Rewolucyjne zmiany - koniec z zatrudnianiem rodziny?
Rewolucja na uczelniach. Syn straci pracę, jeśli jest podwładnym swojego taty, zięć też musi zadbać o nowe zatrudnienie, jeśli do tej pory jego zwierzchnikiem był teść. Wymaga tego Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego (MNiSW). - Udało się ostatecznie przyjąć znowelizowaną Ustawę o szkolnictwie wyższym - wyjaśnia Bartosz Loba, rzecznik MNiSW.
11.07.2011 | aktual.: 11.07.2011 13:26
[
]( http://www.gazetakrakowska.pl/ )
Co zmieniono? Pomiędzy nauczycielem akademickim a jego krewnym nie może być stosunku bezpośredniej podległości służbowej (wyjątkiem są stanowiska obejmowane w drodze wyborów, np. rektor). Do tej pory walka z nepotyzmem była właściwie fikcyjna. Władze uczelni choć potępiały nepotyzm wśród swoich pracowników, nie miały żadnych instrumentów, by interweniować. Teraz mają - nowe przepisy zaczynają obowiązywać od 1 października br. Uczelnie mają rok na przygotowanie się i doprowadzenie do sytuacji, by żaden dziekan wydziału, szef kliniki czy ordynator oddziału nie mógł już zatrudniać swojej rodziny.
Przykłady: Szpital Uniwersytecki Klinika Ginekologii, Położnictwa i Onkologii - kierownikiem jest prof. dr hab. med. Antoni Basta, pracuje tu także jego syn Paweł. Kliniką Urologii kieruje prof. dr hab. med. Zygmunt Dobrowolski, jest zwierzchnikiem swojej córki.
Szefem Samodzielnej Pracowni Hemodynamiki i Angiografii jest prof. Dariusz Dudek, ale na stronie internetowej SU czytamy, że nadzór nad pracownią realizuje prof. dr hab. med. Jacek S. Dubiel, kierownik II Kliniki Kardiologii i, teść prof. Dudka.
Anna Niedźwiedzka, rzecznik SU potwierdza, że zakład działa w ramach oddziału II kardiologii. Władze Collegium Medicum UJ szacują, że na około tysiąc pracowników naukowo-dydaktycznych zostało tylko kilkunastu spokrewnionych, którzy bezpośrednio sobie podlegają. Warto jednak zaznaczyć, że wśród nich są znane w całym kraju nazwiska krakowskich lekarzy.
Zapytany, co sądzi o znowelizowanej ustawie prof. Dobrowolski odmówił dziennikowi komentarza. Na rozmowę zgodził się profesor Dariusz Dudek. Nie widzi konfliktu interesów w swoim przypadku. Jego zdaniem zatrudnianie rodziny może źle wpłynąć na pracę w małym oddziale. - Dlatego to bardzo dobry pomysł ministerstwa, sprawy prywatne należy oddzielać od zawodowych- kwituje prof. Dudek. Czy to naprawdę już koniec rodzinnych koligacji? Prof. Tomasz Grodzicki, dziekan Wydziału Lekarskiego CMUJ, zapewnia, że tak, i nie spodziewa się raczej krytycznych głosów ze strony lekarzy. - Osoby z rodzin kierowników jednostek, które są zatrudnione na etatach akademickich, będą musiały w ciągu roku zmienić pracę - prof. Grodzicki nie zostawia żadnej wątpliwości.
Dziekan jednak przypomina, że musi czasem podejmować trudne decyzje. Na przykład kierownikowi jednostki pozostał rok do emerytury, a ma zatrudnioną u siebie żonę. - Czy powinniśmy zwolnić w tej sytuacji żonę? - zastanawia się prof. Tomasz Grodzicki. -Nie możemy przecież krzywdzić ludzi - dodaje.
Już we wrześniu władze Collegium Medicum UJ dokładnie przeanalizują wszystkie tego typu przypadki.
Współ. Katarzyna Ponikowska
Bartosz Dembiński, rzecznik Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie:
Nasza uczelnia dotychczas także starała się nie dopuszczać do takich sytuacji, gdy osoby spokrewnione pracują na jednym wydziale i podlegają sobie bezpośrednio. Nie da się jednak tego całkowicie uniknąć, gdyż AGH jest jednym z największych pracodawców w Małopolsce. Może więc zdarzyć się, że syn pracuje z ojcem lub żona z mężem, lecz są to przypadki sporadyczne. Proszę też nie zapominać o tradycjach rodzinnych - często dzieci czy wnuki naszych profesorów wybierają ten sam zawód co ich rodzice i dziadkowie.
Ile osób spokrewnionych podlega sobie? Dokładnych statystyk w tym zakresie nie prowadzimy.
Polecamy także w wydaniu internetowym: krakow.naszemiasto.pl
(Anna Górska)