Pomimo dobrej atmosfery na rynkach europejskich, kupujący nie kontynuowali marszu na północ i na parkiecie zapanował marazm. Kurs wrześniowej serii wahał się w niewielkim zakresie, opublikowane o 14:30 dobre dane zza oceanu pozwoliły na ustanowienie dziennego maksimum na wysokości 2 360 pkt. Niezdecydowanie popytu zostało wykorzystane w końcówce sesji przez sprzedających, których atak w ostatniej godzinie handlu sprowadził FW20U10 do minimum na poziomie 2 327 pkt. Zamknięcie na pułapie 2 330 pkt oznacza spadek o 0,3%. Baza jest równa +1 pkt, LOP wzrósł nieznacznie do 100,2 tys. pozycji.
W trakcie czwartkowej sesji strona kupująca nie posiadała wystarczającej determinacji, aby utrzymać wypracowaną od kilku dni przewagę. Na wykresie kontraktów terminowych ukształtowała się czarna świeca, będąca następstwem nieudanego ataku na opadającą 3-miesięczną linię oporu. Okolice 2 355 – 2 400 pkt wypełnione są oporami w postaci wspomnianej linii, a także dwiema lukami bessy oraz 61,8% zniesieniem Fibonacciego spadków zapoczątkowanych 16 czerwca. Trudno się dziwić, że strona popytowa utraciła wiarę w dalszą zwyżkę i pozwoliła podaży na przeprowadzenie ataku, gdyż w szerszej perspektywie nie ma klimatu ani do zdecydowanych spadków, ani wzrostów, ze względu na ADX. Oscylator ten nadal informuje o utrzymywaniu się równowagi sił, a to oznacza, że żadna ze stron nie ma odwagi, aby głęboko naruszyć tereny przeciwnika. Negatywna wymowa wczorajszej świecy nie przesądza jeszcze umacnianiu się podaży, korekta była niewielka i nie naruszyła istotnych wsparć w ramach 5-sesyjnego odbicia. LOP od kilku sesji
zdecydowanie opowiada się po stronie kupujących, a to oznacza, że każdą korektę spadkową warto wykorzystać do zajmowania długich pozycji. Trudno odpowiedzieć na pytanie, czy ta zasada sprawdzi się w konfrontacji z istotną strefą oporu.
BM Banku BPH