Różna jakość produktów w krajach UE. Bruksela zdecydowała: koniec z tym
Firmy nie będą mogły oferować produktów o tej samej nazwie, ale o różnym składzie w zależności od tego, w którym kraju go sprzedają. Tak zagłosował Parlament Europejski.
Środowe głosowanie to odpowiedź na kontrowersyjne praktyki wielkich firm. Zdarza się, że pod tą samą nazwą sprzedają one produkty o lepszej jakości w krajach Europy zachodniej, a gorszej - na wschodzie naszego kontynentu.
Za ukróceniem tej praktyki opowiedziało się 474 europosłów. 163 było przeciw, a 14 wstrzymało się od głosu.
Według przegłosowanego prawa producenci mają oferować na wszystkie rynki produkty o tym samym składzie. Jeśli chcą zmieniać recepturę, muszą także zmienić nazwę danego produktu.
Obejrzyj też: Prawo nie jest zaprojektowane na oszustów. Szef UOKiK wylicza wszystkie luki
Problem jest poważny i dotyka między innymi Polski. To między innymi przez różne składy rzekomo tych samych produktów tak wielką popularnością cieszą się u nas sklepy z "chemią z Niemiec" i z zachodnim jedzeniem.
Stosunkowo niedawno głośno było na przykład wokół chipsów Doritos. Na nasz rynek oferowana była wersja z olejem palmowym w składzie. W krajach zachodnich go nie było, a zastępował go lepszy olej słonecznikowy. Najpierw producent zapewniał, że to wypadkowa naszych polskich gustów, ale po burzy medialnej postanowił jednak stosować olej słonecznikowy również w polskiej wersji chipsów.
Tłumaczenia o tym, że po prostu takiego składu chcą obywatele danego kraju, jest standardową wymówką firm. Jak podawał w ubiegłym roku Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, co dziesiąty produkt w Polsce różni się składem w porównaniu do tych z zachodu. Z reguły różnica jest na niekorzyść polskich wersji.
Żywność sprzedawana w Polsce bywa gorsza jakościowo niż ta oferowana na rynkach zachodnich - potwierdzała także w grudniu Najwyższa Izba Kontroli.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl