SLD: projekt ustawy ws. zwrotu VAT na ubranka dziecięce
SLD chce, by w związku z planowaną podwyżką VAT do 23 proc. na zakup ubranek i bucików dziecięcych, każdemu rodzicowi dziecka do 12 miesiąca życia przysługiwał zwrot tego podatku. Klub Sojuszu złożył we wtorek w Sejmie projekt ustawy w tej sprawie.
25.01.2011 | aktual.: 25.01.2011 15:32
Wiceszefowa sejmowej komisji finansów publicznych Anita Błochowiak podkreśliła na wtorkowej konferencji prasowej w Sejmie, że procedowany jest obecnie rządowy projekt ustawy w sprawie podwyżki VAT do 23 proc. Jak mówiła, ma to związek z ubiegłorocznym wyrokiem Trybunału Sprawiedliwości, który uznał, że Polska bezprawnie stosuje obniżoną, 7-procentową stawkę VAT na buty i ubranka dla dzieci. TS rozpatrywał tę sprawę na wniosek Komisji Europejskiej.
Błochowiak oceniła, że rozprawa przed Trybunałem to wynik m.in. tego, że rząd polski nie przedstawił Komisji Europejskiej wystarczających argumentów za tym, że niski VAT na odzież i buciki dziecięce jest uzasadniony.
Od 1 stycznia tego roku stawka VAT na te artykuły już wzrosła do 8 proc. Jeśli ustawa, nad którą pracuje obecnie Sejm wejdzie w życie, podatek ten wyniesie 23 proc.
Zdaniem posłanki Sojuszu, rząd kierując do Sejmu projekt tej ustawy, "w żaden sposób nie zabezpieczył polskich rodzin". - Nie przedstawił wersji osłon, wspomagania, pomocy, która pozwoliłaby zrekompensować wzrost tego podatku dla rodzin posiadających dzieci - zaznaczyła Błochowiak.
Według niej, podwyżka uderzy w osoby najuboższe. W związku z tym - mówiła - SLD proponuje wprowadzenie możliwości zwrotu VAT dla tych rodziców, którzy kupili ubranka i obuwie dziecięce dla dzieci do 12 miesiąca życia. W przypadku ubranek w skali roku można byłoby odliczyć sumę nie wyższą niż 540 złotych, w przypadku bucików - 150 złotych.
Aby otrzymać zwrot VAT, osoba uprawniona do tego musiałaby przedstawić imienne faktury zakupy odzieży i obuwia dziecięcego.
Prawo to przysługiwałoby wszystkim rodzinom bez względu na dochód. Jak tłumaczyła Błochowiak, nie można w tej kwestii zastosować kryterium dochodów, ponieważ przepis mógłby być niezgodny z konstytucyjną zasadą równości.
Zwrot podatku przysługiwałoby również placówkom opiekuńczym dla dzieci, takim jak domy dziecka.
Szef sejmowej komisji finansów publicznych Paweł Arndt (PO) podkreślił w rozmowie z PAP, że VAT został podniesiony nie ze względu na "widzimisię" rządu, tylko dlatego, że istniała "absolutna potrzeba" pozyskania środków do budżetu.
- Uznaliśmy, że jest to najmniejsze zło, jeśli chodzi o możliwość pozyskania dodatkowych środków. Jeśli zaczniemy teraz szukać pomysłów odwrotnych, powodujących wypływ środków z budżetu, to wprowadzenie podwyższonego VAT-u mijałoby się zupełnie z celem. Nie tędy droga - powiedział Arndt.
Zaznaczył, że "jeśli w kolejnych latach wzrost gospodarczy będzie stosunkowo wysoki, a kondycja finansów relatywnie dobra, wtedy możemy się zastanawiać nad uszczupleniem środków budżetowych". - W moim odczuciu ten projekt jest dzisiaj trudny do zaakceptowania, podobnie jak projekt PiS wprowadzający tzw. dodatki drożyźniane - powiedział poseł PO.
Jak dodał, obawia się, że takich projektów będzie więcej, w kontekście zbliżających się wyborów. Słyszałem - nie wiem czy to właściwe określenie - o "zastępczej ofensywie legislacyjnej" PiS, który zacznie przedkładać kolejne projekty kosztujące budżet setki milionów złotych. Niestety, mamy rok wyborczy i takich projektów należy się spodziewać. Ale takie projekty może składać opozycja, która nie ma nadziei na przejęcie władzy - bo gdyby podchodziła do sprawy racjonalnie, to nie epatowałaby takimi projektami - ocenił Arndt.