członkowskich. Zakłada, że każdy kraj musi zapewnić co najmniej 4 miesiące urlopu rodzicielskiego, który może wykorzystać i matka i ojciec. Nasz kraj i tak jest tu prymusem, gdyż zapewnia aż 32 tygodnie urlopu.
Ponadto ojcom musi zapewnić 10 dni urlopu ojcowskiego (w Polsce jest ich 14). Wreszcie, co najmniej 2 miesiące urlopu muszą być płatne. W Polsce płatny jest cały urlop rodzicielski.
Z czterech miesięcy urlopu rodzicielskiego (choć nic nie stoi na przeszkodzie, by państwa wprowadziły dłuższe urlopy) dwa przysługują wyłącznie "drugiemu rodzicowi", czyli w praktyce ojcu. Jeśli ten nie zdecyduje się ich wykorzystać, przepadną. Matka nie będzie mogła wziąć ich na siebie.
Wnioskodawcy mają nadzieję, że nowe przepisy zachęcą ojców do tego, aby spędzili więcej czasu z dzieckiem w początkowym etapie jego życia, ale też wsparli partnerki w powrocie do pracy.
- Obserwowaliśmy, że gdy umożliwiało to prawo, wielu ojców oddawało swoje prawo do urlopu rodzicielskiego matkom. Dlatego zdecydowaliśmy, że dwóch miesięcy nie będzie można przekazać. Albo się je weźmie, albo straci – wyjaśniła belgijska europosłanka z frakcji socjalistów Marie Arena.
Co się zmieni w Polsce?
Wynik głosowania w Parlamencie Europejskim wprowadza w Polsce jedną, ale istotną z punktu widzenia rodziców zmianę. Dwa miesiące urlopu rodzicielskiego będą zarezerwowane tylko dla ojców. W przeciwnym razie przepadną.
Co innego w krajach południowej Europy (np. Grecji i Hiszpanii), gdzie warunki oferowane rodzicom były mniej korzystne. Nowych przepisów praktycznie nie zauważą też Skandynawowie, bo już dziś urlopy rodzicielskie są tam płatne, długie i obowiązkowo muszą być w części wykorzystane przez ojców.
"Odbieranie dzieci rodzicom" vs. "sukces rodziców"
Dr Agnieszka Kozłowska-Rajewicz, która była współsprawozdawczynią raportu z ramienia FEMM (Committee on Women's Rights and Gender Equality), cieszy się, że dyrektywa to "sukces europejskich rodziców - matek i ojców." Nie wszyscy eurodeputowani z naszego kraju potwierdzają ten entuzjazm.
Czesław Hoc mówił, że "tę dyrektywę państwa mogą potraktować jako zbyt daleko idącą, a nawet naruszającą zasadę pomocniczości. Należy polemizować o nieprzenoszalności urlopu z ojca na matkę".
To i tak łagodniejsza retoryka niż w toku prac w komisjach PE, kiedy to europoseł Ryszard Czarnecki mówił, że "dzieci będą odbierane matkom".
Niezadowolenia nie kryje też Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców. Prośbę o komentarz kwituje krótkim: "zidiocenie postępuje".
- Europa robi wszystko, by przestać być konkurencyjną. Regulacje nakładane na europejskich przedsiębiorców są nieznane w Azji czy Ameryce Północnej. To się skończy tym, że staniemy się peryferyjną gospodarką – mówi w rozmowie z money.pl. Jak dodaje, wydłużenie urlopu rodzicielskiego może się skończyć tym, że pracownik nie będzie miał gdzie wrócić.
- Wydłużenie urlopu rodzicielskiego pogorszy sytuację pracownika. Pracodawca będzie szukał kogoś innego na jego miejsce. Wtedy okaże się, że rozwiązanie prorodzinne będzie rozwiązaniem antyrodzinnym – mówi Kaźmierczak.
Roczny koszt rzędu ok. 10 mld zł
Dziś rodzicom w Polsce przysługuje roczny, płatny urlop na dziecko. Na ten czas składają się: urlop macierzyński, który przysługuje wyłącznie kobiecie, i rodzicielski, które razem wynoszą 52 tygodnie. Pulą składającą się na urlop rodzicielski, można się dzielić, korzystać naprzemiennie lub jednocześnie.
Matce przysługuje 20 tygodni urlopu macierzyńskiego. 6 tygodni może wykorzystać jeszcze przed porodem, a kolejne po narodzinach dziecka. Za ten czas przysługuje zasiłek macierzyński w wysokości 100 proc. podstawy jego wymiaru, czyli w praktyce cała pensja.
Urlop rodzicielski trwa 32 tygodnie. Oboje rodzice mogą się nim dzielić lub wziąć go jednocześnie, ale wtedy urlop skraca się do 16 tygodni.
Zobacz także
Jak podaje ZUS, w 2018 roku na zasiłki macierzyńskie wydano 8 mld 263 mln zł, na zasiłki macierzyńskie z tytułu urlopu rodzicielskiego przeznaczono 4 mld 334 mln zł. Świadczenia dla ojców wyniosły z kolei ok. 330 mln zł.
Dłuższy okres wypłaty zasiłku macierzyńskiego oznacza wyższe wydatki dla systemu ubezpieczenia społecznego. Pierwotna wersja projektu unijnej dyrektywy zakładała, że urlop ma być płatny w wysokości zasiłku chorobowego, czyli w Polsce byłoby to 80 proc. wynagrodzenia. Jak zauważył wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej Stanisław Szwed, to oznaczałoby koszt ok. 10 mld zł.
Dyrektywa wejdzie w życie dwudziestego dnia po jej opublikowaniu w Dzienniku Urzędowym UE. Państwa członkowskie będą musiały dostosować się do przepisów w ciągu trzech lat.
Masz newsa? Wyślij go do nas przez dziejesie.wp.pl