Suche pola Warty, Grabowa, Krzyżanowa...
W 27 gminach województwa łódzkiego specjalne komisje wyruszyły w pola, by ocenić straty spowodowane suszą. Bez tego rolnicy nie mogliby się ubiegać o kredyty klęskowe.
09.07.2008 | aktual.: 09.07.2008 18:03
W 27 gminach województwa łódzkiego specjalne komisje wyruszyły w pola, by ocenić straty spowodowane suszą. Bez tego rolnicy nie mogliby się ubiegać o kredyty klęskowe.
Do wojewody łódzkiego trafiło już 27 informacji od wójtów najbardziej dotkniętych suszą gmin, że utworzono tam specjalne komisje, które ustalą rozmiary klęski. W Łódzkim Urzędzie Wojewódzkim uważają, że to dopiero początek fali i spodziewają się kolejnych informacji. W ŁUW leżą już pisma m.in. od władz Warty (pow. sieradzki), Grabowa i Witoni (pow. łęczycki), Krzyżanowa (pow. kutnowski), Poddębic i generalnie większości gmin z północy i zachodu województwa, zbliżonych do Wielkopolski - najbardziej dotkniętego suszą regionu w kraju.
|
Polecamy: » Pełna oferta ubezpieczeń » Najnowsze wiadomości z kraju i świata » Codzienny przegląd prasy ekonomicznej |
| --- |
|
Polecamy: » Pełna oferta ubezpieczeń » Najnowsze wiadomości z kraju i świata » Codzienny przegląd prasy ekonomicznej |
_ Na gruntach piątej, szóstej klasy upały wypaliły u nas 100 procent upraw _- mówi Ryszard Kostrzewski, wójt gminy Grabów. _ Na lepszych glebach straty sięgają nawet 60 proc. Suche rowy, a w stawach wody coraz mniej... Czegoś takiego nie było tu od dwóch lat, wtedy łącznie wyceniliśmy straty na 10 mln zł. Ile będzie teraz? Konkrety będziemy znać za dwa tygodnie. _
Jak dotąd nie wpłynął żaden wniosek z powiatów tomaszowskiego i opoczyńskiego, graniczących z woj. świętokrzyskim, a to właśnie region, który w ostatnich dwóch miesiącach z braku wody (obok Podkarpacia) ucierpiał najmniej.
Ustalenia powołanych właśnie komisji zweryfikuje wojewoda, a potem przekaże ministrowi rolnictwa i rozwoju wsi. Rząd ma dać gwarancje, prolongaty i dopłaty do odsetek nisko oprocentowanych kredytów klęskowych. W jakiej wysokości?
_ Gdyby susza zniszczyła 40 proc. upraw dziesięciohektarowego gospodarstwa, jego właściciel mógłby dostać około 20 tys. zł na 2 do 4 procent odsetek _- mówi Kazimierz Perek, dyrektor wydziału środowiska i rolnictwa w Łódzkim Urzędzie Wojewódzkim.
Za teren objęty klęską uznaje się gospodarstwo, w którym straty sięgają co najmniej 30 proc. Z prognoz puławskiego Zakładu Agrometeorologii i Zastosowań Informatyki na koniec czerwca wynika, że wszędzie tam, gdzie wystąpiła klęska suszy przewiduje się straty: owsa o 40 proc. (miejscami nawet 50 proc.), jęczmienia jarego i pszenicy jarej o 30 proc., rzepaku ozimego o 30 proc. oraz buraków cukrowych o 30 proc. i pszenicy ozimej o 15 proc.
Według Kazimierza Perka, w Łódzkiem nie jest tak źle jak w Wielkopolsce czy na Kujawach, tym bardziej że przed rolnikami jeszcze drugi, sierpniowy pokos, a do tego czasu trochę deszczu może spaść.
Dyrektor Perek przyznaje jednak, że w skali kraju nie jest na tyle dobrze, by mogły spaść wysokie ceny zboża. Za tonę w Łódzkiem płaci się dziś 800 - 1000 zł i jeśli te ceny się utrzymają, zdrożeć mogą mąka i chleb, a także mięso.
POLSKA Dziennik Łódzki
Marcin Darda