Rostowski o zmianie sposobu liczenia długu publicznego - "Rzeczpospolita"
13.01. Warszawa (PAP) - Resort finansów "relatywnie szybko" planuje zmienić prawo tak, aby przy obliczaniu relacji długu publicznego do PKB przyjmować średnioroczny kurs złotego....
13.01.2012 | aktual.: 13.01.2012 08:38
13.01. Warszawa (PAP) - Resort finansów "relatywnie szybko" planuje zmienić prawo tak, aby przy obliczaniu relacji długu publicznego do PKB przyjmować średnioroczny kurs złotego. Minister finansów zastanawia się jednak, czy nie lepsze byłoby rozwiązanie polegające na wstrzymaniu sankcji po przekroczeniu progu ostrożnościowego na poziomie 55 proc., gdyby taka sytuacja spowodowana była jedynie zmianą kursu walutowego.
"Zastanawiamy się nad tym. Chcemy zrobić to relatywnie szybko, ale mamy alternatywę: czy zmienić sposób liczenia długu, biorąc przeciętną kursów walutowych z całego roku, czy też zmienić zasadę sankcji: gdyby dług przekroczył 55 proc. PKB tylko na skutek kursu, to wtedy przewidziane prawem sankcje nie wchodziłyby w życie? Zastanawiamy się jeszcze, które podejście jest lepsze" - powiedział minister finansów Jacek Rostowski w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" zapytany o to, kiedy zmiana w prawie mogłaby nastąpić.
Zapytany o swoją niedawną wypowiedź dla tygodnika "Neewsweek", powiedział:
"Nie doceniłem tego, że obecnie mamy jeszcze poświąteczny sezon ogórkowy. Oczywiście taka sytuacja w żaden sposób Polsce nie grozi. Ale skoro chcemy, aby swoboda EBC w tej sprawie była w pełni jasna (...), to nie możemy mówić, że w Polsce powinny obowiązywać inne zasady. Szczególnie, że zgodnie z prawem NBP może tak działać. Oczywiście taki ruch byłby wyłącznie autonomiczną decyzją banku centralnego, tak jak to jest w przypadku EBC".
Minister finansów powiedział poniedziałkowemu "Newsweekowi", że w wypadku ostrego kryzysu, NBP mógłby skupić polskie obligacje, tak jak zrobił to EBC w przypadku papierów np. włoskich.
Rostowski powtórzył, że deficyt budżetowy w 2011 roku "był bardzo zbliżony do 25 mld zł", a prognozy obecne MF zakładają, że przy wzroście PKB o 2,5 proc., deficyt sektora finansów publicznych w 2012 roku spadnie poniżej 3 proc. PKB.
Dodał, że nie planuje się podejmowania "nadzwyczajnych działań", chyba że wystąpią "nieoczekiwane szoki".
"Wtedy będziemy gotowi na dodatkowe działania" - powiedział.
Minister finansów jest dobrej myśli, jeżeli chodzi o rating kredytowy Polski.
"Mamy szansę, choć nie pewność, na podwyższenie ratingu przez chociaż jedną z agencji w tym roku" - powiedział. (PAP)
mak/ jtt/