Struzik będzie walczył o niższe "janosikowe"

Marszałek województwa mazowieckiego Adam Struzik zapowiedział walkę o zmniejszenie wysokości tzw. janosikowego, które województwo wpłaca do budżetu państwa, by wesprzeć biedniejsze regiony kraju. Listy w tej sprawie wysłał m.in. do premiera, ministra finansów i posłów z Mazowsza.

21.10.2009 | aktual.: 21.10.2009 17:10

Jak powiedział, według wyliczeń Ministerstwa Finansów, Mazowsze jako jedyny region w kraju będzie musiało w przyszłym roku oddać w postaci "janosikowego" blisko 940 mln zł, czyli ponad połowę swoich dochodów (54 proc.). Zdaniem Struzika znacznie ograniczy to samorządowi Mazowsza możliwość realizacji strategicznych dla rozwoju regionu przedsięwzięć.

W ocenie Struzika doraźnym rozwiązaniem problemu mogłoby być zmniejszenie tej kwoty w przyszłym roku do poziomu z 2008 r., czyli o ok. 200 mln zł.
- Proponujemy, aby zawiesić kwotę wpłaty na poziomie 2008 r., kiedy nie było zjawisk kryzysowych i kiedy mieliśmy wzrost gospodarczy. Wtedy wpłaciliśmy do budżetu państwa 708 mln zł. Spowodowałoby to, że podział na inne województwa byłby mniejszy, ale myślę, że one w znaczący sposób by tego nie odczuły - powiedział.

Struzik podkreślił, że Mazowsze nie uchyla się od płacenia podatku wyrównawczego, ale w sytuacji kryzysu powinni złożyć się na niego wszyscy.
- Nie może odbywać się to na tej zasadzie, że ci, którzy generują najwyższy wzrost w Polsce będą finansować całą resztę kraju, sami zadłużając się i popadając w olbrzymie tarapaty finansowe. Rozumiemy pojęcie solidaryzmu społecznego i międzyregionalnego, ale są pewne granice - zaznaczył.

Długofalowym rozwiązaniem miałoby być, według Struzika, ustanowienie górnego pułapu "janosikowego" na poziomie 35 proc. dochodów województwa.
- To jest racjonalny poziom. Rozumiem, że możemy dzielić się z biedniejszymi jedną trzecią naszych dochodów, ale oddawanie ponad połowy oznacza, że zaczynamy nadmiernie doić tę krowę. Nie da się jej wydoić bardziej, bo ona po prostu uschnie - powiedział.

Marszałek wskazał, że pieniądze jakie Mazowsze wydaje na inwestycje pobudzają wzrost gospodarczy, w związku z czym konieczny jest solidaryzm "w obie strony". Zaznaczył także, że nowa ustawa o finansach publicznych ogranicza samorządom możliwość zadłużania się.
- Nawet, gdybyśmy chcieli wziąć kredyty, to nie możemy z powodu barier ustawowych. A chyba nie o to chodzi, żeby Mazowsze brało kredyty i finansowało z nich inne województwa - tłumaczył. Struzik poinformował, że wpłata tak dużego "janosikowego" wymusi odsunięcie w czasie tych inwestycji, których finansowanie w 2010 r. byłoby niepewne. Chronione mają być te, które mają dofinansowanie z pieniędzy europejskich i te, które uzyskały pozwolenie na budowę, np. inwestycje drogowe.
- Chcemy precyzyjnie zdecydować, jakie inwestycje będą realizowane. Niestety, prawdopodobnie będziemy musieli je rozciągnąć w czasie, bo jako trudny zapowiada się zarówno rok 2010, jak i 2011 - powiedział.

Dodał, że zalecenie redukcji wydatków bieżących w 2010 r. otrzymały wszystkie podległe samorządowi wojewódzkiemu instytucje. Ma ona wynieść 15 proc.
- Na pewno nie będzie żadnych regulacji finansowych w 2010 r. poza nauczycielami, którzy mają to zagwarantowane ustawowo - powiedział.

Skarbnik województwa Marek Miesztalski zaznaczył, że w porównaniu do przewidywanego wykonania tegorocznego budżetu, przyszłoroczny budżet Mazowsza będzie mniejszy o ponad 900 mln zł, czyli tyle, ile wynieść ma "janosikowe".

- Mimo, że zarząd województwa postanowił zredukować wydatki bieżące, związane z utrzymywaniem sfery samorządowej, musieliśmy zredukować również możliwości rozwojowe, czyli inwestycje. W br. wydatki te to ponad 1 mld zł, z czego większość to środki własne. W roku przyszłym będzie to niecałe 0,5 mld zł, a rok 2011 prawdopodobnie będzie jeszcze gorszy. To jest bezpośredni wpływ tego, że województwo musi płacić na rzecz innych regionów tak olbrzymią daninę - mówił.

Wicemarszałek województwa Stefan Kotlewski poinformował, że w związku z "janosikowym" Mazowsze może mieć w przyszłym roku problem także z zapewnieniem wkładu własnego dla realizacji projektów dofinansowywanych z funduszy unijnych.

Struzik dodał, że głównym źródłem dochodu województwa jest podatek CIT, z którego wpływy znacznie spadły. W październiku dochód województwa miał wynieść z tego tytułu 120 mln zł, jednak do wtorku wpłynęło do kasy województwa tylko 8 mln zł.
- Mimo to i tak musimy zapłacić ratę "janosikowego" i płacimy ją z kredytu bankowego. Region zadłuża się, żeby ratować budżety innych województw, a pośrednio budżet państwa - powiedział.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)