Strajk w British Airways: to nie koniec
Brytyjska prasa donosi o eskalacji strajku załóg pokładowych linii British Airways. Protest kończy się wprawdzie dziś o północy, ale związkowcy planują już dalsze działania.
Dziennik "Independent" pisze, że organizator strajku w British Airways, największy brytyjski związek zawodowy Unite, nałożył na swoich członków 2-procentowy "podatek". Ma on przynieść 700 tysięcy funtów i sfinansować zapomogę strajkową dla stewardów i stewardess British Airways. "Independent" cytuje przewodniczącego Unite, Tony'ego Woodleya, który podkreśla, że jest to bezprecedensowe posunięcie, świadczące o niebywałej determinacji strajkujących i całego związku. Ale "Times" zwraca uwagę, że Unite nie jest aż tak silnym związkiem, jak jeszcze 3 lata temu, kiedy miał 2 miliony członków. Dziś zostało ich tylko pół miliona.
W zeszłym tygodniu ponad 100 intelektualistów napisało list do redakcji "Guardiana", oskarżając dyrektora British Airways, Willy'ego Walsha, o próbę złamania Unite. Ale i linie ponoszą w tej wojnie wielkie straty - jak dotąd strajk kosztował je 50 milionów funtów, a związek najwyraźniej przygotowuje się do nowej ofensywy.
