Skutki posunięcia Fed nie są jednoznaczne

Optymizm, który skłonił inwestorów do zakupów obligacji i surowców, a w mniej- szym stopniu także akcji, szybko zniknął. Ucierpiał dolar, bo w powrót inflacji nie wierzy już chyba tylko bank centralny.

Skutki posunięcia Fed nie są jednoznaczne
Źródło zdjęć: © PAP/EPA | MATTHEW CAVANAUGH

20.03.2009 | aktual.: 20.03.2009 12:32

Dolar osłabił się wczoraj wobec euro o ponad 1 proc. Był to już drugi dzień sporej zniżki. Także na innych rynkach czwartek przebiegał pod znakiem niespodziewanej decyzji Fed. Inwestorzy bynajmniej nie są pewni, co w długim terminie przyniesie ona Ameryce.

W środę wieczorem Federalny Komitet Otwartego Rynku poinformował, że przeznaczy dodatkowe 1,25 bln dolarów na zakup papierów wartościowych. Część ekonomistów liczy, że pojawienie się w systemie finansowym tak ogromnych pieniędzy przyspieszy ożywienie amerykańskiej gospodarki.

Dlatego kupowano wczoraj przede wszystkim te aktywa, które najszybciej mogą odczuć koniec recesji. Cena miedzi, uznawanej za barometr globalnej gospodarki, podskoczyła o 5 proc. Podobnie zdrożało aluminium (o 3,8 proc.) oraz ropa naftowa (o 4,7 proc.), która kosztowała już powyżej 50 dolarów za baryłkę. Rynki akcji zdominowały banki oraz firmy wydobywcze.

Wśród 10 spółek z indeksu FTSE 100, które zyskiwały wczoraj najwięcej, byli wyłącznie reprezentanci branż finansowej i surowcowej. Europa zaczęła dzień na sporym plusie. Indeks MSCI World (obejmuje 23 rynki rozwinięte) rósł ósmą sesję z rzędu. Takiej serii nie miał od 2006 r. Jednak już na koniec sesji indeksy europejskie spadły w okolice zera, a czerwono było po środowym wzroście także w Nowym Jorku.

M2 szybuje, stopy w miejscu

Ekonomiści zgadzają się, że podejmując tak gwałtowną akcję, Fed musi widzieć przyszłość gospodarki w czarnych barwach. Tylko czy w ten sposób nie tworzy nowych problemów? Charakterystyczne, że wczoraj drożały jednocześnie akcje, obligacje i złoto, zazwyczaj postrzegane jako alternatywne wobec siebie lokaty. Posunięcie Fedu bowiem ożywiło nie tylko nadzieje na koniec recesji, ale także obawy przed inflacją.

Już teraz poszkodowany jest dolar, który stracił aż 2,7 proc. do koszyka głównych walut. Analitycy Citigroup w komentarzu napisali, że trend ten się utrzyma. Według szacunków firmy analitycznej Capital Economics, niedługo podaż pieniądza M2 może wzrosnąć z 850 mld dolarów (6 proc. PKB) we wrześniu do 4,2 bln dolarów (30 proc. PKB). Dodatkowo Fed stwierdził w środę, że główna stopa procentowa pozostanie na poziomie 0–0,25 proc. przez dłuższy okres („for an extended period”). Wcześniej używał wyrażenia „przez pewien czas” („for some time”).

Wydrukowane przez siebie pieniądze Fed przeznaczy na zakup: papierów skarbowych USA (300 mld dolarów), obligacji Fannie Mae i Freddie Mac opartych na kredytach hipotecznych (1,25 bln USD zamiast 500 mld USD) oraz długu tych agencji (200 mld USD zamiast 100 mld USD). W reakcji na tę zapowiedź w środowy wieczór rentowność 10-letnich obligacji USA spadła o 50 pb., najmocniej od 47 lat. Ben Bernanke od tygodni nie wspominał o skupie papierów skarbowych – być może umyślnie, by reakcja rynku była tym większa.

Skup dłuższych obligacji

Dotychczas Fed, w ramach kontrolowania podaży pieniądza, nabywał jedynie krótkoterminowy dług rządowy. Teraz celuje w obligacje o dłuższym terminie zapadalności, bo to z ich rentownością powiązane jest w wielu wypadkach oprocentowanie kredytów hipotecznych. Zdaniem cytowanego przez Bloomberga analityka rynku nieruchomości Mike’a Larsona, odsetki te mogą wkrótce spaść najniżej od II wojny światowej.

Michał Kowalczyk
PARKIET

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)