Sawicki: zbiory zbóż nie będą rekordowe, ale i tak będą dobre
Minister rolnictwa Marek Sawicki uważa, że zbiory zbóż w tym roku mogą być tylko nieco gorsze od rekordowych ubiegłorocznych, które wyniosły prawie 30 mln ton.
Sawicki powiedział PAP, że uprawy zbóż na terenach nie zalanych przez powódź są dobre. Przy sprzyjającej pogodzie, takiej jak obecnie, rolnicy mogą uzyskać o 5-6 proc. mniej ziarna niż w ubiegłym roku. Zbiory będą jednak wyższe niż średnia wieloletnia. Dodał, że problemy mogą być jedynie z jakością ziarna.
Minister uważa, że straty w produkcji rolnej spowodowane powodzią można szacować na 3 proc., a więc "w dłużej perspektywie czasowej nie powinno to mieć wpływu na ceny, natomiast okresowo możemy się spodziewać wzrostów cen produktów rolnych".
Według GUS, zbiory zbóż w 2009 r. wyniosły 29,7 mln ton i były o 7,2 proc. wyższe niż w 2008 r.
Sawicki uważa, że na razie trudno prognozować, jak ukształtują się ceny zbóż po żniwach; w dużym stopniu zależy to od pogody. Jego zdaniem, do sierpnia cena pszenicy będzie na poziomie 500-550 zł za tonę. W połowie czerwca pszenica w skupie średnio kosztowała 517 zł/t.
Zdaniem szefa Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarski Żywnościowej (IERiGŻ) Andrzeja Kowalskiego, zbiory zbóż w 2010 roku będą niższe o 13 proc. w porównaniu do 2009 r. Krajowa Federacja Producentów Zbóż (KFPZ) szacuje, że może to być 10-proc. spadek zbiorów.
Zebrane zboże z pewnością pokryje krajowe zapotrzebowanie na ziarno, które w naszym kraju wynosi ok. 25 mln ton. W ocenie IERiGŻ, popyt na zboża nie wzrośnie, a zapasy zbóż są spore (eksperci szacują, że wynoszą one 2-3 mln ton). Według KFPZ, zapasy ziarna są znacznie mniejsze, ale problemów z zaopatrzeniem raczej nie będzie, przynajmniej jeżeli chodzi o zboże paszowe.
W przypadku braków dobrej jakości pszenicy, zawsze możliwy jest import z innych krajów, a czy będzie się to opłacało, zależy od kursu złotówki.