"Solidarność" popiera subsydiowanie zatrudnienia
Związkowcy z "Solidarności" przedstawili analizę kosztów, które poniesie budżet w przypadku uchwalenia ustawy o możliwości subsydiowania zatrudnienia. Raport przygotowali związkowi eksperci, którzy przekonują, że wprowadzenie subsydiów oznacza dla budżetu duże oszczędności.
04.05.2009 | aktual.: 04.05.2009 12:32
Według związkowych ekspertów przy założeniu, że pomoc obejmie 100 tysięcy osób, koszty po stronie środków publicznych wyniosą 380 milionów złotych przez 6 miesięcy. Wydatki państwa w sytuacji, gdyby te osoby zostały zarejestrowane w urzędzie pracy jako bezrobotne, wyniosłyby 415 milionów. Tyle kosztuje budżet państwa wypłata zasiłku dla bezrobotnych oraz składki ubezpieczeniowe dla stu tysięcy bezrobotnych przez pół roku. Symulacja nie uwzględnia dodatkowych kosztów budżetu, jak spadek wpływów z podatków, mniejsze wpływy do ZUS-u oraz składki na leczenie. Mniej osób pracujących, to również powolniejszy rozwój całej gospodarki.
Przewodniczący NSZZ Solidarność Janusz Śniadek podkreślił, że symulację kosztów przygotowano opierając się na zapisach opracowanych podczas konsultacji między związkami zawodowymi, rządem i przedstawicielami pracodawców. Przypomniał, że o subsydia z Funduszu Pracy i Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych będą mogli starać się pracodawcy, których trudna sytuacja wynika z koniunktury gospodarczej, a nie błędów w zarządzaniu.
Związki zawodowe oczekują, że rząd udzieli odpowiednich gwarancji tym funduszom, aby w wypadki dużego zainteresowania subsydiami, można było zasilić je dodatkowymi środkami z budżetu. Pojawił się również pomysł by firmy, które skorzystają z tej formy pomocy przez pewien okres nie mogłyby zwalniać pracowników.
Ustawa przewidująca możliwość subsydiowania przez rząd miejsc pracy ma znaleźć się wśród ustaw antykryzsowych, które przygotowuje rząd.