Scheda PGR-ów

Przeciętna płaca na terenach popegeerowskich to zaledwie 77% przeciętnego wynagrodzenia w kraju. Bezrobocie jest
dwukrotnie wyższe niż kraju.

Scheda PGR-ów

30.05.2008 | aktual.: 30.05.2008 14:29

*Na terenach popegeerowskich bezrobocie jest niemal dwukrotnie wyższe niż kraju. Pomimo dobrej koniunktury gospodarczej wciąż utrzymuje się na poziomie ok. 20 proc. Dla mieszkańców tych obszarów niezbędne są programy wyrównywania szans - przekonują uczestnicy konferencji zorganizowanej przez resort pracy. *

Konferencja podsumowała projekt "Rynki pracy na obszarach popegeerowskich", w ramach którego przeprowadzono szczegółowe badania i diagnozę sytuacji mieszkańców terenów, gdzie było najwięcej Państwowych Gospodarstw Rolnych. Badanie było częścią projektu "Analiza wybranych aspektów obecnej i przyszłej sytuacji na rynku pracy". - Tereny popegeerowskie to najtrudniejsze obszary pod względem aktywizacji zawodowej, mają najwyższy wskaźnik bezrobocia. Mówimy o tym od 20 lat, dostrzegamy, że jest to problem społeczny, ale dotychczas nikt nie miał pomysłu, jak go rozwiązać - mówi minister pracy i polityki społecznej Jolanta Fedak.

Jej zdaniem, wysoka stopa bezrobocia na tych obszarach wynika m.in. z oddalenia od dużych aglomeracji, nikłego uprzemysłowienia i bardzo niskich kwalifikacji mieszkańców. - Chcielibyśmy, żeby ludzie tam mieszkający mieli pracę i mogli się z niej utrzymywać, a nie z zasiłków dla bezrobotnych i pomocy społecznej - dodaje Fedak.

PGR-y obejmowały 4,7 mln ha gruntów, czyli blisko 20 proc. użytków rolnych Polski. Po ich likwidacji pracę straciło ok. 350 tys. osób, wiele z nich stało się długotrwale bezrobotnymi. PGR-y wytworzyły negatywny splot czynników, wciąż ciążących na sytuacji gospodarczej i społecznej powiatów i ich mieszkańców. Dr Gabriela Grotkowska z Uniwersytetu Warszawskiego zwraca uwagę, że również dzieci byłych pracowników PGR-ów, które nigdy nie pracowały w tego rodzaju gospodarstwach, są gorzej wykształcone - brakuje im dostępu i motywacji do edukacji, a ci lepiej wykształceni w większości wyjeżdżają, co sprawia, że tereny te się nie rozwijają.

Na terenach popegeerowskich żyje się gorzej: przeciętna płaca to zaledwie 77 proc. przeciętnego wynagrodzenia w kraju, ludność z tych obszarów częściej korzysta z zasiłków i pomocy społecznej, niższe niż przeciętnie są także budżety lokalnych samorządów, powstaje niewiele nowych inwestycji. Według autorów badań dla terenów popegeerowskich potrzebny jest program wyrównywania szans. Likwidacja PGR-ów dokonała się bez działań osłonowych, nie było programów skierowanych do ich byłych pracowników: nie zostali "uwłaszczeni", nie otrzymali odszkodowań ani akcji w przeciwieństwie do pracowników prywatyzowanych przedsiębiorstw.

Z kolei prof. Urszula Sztanderska z UW sugeruje, by wspomagać rozwój miast na tych terenach, nie ma bowiem wielkich szans, by wszyscy ich mieszkańcy znaleźli pracę w rolnictwie - jeśli ma być ono rentowne. Należy również usuwać bariery rozwoju drobnego biznesu, co mogłoby wzmocnić lokalną przedsiębiorczość. Jej zdaniem trzeba także dążyć do podniesienia poziomu i jakości kształcenia - na terenach popegeerowskich powinny powstawać przedszkola, szkoły zawodowe, a także programy pozwalające nadrobić braki w edukacji. - Byłaby to spłata swoistego długu, który w stosunku do ludności tych terenów zaciągnęło społeczeństwo w związku z likwidacją PGR- ów bez odszkodowań - dodaje Sztanderska.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)