Śląskie/ Borowiny i solanki ze Strumienia znowu mogą leczyć

Resort zdrowia włączył jedno z sołectw gminy Strumień do strefy uzdrowiska Goczałkowice, dzięki czemu w leczeniu uzdrowiskowym finansowanym przez NFZ znów można wykorzystywać tamtejsze złoża borowiny i solanek - podała burmistrz Strumienia Anna Grygierek.

O objęcie sołectwa granicami strefy ochronnej Strumień zabiegał z sąsiednimi Goczałkowicami. Do wspólnego działania zmobilizowała je nowelizacja przepisów dotyczących prowadzenia lecznictwa uzdrowiskowego. Obecnie do tego celu mogą być wykorzystywane jedynie surowce lecznicze z obszaru, dla którego sporządzono tzw. operat uzdrowiskowy gminy. To dokument, na podstawie którego rząd przyznaje status uzdrowiska lub obszaru ochrony uzdrowiskowej. Złoża zabłockiej solanki i borowiny nie były objęte taką strefą.

Nowe przepisy uderzały m.in. w przedsiębiorstwo uzdrowiskowe Ustroń, które korzystało przy zabiegach ze złóż borowiny w sołectwie Zabłocie Solanka. Rocznie wykonuje się ich w Ustroniu ok. 76 tys. "Po zmianie prawa borowina z Zabłocia, która jest jedną z najlepszych w Polsce pod względem właściwości leczniczych, nie mogła być stosowana do zabiegów finansowanych przez NFZ" - powiedział wiceprezes przedsiębiorstwa uzdrowiskowego Ustroń Piotr Ciepał.

Traciła też firma wydobywająca solanki, charakteryzujące się najwyższą na świecie zawartością jodu, dochodzącą do 139 mg na litr. Wiceprezes spółki Solanka z Zabłocia Ryszard Śląski powiedział, że straciła ona nabywców, którzy stosowali ją do celów kąpielowych w uzdrowiskach. "Teraz będziemy próbowali ich odzyskać" - zapewnił.

Przed wystąpieniem do ministerstwa Strumień i Goczałkowice zawarły porozumienie. Zadeklarowały, że będą wspólnie wykorzystywały i chroniły naturalne surowce lecznicze, a zarazem wzajemnie promowały walory turystyczne. Ich pomysł rozszerzenia granic uzdrowiska zyskał akceptację resortu zdrowia.

Decyzję o rozszerzeniu strefy z zadowoleniem przyjęto także w uzdrowisku w Goczałkowicach. Prezes Tomasz Niesyto podkreślił, że przedsiębiorstwo automatycznie stało się jednym z większych zdrojów. "Dotychczas posiadaliśmy dostęp do własnych trzech źródeł solanki i jednego borowiny. Obecnie zwiększyliśmy go o złoża zabłockie" - mówił.

Burmistrz Strumienia Anna Grygierek dodała, że decyzja ministerstwa daje większe szanse na rozwój rekreacji i agroturystyki w gminie. "Niewątpliwie przełoży się ona na podniesienie atrakcyjności nie tylko sołectwa Zabłocie Solanka, ale również całej gminy. Kto wie, może kiedyś powstanie tu uzdrowisko?" - dodała Grygierek.

Z solanek zabłockich już teraz korzysta nieodległa gmina Jaworze koło Bielska-Białej, które zabiega o przyznanie jej statusu uzdrowiska. Powstała już w niej m.in. fontanna i tężnia. Jak ocenia wójt Radosław Ostałkiewicz, Jaworze może stać się zdrojem za 2-3 lata. Obecnie w gminie powstaje operat uzdrowiskowy.

Jak powiedział Ostałkiewicz, w Jaworzu nie ma przemysłu, ale jest "wspaniały mikroklimat, nacechowany walorami leczniczymi". Miejscowość była uzdrowiskiem na przełomie XIX i XX w. Utraciła ten status w 1906 r., gdyż ówcześni właściciele dóbr nie byli tym zainteresowani. Zabiegi lecznicze, w tym hydroterapia i kąpiele borowinowe, były jednak nadal prowadzone.

Status zdroju na Śląsku Cieszyńskim ma na razie tylko Ustroń. W Polsce jest ponad 40 miejscowości uzdrowiskowych.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)