"Rodzina na swoim" się kończy. Jak na razie nie ma alternatywy
– Nie ma w Polsce takiego programu, który miałby służyć wspieraniu budownictwa mieszkaniowego czy też budowy mieszkań na wynajem – mówi Paweł Majtkowski, główny analityk Expandera. Chodzi o rozwiązanie, które miałoby zastąpić program "Rodzina na swoim". Ten wygaśnie definitywnie wraz z końcem bieżącego roku.
26.07.2012 07:36
Program "Rodzina na swoim" oparty jest o finansową pomoc państwa dla rodzin, które planują nabyć swoje własne mieszkanie. Dziś mogą one liczyć na udział środków budżetowych w spłacie odsetek od zaciągniętego kredytu na zakup domu czy mieszkania.
– Program "Rodzina na swoim" sprawdzał się dobrze i cały czas sprawdza się w miarę dobrze – ocenia w rozmowie z Agencją Informacyjną Newseria Paweł Majtkowski. – Jest on wygaszany tylko z powodów budżetowych, z chęci ograniczenia wydatków, które są na ten program dokonywane.
Wciąż nie wiadomo, czy i jakim mechanizmem program miałby być zastąpiony. Wprawdzie rząd zapewnia, że przygotowuje koncepcje nowych rozwiązań, ale jak na razie nikt ich nie poznał.
– Na razie jedynym konkretem jest propozycja rozszerzenia zakresu stosowania tzw. najmu okazjonalnego, czyli takiej metody, która pozwala w łatwiejszy sposób zarządzać mieszkaniami, które są oddawane pod wynajem – mówi główny analityk Expandera.
Miałaby ona być dostępna dla prywatnych podmiotów gospodarczych, czyli dla deweloperów i firm, które chciałyby inwestować w mieszkania na wynajem.
– Ale to jest zdecydowanie za mało – uważa Majtkowski. – Ja mam duże obawy, czy taki program się pojawi się w satysfakcjonującej wersji.
Wątpliwości dotyczą nie tylko powstaniu samego programu, ale i kryteriów, decydujących o ewentualnym w nim udziale.
– Teraz program "Rodzina na swoim" jest tylko dla osób do 35. roku życia, ale pytanie, czy my rzeczywiście powinniśmy wspierać tylko osoby młode – zastanawia się Majtkowski.
W Polsce wciąż występuje deficyt na rynku mieszkaniowym. Eksperci zwracają uwagę, że jest wiele rodzin, które przekroczyły już 35. rok życia, a które nie dorobiły się własnego mieszkania.
– Ja bym był raczej za tym, żeby wspierać zakup pierwszego własnego mieszkania, bez względu na to, czy ktoś ma lat 25 czy 45 – proponuje Majtkowski. – Jeśli nigdy własnego mieszkania nie miał, to powinien mieć możliwość skorzystania z takiego programu.
Analityk Expandera zwraca uwagę, że takie programy, jak "Rodzina na swoim" są często programami samofinansującymi się, o czym często większość – w tym także politycy – zdają się nie pamiętać.
– Widzimy te wydatki, które rząd ponosi w związku z programem "Rodzina na swoim", ale mało kto sumuje i pokazuje np. to, jak wiele dodatkowych podatków, dodatkowych pieniędzy trafia do budżetu dzięki temu, że budownictwo mieszkaniowe jest stymulowane poprzez takie programy – uzasadnia Paweł Majtkowski.
Jego zdaniem, skuteczny program wspierający budownictwo mieszkaniowe nie może być tani. Pogodzenie obu tych cech, w dzisiejszych warunkach jest wręcz niemożliwe, a podjęcie takiej próby przyniesie więcej szkody niż zysku.