Symboliczna korekta
Przez pierwsze dwie sesje czerwca WIG20 zyskał ponad 9% na wartości. Taki początek miesiąca był dość zaskakujący, a błyskawiczne wzrosty doczekały się korekty w środę.
04.06.2009 09:17
W porównaniu jednak do skali wcześniejszych zwyżek, była to korekta symboliczna, bo indeks dwudziestu największych spółek stracił relatywnie niewiele, ok. 1,6%. Na dodatek wielu graczy pozostawało poza rynkiem, o czym świadczy znikomy obrót, ok. 866 mln zł. Należy zauważyć jeszcze, że środowe notowania charakteryzowały się dość dużą amplitudą wahań, sytuacja na rynku zmieniała się kilka razy w ciągu dnia. Otwarcie WIG20 miał plusowe, szybko jednak podaż zepchnęła kurs indeksu na ok. 0,5% minusy i do południa takie poziomy się utrzymywały. W tym czasie nadchodziły mieszane wiadomości z europejskiej gospodarki. Do pozytywnych należy zaliczyć lepsze od prognoz wskaźniki majowej aktywności sektora usług zarówno w Wielkiej Brytanii (piąty z rzędu miesiąc wzrostu tego współczynnika) jak i w Eurolandzie. Gorsze z kolei były informacje o sporym spadku inflacji w przemyśle w strefie euro (-1% r/r vs konsensus -0,8% w kwietniu). Potwierdziły się również wstępne szacowania PKB Eurolandu, który w I kwartale 2009 był
mniejszy o 2,5% q/q. Powyższe statystyki nie miały większego wpływu na ruchy giełdowe. Po 12:00 natomiast strona popytowa na GPW próbowała zdominować notowania i w pewnym momencie, po 14:00, WIG20 zwyżkował nawet ok. 1%. Może była to gra pod mające się ukazać o 14:15 dane z rynku pracy. Okazały się one jednak gorsze od prognoz, majowy raport zatrudnienia ADP pokazał 532 tys. ubytku miejsc pracy w Stanach Zjednoczonych (oczekiwano -520 tys.). To był kolejny punkt zwrotny sesji, strona podażowa zaczęła przeważać i dominacji nie oddała do zamknięcia. O 16:00 opublikowany został majowy PMI usług dla USA, a wynik 44 pkt wobec konsensusu 45,1 pkt, umocnił jeszcze podaż, również w Stanach Zjednoczonych gdzie na początku sesji główne indeksy notowały około jednoprocentowe zniżki.
Trzeci dzień czerwca lekko pogorszył nastroje na warszawskiej giełdzie. Indeks szerokiego rynku zniżkował o 1 % przy zaangażowaniu kapitału rzędu 1,1 mld zł, o 400 mln mniejszym niż dzień wcześniej. Wyprzedaż nie była jednak wielka i swoim zasięgiem dotarła zaledwie do połowy białej świecy z wtorku. Technicznie, obraz rynku nie został znacząco zmieniony. Composite Index nie zareagował na wczorajszą korektę i sukcesywnie podąża na północ, sugerując kontynuację wybicia. Derivative Oscillator z kolei, dotarł już do poziomów 2,2 pkt, obrazując utrzymywanie się przewagi strony popytowej. Na uwagę zasługuje jedynie bliskość oporu w postaci 23,6% zniesienia Fibonacciego ostatniej bessy, który aktualnie przebiega na poziomie 31 590 pkt. Indeksowi udało się dotknąć tego poziomu po czym od razu nastąpiła wyprzedaż. Fakt ten sugeruje moc wspomnianego oporu i w najbliższym czasie stanowić on może chwilową przeszkodę dla kupujących. Analizując jednak sytuację z perspektywy ostatniego wybicia z majowej konsolidacji,
wydaje się jednak, że potencjał wzrostu nie został jeszcze wyczerpany. Sygnałem jednoznacznie negatywnym byłoby dopiero przełamanie kanału konsolidacji od góry, czyli dla WIG-u 30 500 pkt.
BM Banku BPH