Świadek: urzędnicy MF ingerowali w decyzje dot. podatków Stokłosy
Urzędnicy Ministerstwa Finansów bezpośrednio ingerowali w opinie i analizy wydawane w sprawach firm Henryka Stokłosy - powiedziała w środę świadek zeznająca w procesie byłego senatora przed Sądem Okręgowym w Poznaniu.
18.11.2009 | aktual.: 18.11.2009 18:06
Stokłosa jest oskarżony m.in o korumpowanie urzędników Ministerstwa Finansów.
Pracownica wydziału analiz i opinii Ministerstwa Finansów Urszula D., zeznała, że jej negatywna opinia podatkowa dla Stokłosy została zmieniona przez naczelnika tego wydziału w Ministerstwie Finansów, który odręcznie naniósł poprawki.
Stokłosa według ustaleń śledztwa handlował wierzytelnościami po byłych PGR-ach i nie płacił za to podatku dochodowego, twierdząc, że robił to w ramach działalności rolniczej. Urzędnicy skarbowi z Piły podobnie jak i świadek uznawali, że od tej działalności biznesmen powinien zapłacić taki podatek. Interwencje wysokiej rangi urzędników Ministerstwa Finansów umożliwiały jednak, by tego uniknął.
- Dyskutowałam o tej sprawie z moim naczelnikiem, który stwierdził, że sam naniesie poprawki. Z tego co mi powiedział, to robił to na polecenie wicedyrektora w departamencie podatków bezpośrednich Ministerstwa Finansów Sławomira M. Ostateczny projekt opinii nie był mojego autorstwa - powiedziała Urszula D.
Wspomniany przez świadka Sławomir M. jest oskarżony o łapówkarstwo w procesie urzędników korumpowanych przez byłego senatora, toczącym się przed Sądem Okręgowym w Warszawie.
Poznański sąd poinformował w środę uczestników procesu o przekazaniu wniosku Stokłosy - dotyczącego wykluczenia ze sprawy oskarżyciela publicznego - do zwierzchników prokuratora. Wniosek o wykluczenie oskarżyciela Stokłosa złożył we wtorek. Były senator twierdzi, że stracił zaufanie do prokuratora po tym, gdy udzielił on wywiadu jednej z regionalnych gazet, komentując przebieg procesu.
Proces Stokłosy rozpoczął się w maju. Według oskarżenia biznesmen wręczał urzędnikom łapówki w postaci alkoholu i wędlin wartości od kilkuset do kilku tysięcy złotych oraz gotówki w wysokości od 5 tys. do 100 tys. zł, w zależności od kwoty umorzeń podatkowych, które otrzymywał.
Według prokuratury na skutek działań skorumpowanych urzędników instytucje państwowe umarzały i kasowały decyzje izb skarbowych, nakazujące zapłatę zaległych podatków od firm należących do Stokłosy. Skarb Państwa mógł w wyniku tej działalności stracić nawet 5,6 mln zł. Oskarżony nie przyznaje się do winy i odmawia składania wyjaśnień.
Oprócz zarzutów korupcyjnych Stokłosa ma także zarzuty bezprawnego więzienia i bicia swoich pracowników, utrudniania pracy policji w sprawie postępowania dotyczącego zatrucia środowiska naturalnego, sfałszowania oświadczenia o czynnym prawie wyborczym i wyłudzenia pieniędzy z funduszy Unii Europejskiej.
Oskarżonym w tej samej sprawie księgowej Stokłosy, Elżbiecie N., postawiono zarzuty pomocnictwa w łapownictwie oraz w wyłudzeniach, a Ryszardowi S. - sędziemu sądu administracyjnego - zarzut przyjmowania korzyści majątkowych.