Rząd brytyjski popiera energetykę solarną, ale...
Brytyjski Departament ds. Energii i Zmian Klimatu (DECC) ogłosił pierwszą w historii strategię dla sektora energetyki słonecznej. Daje w niej zielone światło dla inwestycji solarnych, ale jednocześnie ogranicza istotnie powstawanie dużych farm solarnych.
07.04.2014 | aktual.: 07.04.2014 12:34
Według DECC energetyka słoneczna ma nadal duży potencjał rozwoju w Wielkiej Brytanii. Celem rządu jest podwojenie liczby instalacji solarnych zamontowanych na dachach budynków mieszkalnych do 2015 roku. W tej chwili liczba ta wynosi już około 500 tysięcy.
Rząd zapowiedział także wprowadzenie ułatwień w uzyskiwaniu pozwoleń na zamontowanie dużych instalacji solarnych na dachach fabryk i innych zakładów przemysłowych. Według szacunków DECC, gdyby takie instalacje powstały zaledwie na co szóstym zakładzie, moc takich instalacji równałaby się mocy dwóch elektrowni atomowych.
Aby zachęcić przedsiębiorców do inwestowania w instalacje solarne, rząd ogłosił także program zamontowania paneli solarnych na dachach budynków rządowych w całym kraju. Mają one osiągnąć łączną moc 1 GW do 2020 roku, a program ma być sfinansowany ze środków prywatnych inwestorów.
Inna z inicjatyw przewiduje zamontowanie paneli solarnych na dachach wszystkich brytyjskich szkół. Jest ich obecnie około 22 tys. i łącznie wydają na energię około 500 mln funtów rocznie.
W sumie rząd przewiduje, że do 2020 roku łączna moc instalacji solarnych sięgnie nawet 20 GW. To znaczący krok wprzód w porównaniu z poprzednim celem szacowanym na poziomie 12 GW. Rząd nie jest przy tym skłonny do znaczącego subsydiowania inwestycji w energetykę solarną. "Cel 20 GW zainstalowanych mocy do 2020 roku oparty jest na potencjale branży w zakresie obniżki kosztów, aby uzyskać porównywalną cenę energii do konwencjonalnych elektrowni. Uważamy, że jest to jak najbardziej możliwe" - powiedział wiceminister ds. energii Greg Barker.
W tej chwili zainstalowane moce w sektorze energetyki solarnej wynoszą około 4 GW, gdy tymczasem w Niemczech jest to aż 35 GW.
Zdaniem zwolenników tego sektora energetyki w rządowej strategii jest tyko jedno "ale". Nie wspomina się w niej o wsparciu dla dużych farm solarnych. Greg Barker przyznał, że rząd nie planuje wsparcia tego sektora rynku i nie zgodzi się na niekontrolowane powstawanie tego typu inwestycji. Powołuje się przy tym na protesty mieszkańców przeciwko realizowanym do tej pory inwestycjom tego typu. Zdaniem protestujących zajmujące duże powierzchnie farmy solarne zaburzają krajobraz, niekorzystnie wpływają na lokalne ekosystemy, a także często stanowią konkurencję dla terenów rolniczych.
Duża energetyka solarna może więc podzielić los lądowej energetyki wiatrowej, której rozwój brytyjski rząd chce powstrzymać, argumentując to również sprzeciwem mieszkańców. Przed kilkoma dniami media ujawniły, że rząd planuje przeforsowanie przepisów, które ograniczą liczbę powstających lądowych farm wiatrowych poprzez zwiększenie kompetencji władz lokalnych w zakresie udzielania pozwoleń na budowę.