Spółka PLL LOT ma być sprzedana w tym roku - prezes

15.02. Warszawa (PAP) - Spółka PLL LOT ma być sprzedana jeszcze w tym roku - poinformował w czwartek dziennikarzy prezes polskiego przewoźnika Sebastian Mikosz. Dodał, że aby do...

15.02.2013 | aktual.: 15.02.2013 07:08

15.02. Warszawa (PAP) - Spółka PLL LOT ma być sprzedana jeszcze w tym roku - poinformował w czwartek dziennikarzy prezes polskiego przewoźnika Sebastian Mikosz. Dodał, że aby do tego doszło, trzeba jednak najpierw zmienić ustawę o LOT i zrestrukturyzować firmę.

Mikosz powiedział, że sprzedaż LOT liczy w miesiącach. "Skarb Państwa nie musi w całości wyjść ze spółki, może zostać udziałowcem mniejszościowym" - zaznaczył nowy prezes PLL LOT. Dodał, że ma nadzieję, że rząd, parlament i prezydent zgodzą się na zmianę ustawy. "Duża część realizacji planu restrukturyzacji spółki będzie zależała o tego, czy będziemy mieli zmienioną ustawę o LOT" - zaznaczył.

Komitet Stały Rady Ministrów przyjął w styczniu projekt ustawy w sprawie przekształceń własnościowych PLL LOT. MSP zaznaczyło, że uchylenie ustawy o LOT nie będzie automatycznie skutkowało utratą kontroli nad przewoźnikiem przez Skarb Państwa.

Mikosz pytany, kto mógłby kupić LOT, odpowiedział, że "najbardziej naturalnym inwestorem byłyby linie europejskie". Jego zdaniem linie te nie są obecnie zainteresowane zakupem LOT-u. "Co nie oznacza, że nie zmienią zdania" - mówił Mikosz. Dodał, że możliwy jest też scenariusz, w którym część akcji spółki m.in. kupią fundusze. Powiedział, że rozwiązaniem może być również mniejszościowy udział linii lotniczej spoza UE. Zgodnie z unijnym prawem, przynajmniej 50 proc. plus jedna akcja powinny być w posiadaniu państwa członkowskiego UE. Pozostałe akcje mogą być w posiadaniu inwestorów z państw trzecich.

W ocenie Mikosza sprzedaż LOT-u powinna być powiązana ze sprzedażą Eurolotu, spółki wyodrębnionej z grupy kapitałowej PLL LOT. Skarb Państwa ma w niej 62,1 proc., akcji, a pozostałe 37,9 proc. należą do LOT-u, który chce sprzedać swoje akcje. Eurolot wykonuje połączenia dla LOT-u, rozwija też własną siatkę połączeń. Obie spółki mają zacieśnić współpracę, która będzie polegała na tym, że od 31 marca Eurolot ma realizować połączenia regionalne do i z Warszawy w systemie code-share, opartym o partnerską umowę Eurolotu z PLL LOT. Oznacza to, że i w systemie linii Eurolot, i PLL LOT dostępne będą określone pule biletów na rejsy krajowe. Eurolot od piątku rozpocznie sprzedaż biletów na wszystkie krajowe połączenia na trasach z Warszawy do Gdańska, Katowic, Krakowa, Poznania, Rzeszowa, Szczecina, Wrocławia i Bydgoszczy.

O przejęciu przez Eurolot połączeń krajowych mówił w styczniu br. minister skarbu Mikołaj Budzanowski jako o jednym z elementów planów restrukturyzacji LOT.

"Wierzę w to, że LOT da się sprywatyzować. To jest mój (...) najważniejszy cel" - podkreślił Mikosz. "Uważam, że powinniśmy robić restrukturyzację pod prywatyzację. To jest mój plan" - dodał.

W ocenie prezesa najpilniejsze jest dokończenie planu restrukturyzacji. Spółka ma przedstawić go Komisji Europejskiej do połowy czerwca. Ma to związek z udzieleniem przez skarb państwa 400 mln zł pomocy spółce. Resort skarbu przelał te pieniądze przewoźnikowi pod koniec grudnia ub.r.

"Komisji Europejskiej została przekazana informacja o tzw. pomocy ratunkowej, która nie jest restrukturyzacją. W tej chwili Komisja weryfikuje to. Właściciel i my wyjaśniamy, dlaczego ona została nam przekazana. Do 20 czerwca mamy obowiązek przedstawić plan restrukturyzacji spółki. Takie są wymogi formalne, że po przekazaniu pieniędzy na ratowanie spółki jest pół roku na przedstawienie planu restrukturyzacyjnego" - powiedział.

"Jesteśmy w stałym kontakcie z Komisją. Myślę, że KE nie ma na celu utopienia LOT. Komisja dba o konkurencyjność. Jeśli my pokażemy plan restrukturyzacji spółki i wykażemy, że ta pomoc, która została udzielona, doprowadziła do tego, żeby LOT mógł się rozwijać, nie widzę powodów, dlaczego KE miałaby się nie zgodzić na taką pomoc" - ocenił.

Mikosz powiedział, że swój plan restrukturyzacji przedstawił ministrowi skarbu Mikołajowi Budzanowskiemu. "Nie ulega wątpliwości, że zmiany w spółce muszą być radykalne. One takie będą" - zapewnił. Dodał, że ma "błogosławieństwo" od szefa MSP "na każdy ruch, który jest konieczny" w planie restrukturyzacyjnym.

Prezes poinformował, że w spółce PLL LOT będą zwolnienia. "Proces ten został już rozpoczęty i działamy zgodnie z prawem. Wysłaliśmy do Powiatowego Urzędu Pracy informację o liczbie pracowników przewidzianych do zwolnienia. Ile z tych osób zostanie zwolnionych, tego nie wiem. Prowadzimy dialog społeczny" - powiedział. Chodzi o ponad 500 pracowników. Mikosz dodał, że w firmie ruszył też program dobrowolnych odejść.

Zgodnie z nową, letnią siatką połączeń, która zacznie obowiązywać od 31 marca, przewoźnik zwiększył częstotliwość rejsów do Chicago i Nowego Jorku w wakacje - każdy z kierunków po 11 lotów tygodniowo. Letni rozkład lotów zakłada także zmiany w częstotliwościach rejsów na wybranych trasach, m.in. wprowadzono dodatkowe połączenia między Warszawą a Pragą, Berlinem, Zurychem czy Tbilisi. Utrzymany został rozkład do Pekinu z trzema rejsami tygodniowo. W sezonie letnim nie będzie lotów z Warszawy do Erewania, Doniecka, Kairu oraz z Krakowa do Paryża.

Mikosz pytany, jaki będzie wynik finansowy spółki za ub.r. powiedział, że zostanie on zakomunikowany po audycie.

Premier Donald Tusk powiedział w czwartek, że LOT bez grupowych zwolnień nie ma szansy. Zapowiedział też, że nie będzie więcej wsparcia finansowego dla LOT-u. Szef rządu przekonywał, że jeśli LOT nie zostanie "twardo zrestrukturyzowany", to przestanie istnieć. Jego zdaniem plan restrukturyzacji spółki będzie wymagał "twardej ręki".

LOT ma poważne problemy finansowe. Na początku stycznia minister skarbu Budzanowski powiedział, że strata PLL LOT na koniec 2012 r. może wynieść ok. 200 mln zł; według nieoficjalnych informacji PAP może to być ok. 115 mln zł. Tymczasem poprzedni prezes spółki zapowiadał, że firma zakończy 2012 r. na plusie i będzie mieć ok. 52,5 mln zł zysku. Polski przewoźnik za 2011 r. odnotował 145,5 mln zł straty. W 2010 r. strata wynosiła 163,1 mln zł. Skarb Państwa ma 67,97 proc. akcji LOT, TFS Silesia - 25,1 proc., pozostałe 6,93 proc. należy do pracowników. (PAP)

aop/ amac/ gma/ morb/

Źródło artykułu:PAP
lotnictwolotprywatyzacja
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)