Konflikt na wsi narasta. Rolnicy żalą się na problem
Rolnicy zmagają się z przepisami utrudniającymi transport kombajnów po drogach publicznych. Janusz Walczak z Lubienia Kujawskiego podkreśla, że traci godzinę na przepinanie sprzętu. Ministerstwo Infrastruktury pozostaje nieugięte, argumentując utrzymanie przepisów kwestiami bezpieczeństwa.
Podczas żniw rolnicy nie tylko walczą z pogodą, ale także z przepisami drogowymi. Janusz Walczak, rolnik z Lubienia Kujawskiego, opowiedział w rozmowie z "Faktem" o problemach związanych z transportem kombajnów. - Kombajn skrzydeł nie ma, żeby przefrunął, a ludzie złośliwie trąbią, mrugają światłami - podkreśla.
Rolnicy mają problem z przepisami
Rolnicy od lat apelują o możliwość jazdy z podpiętym hederem, czyli zespołem żniwnym - maszyną konieczną do ścinania i zbioru roślin jednak Ministerstwo Infrastruktury odmawia, tłumacząc to kwestiami bezpieczeństwa.
- Zgodnie z obowiązującymi przepisami, rolnik, poruszając się kombajnem po drogach publicznych, ma obowiązek zdemontowania znajdującego się z przodu pojazdu zespołu żniwnego i przetransportowania go na specjalnym wózku - wyjaśnił Tomasz Żerański, oficer prasowy KMP w Ostrołęce w rozmowie z dziennikiem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Grzybobranie w sierpniu. W lasach trwa wysyp borowików
- Odpinanie, przypinanie... Dla mnie to absurd, bo tracę na ten heder godzinę - ocenił Walczak w rozmowie z "Faktem". Właściciele gospodarstw podkreślają, że zmiany w przepisach są niezbędne, by ułatwić im pracę i zapewnić bezpieczeństwo na drogach.
Kierowcy uprzykrzają pracę rolnikom
Walczak zaznaczył, że kierowcy samochodów osobowych często nie rozumieją trudności, z jakimi borykają się rolnicy. - Niektórzy najchętniej by nas zepchnęli z drogi. Złośliwie trąbią, mrugają światłami, wymuszają - żalił się "Faktowi" rolnik.
Zwrócił uwagę, że kombajn to kosztowna maszyna, która kosztuje kilkaset tysięcy, a nowa - nawet ponad 1 mln zł. Jednak dla rolników jest to przede wszystkim narzędzie pracy, które "daje ludziom chleb".
W związku z tym rolnik zaapelował do kierowców o wyrozumiałość. - Jesteś ze wsi czy z miasta, widzisz kombajn, zwolnij. Weź dwa głębokie oddechy - prosił. Za przejazd kombajnem z hederem drogą publiczną grozi mandat do 5 tys. zł. Jeśli sprawa trafi do sądu, kara może wzrosnąć do 30 tys. zł.