Sok z Ukrainy miał trafić do Polski. Jedna rzecz zaniepokoiła służby
Funkcjonariusze Inspekcji Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych (IJHARS) uniemożliwili wprowadzenie na polski rynek partii soku z brzozy pochodzącego z Ukrainy. Oto, co wzbudziło wątpliwości służb.
Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych (IJHARS) regularnie sprawdza, jakie produkty mają trafić na polski rynek. Tym razem nieprawidłowości dotyczyły soku z brzozy importowanego z Ukrainy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dzieci oszalały na punkcie tego napoju. O co chodzi z Wojankiem?
Wstrzymano transport z Ukrainy
W komunikacie, który pojawił się w mediach społecznościowych inspekcji, czytamy, że oddział we Wrocławiu wydał decyzję "o zakazie wprowadzenia do obrotu na teren Polski partii o masie 15 600 litrów soku z brzozy importowanego z Ukrainy".
Powodem zatrzymania było stwierdzenie substancji konserwujących pomimo deklaracji "bez dodatku konserwantów". "Decyzji nadano rygor natychmiastowej wykonalności" – zaznacza IJHARS.
Liderzy wśród zakazów IJHARS w 2024 r.
Zakazy nakładane przez IJHARS wynikają z niespełnienia przez producentów wymogów jakościowych. W ostatnich tygodniach inspektorzy wytykali eksporterom m.in. nieprawidłowe oznaczenie na etykietach produktów, zawyżoną wilgotność i obecność szkodników w produktach.
W okresie od stycznia do końca listopada ubiegłego roku IJHARS skontrolowała łącznie ponad 69,7 tys. artykułów rolno-spożywczych importowanych do Polski. Ich łączna masa przekraczała 1,2 mln ton, 48 mln litrów i prawie 120 tys. sztuk.
Najwięcej zakazów dotyczyło produktów z Ukrainy (161). Na drugim miejscu uplasowały się Chiny (16), na trzecim - Wielka Brytania (14), a tuż za podium - Serbia (13).
Jeżeli chodzi o produkty, pod lupę inspektorów trafiały przede wszystkim przetwory z owoców i warzyw, nasiona roślin oleistych, ryby, przetwory rybne, świeże owoce i warzywa.