Rynek pracy w USA zgodnie z oczekiwaniami gorzej od oczekiwań
Tak jak oczekiwaliśmy piątkowe dane z rynku pracy były gorsze od prognoz. W sektorze prywatnym przybyło jedynie 64 tys. miejsc pracy w stosunku do spodziewanych 75 tys. Wyniki sektora pozarolniczego były jeszcze gorsze.
11.10.2010 | aktual.: 11.10.2010 12:52
Tak jak oczekiwaliśmy piątkowe dane z rynku pracy były gorsze od prognoz. W sektorze prywatnym przybyło jedynie 64 tys. miejsc pracy w stosunku do spodziewanych 75 tys. Wyniki sektora pozarolniczego były jeszcze gorsze.
Spodziewano się, że liczba nowych miejsc pracy będzie taka sama jak tych, które zostały zlikwidowane, a okazało się, że netto ubyło ich aż 95 tys. Dane z sektora pozarolniczego za wrzesień, co prawda pozostawały jeszcze pod wpływem spisu powszechnego w USA, jednak wynik znacząco gorszy od oczekiwań daje wiele do myślenia. Skutkiem takiego odczytu była wyprzedaż dolara i spadek jego wartości w stosunku do większości walut. Chwilę później nastąpił chwilowy zwrot sytuacji, ponieważ inwestorzy dyskontowali rewizję danych za poprzedni miesiąc. Okazało się bowiem, że w sektorze prywatnym w sierpniu przybyło 93 tys., a nie jak pierwotnie odczytano 67 tys. miejsc pracy netto. W ostatecznym rozrachunku inwestorzy uznali jednak, że dane są z gospodarki USA są słabe i wpłynie to negatywnie na amerykańską walutę. Deprecjacja dolara w stosunku do euro była, porównując do innych par, niska. Znacznie większe zdecydowanie obserwowaliśmy na GBPUSD, USDCHF i USDJPY.
Poza danymi z USA sporo istotnych informacji napłynęło w piątek z gospodarki kanadyjskiej. Stopa bezrobocia spadła tam o 0.1 punktu procentowego i wynosi obecnie 8.0%. Było to pozytywnym zaskoczeniem dla rynku. Rozpoczętych budów domów w Kanadzie we wrześniu także było nieco więcej niż się spodziewano. W efekcie tych odczytów, jak również, a może przede wszystkim złych danych z USA, para USDCAD spadła o blisko 1,5 figury. Nie byłoby niespodzianką gdyby ruch południowy na tej parze był kontynuowany w najbliższym czasie. Chociaż raczej nie dzisiaj, gdyż zarówno w Kanadzie jak i USA mamy święto narodowe. Świętować będzie także Japonia w związku z czym szanse na większą zmienność na rynku walutowym są dzisiaj znikome.
EURPLN
Kurs EURPLN dotarł w piątek do oporu znajdującego się na wysokości 3.9880. Opór ten okazał się na tyle silny, aby kurs odbił się od niego w zdecydowany sposób. Fundamentalnie nie ma rzeczywiście żadnych przesłanek ku większej deprecjacji polskiej waluty. Jeśli kurs miał by się wybić z zakresu 3.9350 - 3.9880 to raczej w kierunku południowym. Być może bodziec ku temu da zbliżająca się prywatyzacja polskiej giełdy. Prospekt emisyjny powinien być gotowy pod koniec tego tygodnia, a zapisy mogą ruszyć już w następnym.
EURUSD
Okolice poziomu 1.4040 pozostają kluczowe dla głównej pary walutowej. Niewykluczone, że na tej wysokości podaż będzie rządziła i dzieliła przez dłuższy czas. Niewykluczone również, że w najbliższym czasie przełamana zostanie linia trendu wzrostowego kształtowana od połowy września. Jest ona bardzo stroma i wystarczą dwa dni konsolidacji kursu EURUSD, aby ją przebić. Dzień dzisiejszy najprawdopodobniej będzie jednym z takich dni, ze względu na święta w wymienionych wyżej krajach. Jutrzejsze kalendarium również nie jest zbyt bogate, więc wspomniane przełamanie może nastąpić bardzo szybko. Doprowadziłoby ono najprawdopodobniej do dalszej konsolidacji w zakresie 1.38 - 1.40.
GBPUSD
Tak jak dla EURUSD silnym oporem są okolice 1.4040, tak w przypadku GBPUSD podobną role odgrywa poziom 1.6000. Tam bowiem zatrzymał się ruch wzrostowy trwający od połowy maja do 8 sierpnia, tam też kurs odbił się w ostatni czwartek. Technicznie sytuacja wydaje się trochę korzystniejsza (w kontekście dalszych wzrostów) niż na EURUSD, jako że ostatni ruch wzrostowy nie był aż tak dynamiczny i wykupienie rynku nie jest aż tak duże. Dzisiaj nic nie powinno się wydarzyć, ale jutro to właśnie ta para będzie w centrum uwagi. Jedyne istotne publikacje napłyną bowiem z Wielkiej Brytanii.
USDJPY
Dla kursu USDJPY piątkowe dane z rynku pracy okazały się szczególnie istotne. Kurs spadł bowiem poniżej kluczowego poziomu 82 jeny za jednego dolara. Później jednak strach przed ewentualną kolejną interwencją walutową wziął górę i kurs wrócił na "bezpieczne poziomy". Niedzielne otwarcie przyniosło kolejne spadki, jeszcze silniejsze niż w piątek, jednak ponownie inwestorzy szybko zrealizowali zyski . Interwencja powinna nastąpić wkrótce, bo jeśli takie kroki mają być w ogóle podejmowane to chyba nie można juz dłużej czekać.
Kamil Rozszczypała