Rzeczy, których nie ukryjesz w CV
Niektórzy specjaliści zajmujący się rynkiem pracy radzą, by „podkręcać” CV
13.09.2013 | aktual.: 13.09.2013 10:50
Niektórzy specjaliści zajmujący się rynkiem pracy radzą, by „podkręcać” CV i pisać je tak, by trafić w potrzeby przyszłego pracodawcy. Czy to dobra droga? Raczej nie, bowiem nawet jeśli ktoś zainteresuje się naszym ubarwionym CV, podczas rekrutacji prawda wyjdzie na jaw.
Osoby weryfikujące przyszłych pracowników do firmy wiedzą, że nie ma takiego miejsca w CV, poza miejscem na dane osobowe, w którym nie można wpisać nieprawdziwych informacji. Właśnie dlatego szczegółowo sprawdzają, czy kandydat ich nie oszukuje. Znają wiele sposobów na rozgryzienie aplikującej osoby. Potrafią zadawać wiele podchwytliwych pytań, albo zadzwonić do poprzedniej firmy. Czasami zatrudniają detektywów, którzy sprawdzają wiarygodność kandydatów na niektóre stanowiska. Wynajmuje się ich, by sprawdzić, czy przyszli pracownicy nie mają na swoim sumieniu przestępstw gospodarczych, kradzieży.
Wynika z tego, że w żadnym wypadku w naszym CV nie możemy kłamać. Pracodawca lub rekruter szybko to wykryje, a my nie dość że już na starcie zostaniemy zdyskwalifikowani, to podczas spotkania najemy się sporo wstydu. Pamiętajmy też, że wymiar odpowiedzialności, jaką może ponieść potencjalny pracownik, który kłamie w CV, zależy od konsekwencji i skutków takiego działania. Oprócz stracenia szansy na podjęcie zatrudnienia i utraty reputacji, taką osobę mogą spotkać poważniejsze sankcje. Czego przed rekruterami nigdy nie udaje się ukryć?
*Polecamy: *Pieniądze, kariera, znajomości… One to osiągnęły
Lewe wykształcenie
Niektórym trudno to sobie wyobrazić, innym przychodzi to z łatwością. I mimo że takie postępowanie jest ogromnie ryzykowne, wiele osób w CV kłamie na temat swojego wykształcenia. Kandydaci na wiele stanowisk piszą, że posiadają wykształcenie wyższe, nawet studia podyplomowe. Przekonują, że ukończyli konkretny kierunek, a okazuje się, że studiowali tylko rok, po czym zrezygnowali ze studiów. To błąd. Nie da się bowiem oszukać rekrutera, który może zadać kilka konkretnych pytań dotyczących wskazanego kierunku lub poprosić kandydata o dostarczenie dyplomu.
A co, jeśli ten dokument został podrobiony? I do takich rzeczy potrafią posuwać się zdesperowani poszukujący pracy. Warto pamiętać, że za bezprawne przypisywanie sobie kwalifikacji naukowych lub zawodowych grozi kara grzywny lub nagany. Ponadto jeśli posiadanie konkretnego tytułu lub stopnia naukowego stanowiło czynnik decydujący przy zatrudnieniu, a pracownik przyjął wynagrodzenie, można mówić o oszustwie.
Znajomość języka obcego
Od lat numerem jeden na liście kłamstw rekrutacyjnych jest znajomość języków obcych. W sumie nikt nie wie dlaczego to jedna z tych rzeczy, w której kandydaci oszukują najczęściej. Przecież to kłamstwo wykryć można najłatwiej. Co z tego, że w CV wpisane mamy zdolności lingwistyczne, skoro na spotkaniu rekruter zaczyna mówić po angielsku, niemiecku czy francusku, a my nie potrafimy wydukać poprawnie jednego zdania. Na spotkaniu, na którym walczymy o pracę, z pewnością dla nikogo nie jest to komfortowa sytuacja.
Wiek
Wiele osób poszukujących pracy jako przeszkodę w jej znalezieniu traktuje swój wiek. Aplikując na stanowiska dla „młodych i dynamicznych”, w dokumentach starają się ukryć, że młodzi już nie są. Niestety, nawet bez podawania daty urodzenia, wieku się nie ukryje - znajduje odzwierciedlenie na przykład w doświadczeniu zawodowym. Lepiej więc potraktować swój wiek i wiedzę jak atut. Starsze osoby mają duże doświadczenie i wiele unikalnych umiejętności. Część z nich osiągnęła mistrzostwo w zawodzie - pracodawcy coraz częściej to doceniają.
Długie przerwy w zatrudnieniu
Rekruterzy narzekają, że duża liczba osób chętnie ukrywa luki czasowe pomiędzy zakończeniem jednej, a podjęciem drugiej pracy. Metodą w tym przypadku jest posługiwanie się w datowaniu samymi latami – bez miesięcy. Do pracodawcy trafia wówczas CV, w którym widnieją jedynie daty roczne (np. 2008-2009), jednak po dopytaniu okazuje się, że kandydat pracował w danej firmie od listopada 2008 do stycznia 2009 roku. Nie ma powodów, by ukrywać okresy na bezrobociu. Rekruterzy wolą, gdy kandydat wskaże co w tym czasie robił wartościowego. Liczy się wszystko - kursy, szkolenia, nawet działalność charytatywana.
Brak doświadczenia
Jak napisać CV pomimo braku doświadczenia zawodowego? Czy taki dokument spodoba się pracodawcom? Te pytania spędzają sen z oczu wielu osobom poszukującym pracy. Niektórzy decydują się na drobne oszustwa zapominając, że podczas rozmowy kwalifikacyjnej rekruter szybko zauważy nieścisłości. Przecież doświadczenie zawodowe jest pierwszą rzeczą, na którą zwraca uwagę pracodawca podczas analizy CV. Zamiast kłamać, lepiej szukać potencjału w swoim życiorysie. Cennym dla pracodawcy może okazać się udział we wszelkiego rodzaju inicjatywach obywatelskich i lokalnych, albo organizacjach studenckich. Można też napisać o prowadzeniu bloga lub udziale w kółkach zainteresowań.
*Polecamy: *Pieniądze, kariera, znajomości… One to osiągnęły
Brak umiejętności korzystania z komputera, posługiwania się konkretnymi programami
Umieszczane w CV doświadczenia, którego faktycznie się nie posiada i obowiązków, których się nigdy nie wykonywało, to wyjątkowo zły pomysł. Na papierze wygląda to nieźle, ale co się stanie, gdy na spotkaniu rekruter zaskoczy pytaniem technicznym dotyczącym funkcjonowania określonych programów lub poprosi o napisanie czegoś na komputerze?
Warto pamiętać, że rekruterzy korzystają z testów wiedzy lub testów weryfikujących techniczne zdolności kandydatów. Warto mieć też na uwadze, że zgodnie z Kodeksem Pracy, jeśli pracownik nie poinformuje pracodawcy w trakcie procesu rekrutacyjnego o braku odpowiednich uprawnień, a firma odniosła w związku z tym pewne straty, zatrudniony musi się liczyć w konsekwencji z poniesieniem odpowiedzialności majątkowej.
ml,MA,WP.PL