Rząd przespał los Opla w Gliwicach
Przejęcie Opla przez konsorcjum kontrolowane przez rządowy bank z Rosji nie jest obojętne dla naszej gospodarki - komentuje Andrzej Kublik w "Gazecie Wyborczej".
W Gliwicach działa bowiem najnowsza fabryka Opla w Europie, która eksportuje auta za 2 mld euro rocznie.
Polski zakład był solą w oku niemieckiej fabryki w Bochum, gdyż w Polsce produkowano auta taniej i wyższej jakości, niż w innych krajach. General Motors rozważał zamknięcie zakładów w Bochum, ale rosyjskie konsorcjum deklaruje dla nich przyszłość.
Na razie nie wiadomo, co się stanie z zakładem w Gliwicach oraz z fabryką silników Diesla do Opli w pobliskich Tychach. Przyszli właściciele Opla nie ujawniają planów. Polski rząd również nie interesuje się losem polskich fabryk - pisze Andrzej Kublik.
Komentator "Gazety Wyborczej" uważa, że problem pojawi się, gdy rosyjskie konsorcjum zażąda od polskich władz pomocy publicznej, uzależniając od niej plany wobec polskich fabryk Opla.
W sobotę po wielogodzinnych negocjacjach zdecydowano, że rosyjski Sbierbank obejmie 35 proc. udziałów w Oplu, 20 proc. przejmie kanadyjsko-austriackie konsorcjum Magna International, 35 proc. papierów zachowa General Motors, a 10 proc. dostaną pracownicy Opla.