Sklepy w Niemczech bez prądu. To wynik ataku aktywistów
Blisko 500 sklepów sieci Edeka w okolicach Berlina zmaga się z problemem wstrzymanych dostaw - donoszą niemieckie media. To wynik ataku skierowanego przeciwko fabryce Tesli - aktywiści zniszczyli sieć energetyczną, która dostarczała prąd do zakładu.
12.03.2024 | aktual.: 12.03.2024 18:14
Portal Berliner-Zeitung informuje, że blisko 500 placówek niemieckiej sieci sklepów spożywczych Edeka ma problem z dostawami produktów, zwłaszcza żywności wymagającej chłodzenia - owoce, warzywa czy mięso.
Przedstawiciele sieci podkreślają, że braki niektórych produktów to przejściowe trudności, nad którymi firma pracuje i zapewne niebawem rozwiąże.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Polak stworzył potęgę - Panattoni to największy deweloper przemysłowy w Europie - Biznes Klasa #21
Zresztą to nie największy problem, z którym obecnie zmaga się firma. Największym utrudnieniem jest fakt, że samochody dostawcze nie mogą dotrzeć do sklepów z powodu awarii sieci energetycznej, która dotknęła centrum dystrybucyjne Edeki -wskazuje serwis biznes.interia.pl.
Cała akcja rozgrywa się w gminie Grünheide, gdzie we wtorek 5 marca doszło do sabotażu. Sprawcy podpalili maszt wysokiego napięcia, co doprowadziło do przerwania dostaw prądu do podberlińskiej gigafabryki Tesli.
Za sabotażem stoi grupa skrajnie lewicowych aktywistów o nazwie Vulkan, którzy sprzeciwiają się rozbudowie zakładów produkujących samochody elektryczne.
Grupa obawia się konieczności wycięcia około 100 hektarów pobliskich lasów i domaga się likwidacji fabryki. Zarzuca Tesli również "ekstremalny wyzysk pracowników" i zanieczyszczanie wód gruntowych - wskazuje portal dw.com. Część z nich w ramach protestu rozbiła obóz w okolicach fabryki.
Władze Brandenburgii zapowiadają, że problem z dostawą prądu ma zostać rozwiązany w najbliższych dniach. Z powodu działań aktywistów braki energii odczuwają również mieszkańcy miejscowości Erkner oraz niektóre części Berlina.
Przedstawiciele Tesli zaznaczają, że blisko tygodniowy przestój w produkcji może stanowić poważne obciążenie dla finansów koncernu. Rzecznik firmy wspomniał o potencjalnych "dziewięciocyfrowych" stratach, co wskazywałoby na koszty sięgające setek milionów dolarów.