"Apogeum absurdów". Sąsiad od lat nasyła na rolnika kontrolerów
W Dziekanowie od lat trwa sąsiedzki spór między rolnikami a emerytowanym policjantem. Pomimo wcześniejszych kontroli, które nie wykazały nieprawidłowości, skargi nie ustają. Spór o nadmierny hałas został wznowiony po zmianach w przepisach.
25.11.2024 10:42
Alicja i Krzysztof Pędrakowie mieszkają w Hrubieszowie w woj. lubelskim. W 2005 r. kupili działkę w Dziekanowie. Niestety ich radość z prowadzenia gospodarstwa została zakłócona przez sąsiedzkie konflikty. Jak podaje portal tygodnikrolniczy.pl, głównym problemem jest emerytowany policjant mieszkający obok, który regularnie zgłasza skargi na sąsiadów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sąsiad uważa, że z terenu należącego do rolnika dobiegają odgłosy, które utrudniają życie jego rodziny. Choć wcześniejsze badania Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska (WIOŚ) nie potwierdziły przekroczenia norm hałasu, sąsiad nie przestał składać skarg.
12 lutego 2024 r. Starostwo odrzuciło jego wniosek o nowe pomiary, powołując się na wyniki WIOŚ. Sąsiad odwołał się jednak do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Zamościu, które 12 kwietnia 2024 r. poleciło ponownie rozpatrzyć sprawę ze względu na zmienione przepisy.
Jak podaje portal, najnowsza kontrola miała miejsce 5 listopada 2024 r. Pędrakowie zgodzili się na udział, ale podkreślili, że ich działalność rolnicza jest zgodna z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego, a używane maszyny posiadają homologacje.
Na terenie posesji pracownicy firmy rozmieścili mikrofony. Krzysztof Pędrak, zirytowany sugestiami pracowników, odmówił zwiększania obrotów silnika na życzenie kontrolujących, argumentując, że jako zawodowy kierowca sam decyduje o prawidłowym użytkowaniu pojazdów.
– Kazali mi jeździć ładowarką i ciągnikami tak blisko granicy działki i tak długo, aż mikrofony coś wykażą – opowiadał rolnik. Ostatecznie gospodarz wykonywał tylko czynności typowe dla swojej pracy.
Rolnik tłumaczył pracownikom firmy przeprowadzającej badania, że większość wykonywanych przez niego prac odbywa się nie w Dziekanowie na podwórku, a w polu i mają one charakter sezonowy.
Gospodarz podkreślał, że nie buduje ani nie przerabia na własną rękę maszyn uprawowo-siewnych, co mogłoby się wiązać z głośnym i długotrwałym hałasem.
Sąsiedzki konflikt trwa od lat
Konflikt sąsiedzki w Dziekanowie trwa od lat, a kontrole są powtarzane na wniosek sąsiada. W przeszłości pojawiały się nawet zarzuty dotyczące niewłaściwego przechowywania nawozów, co zakończyło się zmianą instrukcji przechowywania przez Grupę Azoty po interwencji Lubelskiej Izby Rolniczej.
– Mamy do czynienia z apogeum absurdów, chyba Bareja by nawet takiego scenariusza nie wymyślił – komentował Krzysztof Pędrak.
Jak podaje portal, wyniki najnowszych pomiarów nie są jeszcze znane. Sąsiad Pędraków odmówił komentarza w dniu przeprowadzania badań.