Rynkowe deja vu?

Ben Bernanke nie chce całkowicie zamknąć furtki w odnośnie QE3 – to w pewnym sensie zrozumiałe. Ale oczekiwania, iż FED może rzeczywiście być gotów do szybkiego wdrożenia dodatkowych działań, mogą być nieco na wyrost. Przypomina się pamiętne wystąpienie szefa FED z 26 marca, które zostało błędnie zinterpretowane przez rynki…

Rynkowe deja vu?
Źródło zdjęć: © DM BOŚ

26.04.2012 11:57

Ben Bernanke nie chce całkowicie zamknąć furtki w odnośnie QE3 – to w pewnym sensie zrozumiałe. Ale oczekiwania, iż FED może rzeczywiście być gotów do szybkiego wdrożenia dodatkowych działań, mogą być nieco na wyrost. Przypomina się pamiętne wystąpienie szefa FED z 26 marca, które zostało błędnie zinterpretowane przez rynki…

EUR/USD – Rejon 1,3260-70 został jednak przetestowany, teraz w dół?

W marcu przemawiając na forum ekonomicznym NABE, Ben Bernanke stwierdził, iż gospodarka powinna rozwijać się szybciej, abyśmy mogli zobaczyć znaczącą poprawę na rynku pracy – wtedy te słowa zostały odebrane, jako sygnał, iż FED nie zarzucił koncepcji nt. dodatkowych stymulacji gospodarki, chociażby w postaci QE3. Byliśmy świadkami osłabienia dolara, które trwało kilkadziesiąt godzin. Później rynek doszedł do wniosku, iż szef FED nie został do końca dobrze zrozumiany, a opublikowane później zapiski z marcowego posiedzenia potwierdziły, że w łonie FOMC maleje poparcie dla ewentualnych działań stymulacyjnych. Co, zatem stało się wczoraj wieczorem, że niektórzy znów kupili „bajkę o QE3”?

Projekcje makroekonomiczne, jakie przedstawił o godz. 20:00 FED są potwierdzeniem, iż bank centralny oczekuje dalszej umiarkowanej i stopniowej poprawy w gospodarce. Szacunki dotyczące wzrostu PKB w tym roku zostały podniesione do 2,4-2,9 proc. z 2,2-2,7 proc. wyliczanych w styczniu. Najbardziej ciekawe są jednak dwie, inne kwestie. Pierwsza to wyraźniejsza rewizja prognoz stopy bezrobocia w tym roku – do 7,8-8,0 proc. wobec 8,2-8,5 proc. szacowanych w styczniu i 8,5-8,7 proc. w listopadzie. W kolejnych latach bezrobocie ma kształtować się następująco: 7,3-7,7 proc. w 2013 r. i 6,7-7,4 proc. w 2014 r. Jeżeli FED w to rzeczywiście wierzy (co ciekawe musi mieć świadomość ryzyk, jakie mogą napłynąć z Europy), to czy oczekiwania dotyczące QE3 są zasadne? Alternatywnie można uznać, iż FED po cichu zakłada, iż osiągnie taki wynik przy skorzystaniu z dodatkowych stymulantów, ale to chyba nie miejsce na spiskowe teorie dziejów…. Kolejna kwestia to zmiana rozkładu głosów dotyczących przyszłych oczekiwań odnośnie
kształtowania się stóp procentowych – względem stycznia wzrosła (z 5 do 7) liczba wskazań na podwyżki w 2014 r. To jednocześnie podniosło oczekiwaną stopę procentową na koniec 2014 r. do 1,0 proc. z wcześniejszych 0,75 proc. Mamy sugestię, że w łonie FED może narastać presja, aby pierwsze zacieśnienie miało miejsce już w połowie 2014 r. Czy to jest argument za QE3? Tezy o „gołębim” przesłaniu wczorajszego komunikatu FED są, zatem oparte wyłącznie na opinii, jaką wyraził szef FED podczas konferencji prasowej o godz. 20:15. Dał on do zrozumienia, iż bank centralny nie zamyka sobie furtki na ewentualne dodatkowe działania stymulacyjne w celu wsparcia gospodarki, jeżeli zajdzie taka potrzeba. Tyle, że na obecną chwilę takich sygnałów zbytnio nie widać – polityka FED nadal opiera się o regułę „poczekamy&zobaczymy”. Błędem byłoby jednak oczekiwać, iż bank centralny zasygnalizuje pewne działania już podczas posiedzenia zaplanowanego na 19-20 czerwca, niejako w zamian za kończący się (być może?) program Operation
Twist. Reasumując, Ben Bernanke w najbliższych miesiącach nie zamknie sobie furtki na ewentualne stymulanty, bo globalne perspektywy są niepewne (zwłaszcza martwi sytuacja w Europie), ale i też nie będzie się spieszył, ani naciskał. QE3 w wersji oczekiwanej przez rynki nie będzie, co najwyżej za kilkanaście miesięcy mogą zostać podjęte pewne działania – skup aktywów – ale oparte o sterylizację, co nie stanie się żadnym znaczącym impulsem dla rynków, chyba, że spadkowym…

Wczoraj Wall Street Journal przytoczył wypowiedź legendarnego inwestora George’a Sorosa, który stwierdził, że sytuacja w strefie euro zmierza w bardzo złym kierunku i wspólna waluta rozpadnie się za kilka lat jak Związek Radziecki robiąc przy tym dużo hałasu. W europejskiej prasie (The Guardian i The Telegraph) można było też znaleźć mocne teksty sugerujące, iż sytuacja staje się coraz bardziej patowa – Europa zaczyna odwracać się od koniecznych oszczędności fiskalnych, a Angela Merkel pozostaje ich jedynym orędownikiem. Dzisiaj The Telegraph rozwija ten wątek – dziennikarze twierdzą, iż Komisja Europejska rozważa pewne poluzowanie reguły 3 proc. PKB zapisanej w Pakcie Stabilności i Wzrostu, ale tylko w sytuacji, kiedy dany kraj podejmuje wysiłki na rzecz ograniczenia deficytu, ale jednocześnie chce utrzymać działania mające nie dopuścić do nadmiernego spowolnienia gospodarki. Przekładając to na prostszy język – KE może obawiać się coraz większych protestów ze strony europejskich polityków, zwracających
uwagę, iż oszczędności powinny iść w parze z działaniami wspierającymi wzrost gospodarczy – zwyczajnie rosną obawy przed wzrostem znaczenia radykalnych opcji politycznych – zwłaszcza we Francji, czy też Holandii. W efekcie temat ten może zostać już przedstawiony na posiedzeniu Ecofin 15 maja – co ciekawe propozycje mogą zostać przyjęte większością głosów, w efekcie Berlin nie będzie miał możliwości veta. Czy to sygnał, iż interesy Niemców będą się coraz bardziej oddalać od reszty Europy? Zobaczymy, w każdym razie tezy niektórych ekonomistów, jakie pojawiały się w ostatnich miesiącach mogą nabierać na znaczeniu – była tam mowa, iż to Niemcy mogą z czasem zdecydować się na opuszczenie coraz bardziej „problematycznej” strefy euro. W tym samym, dzisiejszym The Telegraph można też znaleźć artykuł, jakoby Nicholas Sarkozy w walce o odebranie głosów Francois Hollande’owi, nie wykluczył możliwości przeprowadzenia społecznego referendum w kwestii nowego paktu fiskalnego. Dodał jednak, iż zdecydowałby się na taki
ruch, gdyby do końca roku Senat nie zgodził się na wprowadzenie „złotej reguły” budżetowej do konstytucji. Tak czy inaczej, europejska prasa coraz częściej zwraca uwagę na problemy, które będą miały negatywne przełożenie na notowania wspólnej waluty.

Opublikowane dzisiaj dane Komisji Europejskiej były słabe – indeks nastrojów w euro-gospodarce spadł w kwietniu do 92,8 pkt. z 94,5 pkt. po rewizji w marcu (oczekiwano 94,2 pkt.). Gorsze były też wszystkie pozostałe subindeksy. O swojej aukcji 6-miesięcznych bonów o wartości 8,5 mld EUR poinformowali też Włosi – sprzedano wszystkie papiery przy rentowności 1,77 proc. – wymowa aukcji nie jest, zatem negatywna. W kalendarzu mamy jeszcze istotne dane z USA nt. cotygodniowego bezrobocia – godz. 14:30. Ich interpretacja może nie być jednak łatwa – dane słabsze (wyższe od 375 tys.) i bliższe odczytowi sprzed tygodnia (386 tys.) będą negatywne, ale mogą podtrzymać oczekiwania nt. QE3 w wydaniu FED – chociaż jak zaznaczyłem w poprzednich akapitach są one zbyt słabe na dłuższą metę. W efekcie, jeżeli oczekujemy umocnienia dolara, to powinniśmy spodziewać się lepszego odczytu, bliższego 350-360 tys. O godz. 16:00 poznamy jeszcze dane nt podpisanych umów sprzedaży domów w marcu, ale nie powinny mieć one większego
znaczenia.

EUR/USD – Rejon 1,3260-70 został jednak przetestowany, teraz w dół?

We wcześniejszych komentarzach podawałem, iż rynek może zakończyć obserwowane od poniedziałku odbicie w rejonie 1,3260-70, po czym rozpocznie wyraźniejszy ruch w dół. Wiele wskazywało na to, iż stanie się to jeszcze przed posiedzeniem FED, jednak rynek podszedł jedynie do 1,3235, a sytuacja po południu wskazywała raczej na to, iż zwyżka do 1,3260-70 staje się mało prawdopodobna – stąd też koncepcja ta została zarzucona w komentarzu popołudniowym. Teraz jednak warto do niej wrócić, zwłaszcza, jeżeli chcemy odnieść to co pisałem w poprzednich akapitach nt. FED i sytuacji w strefie euro, na perspektywy rynkowe. Zwłaszcza, że ruch w dół wydaje się być możliwy – potwierdzeniem, iż dzisiejszy szczyt na 1,3263 będzie nim na nieco dłużej, będzie wyraźne zejście poniżej 1,32. Celem na piątek wieczór są okolice 1,3145, ale kolejny tydzień może już przynieść test rejonu 1,30.

Wykres dzienny EUR/USD
Kluczowe opory: 1,3265; 1,3280; 1,3300
Kluczowe wsparcia: 1,3225; 1,3200; 1,3185; 1,3145; 1,3130; 1,3100; 1,3080

Marek Rogalski
główny analityk walutowy DM BOŚ

Źródło artykułu:Dom Maklerski BOŚ
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)