Sadownicy przerażeni stratami. Truskawki, czereśnie czy jabłka mogą być rekordowo drogie

Szykujcie się na drogie owoce. Sadownicy są tak przerażeni stratami w swoich sadach, że do oprysków używają już nawet... rozpuszczonej aspiryny z aptek. Przez mniejsze zbiory więcej zapłacić trzeba będzie za jabłka, gruszki czy śliwki. Drastycznie podrożeć mogą też truskawki, maliny oraz czereśnie. W niektórych przypadkach przymrozki zniszczyły nawet 80 proc. plonów. A to nie wszystko, bo trwa szacowanie strat po nocy z wtorku na środę.

Sadownicy przerażeni stratami. Truskawki, czereśnie czy jabłka mogą być rekordowo drogie
Źródło zdjęć: © 123RF.COM
Sebastian Ogórek
217

- Wszystko zależy od lokalizacji. U mnie temperatura ostatniej nocy to było od -2 do -4 stopni Celsjusza. Najgorzej jest z czereśniami. Tu straty są od 30 do nawet 50 proc. – mówi Robert Bokwa z firmy Hanat, która ma sady pod Sandomierzem.

Jak tłumaczy, kolosalne różnice przy takiej pogodzie robi nawet to, czy dany sad leży o 30-40 metrów wyżej czy niżej nad poziomem morza. Podkreśla, że u niego paniki nie ma, bo dobrze się zabezpieczył swoje plantacje. Przymrozki lub wręcz mróz, stały się jednak takim problemem dla rolników, że na swojej oficjalnej stronie ostrzegał przed nimi IMGiW w ten sam sposób jak robi to w przypadku gwałtownych burz, tornad czy powodzi.

Co gorsza, to już druga fala minusowych temperatur. W kwietniu wymroziło wiele sadów w trakcie Wielkanocy. Sadownicy są teraz tak zdesperowani, że część z nich wykupuje z aptek aspirynę. Po co? Ta po rozpuszczeniu w wodzie ma podobno chronić kwitnące drzewka przed przymrozkami.

- W całym kraju powołanych jest 2,5 tys. komisji ds. szacowania szkód w rolnictwie, pracę skończyły na razie nieliczne. Dotychczas wyliczone straty wynoszą ok. 2,5 mln zł - informował w poniedziałek wiceminister rolnictwa Rafał Romanowski. Ostateczna kwota strat może być liczona nawet nie w dziesiątkach, ale w setkach milionów złotych. Niektórzy sadownicy mówią wręcz, że wymroziło im aż 80 proc. upraw. Tak żali się część osób, które uprawiają jabłonie pod Warką.

Doktor Bożena Nosecka z Instytut Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej nie ma wątpliwości, że za owoce trzeba będzie w tym roku zapłacić więcej. O ile? To na razie trudne do oszacowania. Jej zdaniem, najgorzej będzie z czereśniami.

- Tu przymrozki zniszczyły potężną liczbę kwiatów. A to oznacza, że one nie dadzą już owoców. Mówimy o zbiorach mniejszych w skali całego kraju nawet o 50 proc. Czereśnie na pewno więc będą droższe niż w ostatnich latach. O ile? Tego dziś nie da się policzyć – mówi w rozmowie z Wirtualną Polską.

W ostatnich latach zazwyczaj można było czereśnie kupić w cenie ok. 12-15 zł za kilogram, a w większych miastach czy nad morzem nawet 20 zł. Teraz raczej nie zanosi się, by w całej Polsce było to mniej. Doktor Nosecka podkreśla jednak, że na ostateczne szacunki jeszcze za wcześnie.

- Problemy będą też z morelami i brzoskwiniami. Tu także przymrozki poczyniły spore szkody. Ucierpiały także truskawki – dodaje ekspertka.

Zmiany już widać w cenach. Na przykład niskie temperatury sprawiły, że w ofercie praktycznie nie ma jeszcze polskich truskawek.

- Przychodzą szczątkowe partie z wysokich tuneli. Przyjeżdża tylko kilka łubianek i za chwilę ich nie ma. Jeszcze parę dni temu życzono sobie za nie 35 zł za kg. Pojawiły się podobne do polskich węgierskie, ale to nie jest jednak to samo - mówi Małgorzata Skoczewska z Rynku Hurtowego w Broniszach. Jeszcze gorzej jest z malinami. Te krajowe kosztują… 80 zł za kilogram.

Najnowsze notowanie cen truskawek rodzimych mówi o cenie w okolicach 25 zł za kg. Oczywiście im bliżej czerwca, tym będzie to mniej. Za pełną łubiankę na pewno jednak w tym roku trzeba będzie wydać jednak więcej. Skoczewska dodaje, że sadownicy już się jej żalili na zniszczone uprawy śliwek, moreli czy brzoskwiń.

Droższe zapewne będą też jabłka. To najważniejszy z punktu widzenia polskiej gospodarki owoc. Pod względem produkcji zajmujemy pierwsze miejsce w Europie, a pod względem eksportu nawet pierwsze na świecie. Rocznie nasi sadownicy zbierają nawet 3 mln ton.

- Nie wierzę, że wymroziło 80 proc. polskich jabłek. To dane stanowczo przeszacowane. Na pewno jednak problem jest. W jakiej skali? Dziś nikt nie ma jeszcze dokładnych danych. Trwa dopiero ich zbieranie – mówi dr Nosecka.

Jej zdaniem, zbiory będą jednak musiały być niższe a ceny przez to wyższe. To samo dotyczyć będzie też gruszek. W skrajnym wypadku sadownicy zbiorą o nawet kilkadziesiąt procent mniej owoców niż zazwyczaj. Przypomina, że podobne przymrozki były w 2007 roku. Wtedy w maju w nocy temperatura potrafiła spaść przy gruncie do -8 stopni Celsjusza.

Wówczas zbiory owoców spadły do zaledwie 1 mln ton. Dla porównania w 2006 roku było to 2,3 mln ton, a w 2008 roku już 2,8 mln ton.

Źródło artykułu: WP Finanse

Wybrane dla Ciebie

Gigant z USA bankrutuje. Zamknie pół tysiąca sklepów
Gigant z USA bankrutuje. Zamknie pół tysiąca sklepów
Kierowcy będą musieli płacić? Parking przy jeziorze może być płatny
Kierowcy będą musieli płacić? Parking przy jeziorze może być płatny
Zamykają kultowy sklep rybny. Pojawiła się kartka. "Tu jest mój dom"
Zamykają kultowy sklep rybny. Pojawiła się kartka. "Tu jest mój dom"
Nowa usługa w popularnym dyskoncie. Nie trzeba szukać banku
Nowa usługa w popularnym dyskoncie. Nie trzeba szukać banku
To był największy sklep sportowy w mieście. Rozbierają go
To był największy sklep sportowy w mieście. Rozbierają go
Paczkomat "zwariował". Kobieta nie mogła odebrać przesyłki
Paczkomat "zwariował". Kobieta nie mogła odebrać przesyłki
Działkowicze siedzą na kapuście. Ceny ROD-ów idą w setki tysięcy
Działkowicze siedzą na kapuście. Ceny ROD-ów idą w setki tysięcy
W Niemczech upadają gospodarstwa rolne. A ma być jeszcze gorzej
W Niemczech upadają gospodarstwa rolne. A ma być jeszcze gorzej
Wynieś z piwnicy. Inaczej zapłacisz nawet 5 tys. zł kary
Wynieś z piwnicy. Inaczej zapłacisz nawet 5 tys. zł kary
Nawet 30 tys. zł kary. Groźna patologia wciąż popularna w Polsce
Nawet 30 tys. zł kary. Groźna patologia wciąż popularna w Polsce
Niemiecka marka odzieżowa upada. Ma sklepy w Polsce
Niemiecka marka odzieżowa upada. Ma sklepy w Polsce
Jak nie dopłacać za bagaż w samolocie? Rozwiązanie jest w markecie
Jak nie dopłacać za bagaż w samolocie? Rozwiązanie jest w markecie