Rostowski naciska na uwzględnienie kosztów OFE
Polska oczekuje, że KE wyjdzie bardziej naprzeciw polskim postulatom ws. uwzględnienia - przy obliczaniu długu i deficytu publicznego - kosztów reform emerytalnych na korzyść krajów, które je przeprowadziły - powiedział minister finansów Jacek Rostowski.
18.10.2010 | aktual.: 19.10.2010 07:15
Rostowski dodał, że Polska ma w tym poparcie szefa Rady Europejskiej Hermana Van Rompuya, który przewodniczy grupie task force złożonej z ministrów finansów "27", która ma opracować ramy wzmocnienia dyscypliny finansowej i zarządzania gospodarczego w UE. Ministrowie wstępnie porozumieli się co do sposobu uruchamiania sankcji za nadmierny deficyt - podały źródła dyplomatyczne.
- Jeśli chodzi o nasze sprawy polskie, to jeszcze raz sygnalizowaliśmy nasze oczekiwania - także zresztą oczekiwania pana prezydenta Van Rompuya - że KE wróci z lepszymi, bardziej daleko idącymi propozycjami niż te, które w tej chwili już złożyła, które są dla nas daleko niewystarczające. Czekamy, zobaczymy - powiedział Rostowski po spotkaniu grupy task force w Luksemburgu.
Wcześniej powiedział, że jeśli ten postulat będzie spełniony, to Polska poprze automatyzm sankcji w ramach większej dyscypliny budżetowej w UE, nad którą pracuje grupa Van Rompuy'a. Źródła dyplomatyczne podały, że w raporcie, który przedstawi grupa, będzie zapowiedź przywiązywania "specjalnej uwagi" do postulowanego przez Polskę uwzględniania kosztów reform emerytalnych (OFE)
. Na podstawie prac grupy task force szefowie państw i rządów UE mają przyjąć konkretne wnioski na szczycie UE 28-29 października i to tam Polska ma ponownie przekonywać do realizacji postulatu ws. OFE - przedstawionego przez 9 państw UE z inicjatywy Polski w liście w sierpniu br.
Polska wciąż argumentuje, że należy zaleźć sposób, by sprawiedliwie porównywać sytuację krajów, które nie przeprowadziły reformy emerytalnej i tych, które taki krok podjęły. Według rządu, obecna metodologia jest krzywdząca dla krajów, które jak Polska przeprowadziły reformę emerytur. Dlatego dziewiątka domaga się zmiany statystycznej metodologii liczenia długu publicznego tak, by uwzględnić koszty reform emerytalnych.
Rostowski uznał za niewystarczające dotychczasowe propozycje KE. Chodzi o wzrost dozwolonego pułapu deficytu z 3 do 4 proc. PKB przy podejmowaniu decyzji o ewentualnym otwarciu procedury nadmiernego deficytu. A także 5-letni okres przejściowy na odliczanie w sposób degresywny od długu kosztów reformy emerytalnej. 80 proc. kosztów reformy miałoby być odliczone w pierwszym roku, 60 proc. w drugim etc.
- Półautomatyczne sankcje są kluczowym elementem, wokół którego toczą się dyskusje. Jedyną okolicznością, w której możemy zaakceptować (takie) sankcje, jest zapewnienie jednakowych reguł dla wszystkich - powiedział minister.
Automatyzm sankcji był przedmiotem sporu między dążącymi do jak najsurowszej dyscypliny Niemcami, wspieranymi m.in. przez Holandię i Finlandię, a Francją, która wraz z Włochami opowiadała się za bardziej elastycznymi sankcjami, niż proponowała KE. Według propozycji KE, te sankcje finansowe, na razie ograniczone do krajów strefy euro, nakładane miały być w procedurze "głosowania odwrotnego". Oznacza to, że każdorazowo wniosek KE byłby uznawany za przyjęty, chyba że w ciągu 10 dni ministrowie finansów "27" odrzucą go kwalifikowaną większością głosów.
Według dyplomatów, zgodnie z poniedziałkowym porozumieniem kraj przywołany przez KE do porządku najpierw miałby pół roku na podjęcie działań w celu redukcji deficytu. Samo rozpoczęcie procedury Rada UE (czyli ministrowie finansów) mogłaby odrzucić zwykłą większością głosów. Dopiero po pół roku KE proponowałaby sankcje, które ministrowie mogliby odrzucić kwalifikowaną większością.
- Bardzo popieramy mechanizm, który zawiera bardzo daleko idące wzmocnienie dyscypliny budżetowej - zapewniał w Luksemburgu Rostowski, ciesząc się ze wzmocnienia dyscypliny budżetowej w UE po raz pierwszy od powstania strefy euro w 1999 r.
Michał Kot