Rok 2011: Wall Street kontra reszta świata
Ostatnia sesja roku nie przyniosła wielu wrażeń. Za to cały rok dostarczył nie lada emocji. W pierwszej połowie bankructwo groziło Ameryce, w drugiej chwieje się Europa. Znalazło to wyraz na giełdach.
30.12.2011 16:06
W trakcie piątkowej sesji na większości parkietów zmiany indeksów miały symboliczny charakter i z nielicznymi wyjątkami nie przekraczały kilku dziesiątych procent. Dynamiką wyróżniał się wskaźnik w Rydze, zwyżkujący przed południem o 1,8 proc. Należał on w 2011 r. do jednych z najlepszych na naszym kontynencie, tracąc jedynie 5,5 proc. Na drugim biegunie znalazł się węgierski BUX, który spadał w piątek o ponad 2 proc. i zamykał rok zniżką o 20 proc. Podobny wynik uzyskały pozostałe indeksy naszego regionu, z Warszawą włącznie. Jedynie w Sofii strata było o połowę mniejsza.
Warszawska giełda w piątek znalazła się w gronie spadkowiczów. Indeksy zaczęły dzień w okolicach czwartkowego zamknięcia. Już pierwszej godzinie handlu znalazły się jednak nieznacznie pod kreską. Próby powrotu kończyły się niepowodzeniem, ale nie było widać większej chęci do walki po żadnej ze stron rynkowej gry.WIG20 przez większą część dnia poruszał się w wąskim przedziale 2150-2165 punktów, tracąc 0,3-0,5 proc. Pozostałe wskaźniki zachowywały się jeszcze bardziej niemrawo.
W gronie największych spółek, podobnie jak dzień wcześniej, zmiennością wyróżniały się papiery banków. Akcje BRE, po neutralnym otwarciu, przed południem zniżkowały o 3 proc. Walory Banku Handlowego od rana szły w dół o 3-3,5 proc., a akcje Pekao spadały o ponad 2 proc. Po ponad 1 proc. traciły papiery PGNiG, Lotosu i KGHM. Wśród małych i średnich firm uwagę zwracał prawie 12 proc. wzrost notowań akcji Cognor oraz 6 proc. zwyżki CEDC i Calatravy. Ponad 3 proc. zyskiwały walory Budimexu. Dynamicznych zmian było nieco więcej, ale towarzyszyły im niewielkie obroty. Aktywność inwestorów była znikoma na całym rynku. Obroty na półmetku sesji przekroczyły ledwie 200 mln zł.
Wskaźniki na głównych giełdach europejskich zyskiwały rano po 0,3-0,5 proc. i w ciągu dnia skala wahań nie uległa większym zmianom. Nieźle radził sobie londyński FTSE, który wczesnym popołudniem zyskiwał 0,6 proc. W skali roku stracił nieco ponad 12 proc., wyprzedzając wskaźnik we Frankfurcie, który spadł o 15 proc. i paryski CAC40, zniżkujący o 18 proc.
Sesja na Wall Street zaczęła się od spadku indeksów po około 0,2 proc. W końcówce handlu nastroje w Warszawie nieznacznie się pogorszyły. Na półtorej godziny przed finiszem WIG20 tracił 0,8 proc., kończąc rok 130 punktów powyżej wrześniowego dołka i prawie 800 punktów poniżej szczytu z początku kwietnia. Burzliwy rok na niewielkim plusie kończą indeksy na Wall Street, zostawiając w tyle większość światowych parkietów.
KOMENTARZ PRZYGOTOWAŁ
Roman Przasnyski, Open Finance