Świat zmierza ku fiskalnej katastrofie
Ze względu na starzenie się społeczeństw dług publiczny najważniejszych gospodarek znalazł się na „drodze do eksplozji” – ostrzega agencja ratingowa Standard & Poor’s w raporcie „Starzenie się świata. Nieodwracalna prawda”.
11.10.2010 | aktual.: 11.10.2010 11:51
Przy założeniu, że rządy pozostaną przy obecnej polityce fiskalnej, dług publiczny netto w 49 krajach odpowiadających łącznie za 2/3 światowej populacji podskoczy w ciągu 40 lat średnio do 245 proc. PKB, z 36,1 proc. w tym roku. W roku 2050 deficyty budżetowe tych państw będą wynosiły średnio 17,6 proc. PKB w porównaniu z 5,3 proc. obecnie. Oprócz pnących się emerytalnych zobowiązań rządów oraz kosztów opieki zdrowotnej prognoza ta uwzględnia wpływ, jaki zmiany demograficzne wywrą na potencjał wzrostu gospodarek.
Zakłada także wzrost kosztów obsługi długu publicznego. Wraz z jego narastaniem będzie malała wiarygodność kredytowa rządów, co doprowadzi do wzrostu rentowności obligacji skarbowych. W raporcie z 2007 r. agencja S&P przewidywała, że do połowy wieku średni dług publiczny w stosunku do PKB będzie wynosił 148 proc. Znaczna korekta tej prognozy to wpływ kryzysu finansowego i gospodarczego. – Jego wybuch przerwał starania rządów na rzecz opanowania wydatków związanych ze starzeniem się społeczeństw. Przed kryzysem deficyty strukturalne wielu rządów poprawiały się – tłumaczą analitycy S&P.
Szczególnie gwałtownie pogorszy się kondycja fiskalna gospodarek dojrzałych. W tej grupie dług publiczny w perspektywie 40 lat sięgnie 329 proc. PKB. W wielu wypadkach, np. w Holandii, Hiszpanii, Japonii, wskaźnik ten przekroczy 500 proc. Ze względu na lepsze uwarunkowania demograficzne i wyższy potencjał wzrostu gospodarczego w krajach rozwijających się dług publiczny w roku 2050 sięgnie „tylko” 126 proc. PKB. W niektórych krajach, np. w Indiach i na Filipinach, może nawet spaść. Jednak wschodzące gospodarki Europy Środkowo-Wschodniej przypominają pod tym względem kraje Zachodu.
W Rosji zadłużenie rządu może podskoczyć do 570 proc. PKB, w Czechach do 323 proc., a w Polsce do 239 proc. Zdaniem ekspertów S&P najbliższa dekada będzie najlepszym okresem na podjęcie reform fiskalnych, które pozwolą uniknąć eksplozji zadłużenia, bo prognozy agencji wskazują, że jego szybki przyrost zacznie się dopiero w 2020 r. Do tego roku – przy obecnej polityce – dług publiczny wzrośnie średnio tylko do 48 proc. PKB.
PARKIET
Grzegorz Siemionczy