Sposób na frajera? 7 skutecznych intryg
Postaw przeciwnika w sytuacji, która wystawia na szwank jego dobre imię, a odbierzesz mu awans, podwyżkę i sympatię szefa
23.03.2011 | aktual.: 23.03.2011 11:39
1. Z igły widły
Idealnym momentem na zabranie czegoś koledze jest chwila, w której popełni błąd, choćby drobny. Musisz tylko rozdmuchać pomyłkę do rangi wielkiej afery. Przykład: gość chce zatrudnić nowego sprzedawcę. Nie pozwól, by zanotował na swoim koncie kolejny sukces. Zaproponuj pomoc i… poleć najmniej efektywnego handlowca z konkurencyjnej firmy (przecież o jego słabych wynikach wiesz tylko ty i jeszcze parę osób w branży). Jeśli człowiek ten dostanie pracę, poinformuj dyrektora, jakiego nieudacznika twój kolega przyjął na pokład. Spróbuj wyolbrzymić straty, jakie przedsiębiorstwo niechybnie ponieść z jego powodu. Oczywiście, twój przeciwnik powie, że to ty zarekomendowałeś mu owego sprzedawcę. Na próżno. Każda próba obrony podjęta przez twojego rywala będzie brzmiała jak skomlenie ostatniego tchórza, który nie umie nawet przyznać się do błędu. Im bardziej rozdmuchasz sprawę, tym boleśniejszy będzie upadek twego rywala.
2. Napędzenie stracha
Kolega rywalizuje z tobą o awans. Pierwszy przychodzi do biura i wychodzi z niego ostatni. Często zabiera też robotę do domu. Pewnie dopnie swego, chyba że wcześniej się wypali. Jak mu w tym pomóc? Po prostu sam stań się przodownikiem pracy, który wyrabia 200-300 proc. normy. Oczywiście haruj tylko przez dzień, dwa, nie dłużej. Jak frajer poczuje się zagrożony, zaraz podkręci tempo. I się wykończy. Szybciej wyląduje na stole operacyjnym niż na kierowniczym stołku.
3. Zamiana ról
Jeśli jednak kolega się nie wykończy i dostanie awans? To jeszcze nie koniec świat. Pokaż mu, że nominacja na papierze to nie to samo co realna władza. Zachowuj się, jakbyś to ty był szefem. Torpeduj jego pomysły, nie wykonu poleceń. Buntuj ludzi, którzy też za facetem nie przepadają. Na początku konkurent będzie próbował przywoływać cię do porządku, ale to absolutnie nie może cię zdezorientować. W krótkim czasie podda się: niepewny, znerwicowany, osamotniony. Firmowa wierchuszka zobaczy, jakiego cieniasa wybrała na menedżera. Pozbędą się go. Wtedy ty – już formalnie – zajmiesz jego miejsce. *4. Pocałunek śmierci *
Gość wpadł na rewelacyjny pomysł, a ty masz ochotę go ukraść. Nie bądź głupi. Musisz zdusić tę pokusę w zarodku. Twa podłość szybko zostanie zdemaskowana i stracisz twarz. Bezpieczniejszą taktyką jest zachwycanie się pomysłem i zaproponowanie przeciwnikowi pomocy. Pilnie pracuj z nim nad projektem. Poświęcaj mu więcej czasu niż on. Wprowadzaj swoje modyfikacje i udoskonalenia. O własnym wkładzie i zaangażowaniu opowiadaj szefom, podwładnym i równym rangą kolegą, a nawet klientom firmy. Wcześniej czy później wszyscy nabiorą przekonania, że pomysł był wyłącznie twój, a kolega jedynie wspierał cię przy jego realizacji. Wspaniały pomysł będzie miał twoją twarz. Gdy jego prawdziwy autor weźmie dzień wolny, umów się na rozmowę z przełożonym. Poproś, by kierowanie projektem powierzył tobie. Kolega, powróciwszy z krótkiego urlopu, zarzuci ci kradzież. Ale to on będzie uważany za podłego kłamcę i złodzieja.
5. Zabójcza plotka
Im współpracownik jest bardziej ambitny, tym łatwiej go wyeliminować. Dobry garnitur, nienaganne maniery, kolejne szkolenie, pracowitość, wkręcanie się do prestiżowych projektów… Wszystko to działa na korzyść przeciwnika. Do czasu! Rozpuść plotkę, że gość chce wygryźć swego szefa. Ten - dmuchając na zimne - natychmiast pozbędzie się „wstrętnego karierowicza” z firmy.
6. Fakty dokonane
Wyobraź sobie, że kolega dostał propozycję wyjazdu na targi branżowe do Londynu. Naturalnie, nie masz ochoty odwalać za niego całej roboty, podczas gdy on będzie się rozbijał po tamtejszych pubach, kasynach i agencjach towarzyskich. W każdym razie wnioski są już podpisane, hotele zarezerwowane, bilety lotnicze zabukowane. Już jutro ma być ten wielki dzień. Cóż możesz zrobić? Stawiasz „szczęściarza” przed faktami dokonanymi. Osiągasz to, dzieląc się z przełożonymi swymi wątpliwości co do planowanej podróży. Nie ma znaczenia, czy zechcą cię wysłuchać. Ważne, że potem poinformujesz koleżkę, iż dopiero co miałeś z członkami wyższego kierownictwa rozmowę o napiętej sytuacji kadrowej w przyszłym tygodniu. Twój przeciwnik – jako przykładny pracownik – natychmiast odwoła wyjazd. Miłym efektem ubocznym może być potem oficjalne zruganie gościa za to, że odpuścił sobie jedyną okazję spotkania się z potencjalnym partnerem biznesowym na neutralnym gruncie. W rezultacie intratny kontrakt wpadł w łapska konkurencji.
7. Na jedną kartę
Dajmy na to, trafiłeś na równego sobie przeciwnika. Kolejne pojedynki kończą się remisem. Jak wyjść z sytuacji patowej? Musisz belować. Powiedz facetowi: „Mam gdzieś swoją reputację, bo i tak jestem u szefa spalony. Ale ty stracisz wszystko, gdy mu powiem, jakie gierki prowadzimy ze sobą”. Zawodnik od razu spuści z tonu i będziesz miał go już zawsze w szachu.
Mirosław Sikorski/MA